Doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rakietę Federacji Rosyjskiej

Zdjęcie ilustracyjne. Amerykański myśliwiec przewagi powietrznej F-22 Raptor (<a href="https://unsplash.com/@timholmes?utm_content=creditCopyText&amp;utm_medium=referral&amp;utm_source=unsplash">Timothy Holmes</a> / <a href="https://unsplash.com/photos/gray-airplane-DXIpirwgP2Q?utm_content=creditCopyText&amp;utm_medium=referral&amp;utm_source=unsplash">Unsplash</a>)

Zdjęcie ilustracyjne. Amerykański myśliwiec przewagi powietrznej F-22 Raptor (Timothy Holmes / Unsplash)

Doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych w nocy przez rosyjskie lotnictwo – poinformowało w niedzielę rano Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Szef BBN Jacek Siewiera rozmawiał ws. incydentu z ministrem obrony Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.

„24 marca br. o godz. 4.23 doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych dzisiejszej nocy przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej. Celem wykonywanych uderzeń były miejscowości znajdujące się w zachodniej Ukrainie” – podało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych na platformie X.

Dodało, że „obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (województwo lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund”. Podkreśliło, że w trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne.

Jak poinformował w niedzielę na platformie X szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera, na ten temat rozmawiał po godz. 5 rano z wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.

„Zwierzchnik Sił Zbrojnych został niezwłocznie poinformowany. Sojusznikom przekazano także informacje o przebiegu kolejnego incydentu naruszenia granicy NATO przez środki bojowe Federacji Rosyjskiej” – dodał szef BBN.

„Dzisiejszej nocy wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione. Aktywowano między innymi polskie i sojusznicze lotnictwo” – poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych w swoim komunikacie.

Jak zapewniono, Wojsko Polskie na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej.

Wcześniej w niedzielę Dowództwo Operacyjne RSZ podało, że „obserwuje dzisiejszej nocy intensywną aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związaną z uderzeniami lotniczo-rakietowymi na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy”.

„Ostrzegamy, że aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne, co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju” – podkreślono.

Wojsko monitoruje sytuację

Do sytuacji tej odniósł się na briefingu w niedzielę rano rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk. Jacek Goryszewski. „W przypadku tej rakiety nie było decyzji, nie było autoryzacji o zestrzeleniu. Główną przyczyną tego było to, że wiedzieliśmy, jaka jest trajektoria lotu, poza tym ta rakieta przebywała w naszej przestrzeni przez bardzo krótki czas i nie była w zasięgu naszych wojskowych lądowych środków ogniowych. Więc tutaj nie było mowy o zestrzeleniu. Nie było też mowy o tym, żeby nasze myśliwce podjęły jakąkolwiek interwencję, gdyż nie zmierzała ona w głąb terytorium naszego kraju” – powiedział ppłk Goryszewski.

Poinformował, że jedna z wystrzelonych przez Rosjan rakiet około godz. 4.23 przekroczyła polską przestrzeń powietrzną; poruszała się z prędkością niemalże 800 km/h i na wysokości 400 m. Przez cały czas przebywania w naszej przestrzeni była obserwowana przez środki radiolokacyjnie – podkreślił.

„Wiedzieliśmy o jej trajektorii, o jej kierunku i spodziewaliśmy się, gdzie opuści naszą przestrzeń” – powiedział.

„Bezpieczeństwo naszej przestrzeni powietrznej było zapewnione w maksymalnym stopniu. Cały czas obserwujemy sytuację na Ukrainie. Na chwilę obecną uspokajam, nasza przestrzeń jest bezpieczna nie odbywa się już atak na na cele w Ukrainie” – dodał Goryszewski.

Ppłk przyznał, że lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej było aktywne już od wczesnych godzin porannych, bo już ok. godz. 2 wystartowały samoloty Tu-95 z rosyjskich lotnisk. Było co najmniej 13 samolotów, które wystrzeliły rakiety manewrujące w kierunku Ukrainy. Rzecznik dodał, że polskie dowództwo wiedziało, że część z tych rakiet może być skierowana w obwody na Ukrainie graniczące z naszym państwem, dlatego poderwano polskie i sojusznicze samoloty.

„Na chwilę obecną nasze myśliwce powróciły już do baz, nasze systemy powróciły do swojej działalności operacyjnej, ale wojsko polskie cały czas monitoruje sytuację i wszystko jest pod kontrolą” – stwierdził rzecznik.

W nocy władze obwodu lwowskiego poinformowały o ataku rakietowym Rosjan i uruchomieniu obrony powietrznej. Alarm powietrzny obowiązywał w całej Ukrainie w związku z wystrzeleniem rakiet manewrujących przez bombowce strategiczne Tu-95MS.

Źródło: PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję