Bitwa Warszawska była punktem zwrotnym w historii wojny polsko-bolszewickiej, ale też w historii świata, powstrzymując rozprzestrzenianie się komunizmu – powiedziała PAP Aldona Woś, była ambasador USA w Estonii i prezes uczelni Institute of World Politics (IWP). Jak podkreśla, o globalnej roli polskiego zwycięstwa mówi waszyngtońskie Muzeum Ofiar Komunizmu.
Każdy gość działającego od 2022 r. Muzeum Ofiar Komunizmu w centrum Waszyngtonu zaczyna zwiedzanie wystawy od dowiedzenia o jednym z najważniejszych momentów w historii, o którym niewielu z nich wcześniej wiedziało: od wojny polsko-bolszewickiej i „Cudu nad Wisłą”.
„Zwłaszcza ci z młodszego pokolenia, którzy odwiedzali [muzeum], po prostu o tym nie wiedzieli – nikt nie przedstawił im tych informacji. I wielu z tych, którzy je zobaczyło, było zaciekawionych, nawet poruszonych i wdzięcznych za tę wiedzę” – mówi PAP mająca polskie korzenie Aldona Woś, która zasiada w radzie muzeum. Jak dodaje, przedstawione w filmie i na wystawie informacje umieszczają Bitwę Warszawską we właściwym kontekście – kontekście globalnym.
„To był punkt zwrotny wojny między Polską i bolszewicką Rosją, ale też bardzo, bardzo ważne wydarzenie dla historii całego kontynentu. Pod Warszawą siły marszałka Piłsudskiego nie tylko ochroniły niepodległość świeżo powstałego państwa polskiego, ale w gruncie rzeczy powstrzymały napływ komunizmu do Europy Zachodniej” – mówi szefowa Institute of World Politics, waszyngtońskiej szkoły podyplomowej kształcącej dyplomatów. Bitwa ta „pokazała, że udana obrona w obliczu – jak się wówczas wydawało – przytłaczającej, niepowstrzymanej siły, jest możliwa” – dodaje.
Jak podkreśla, właśnie dlatego, mimo że od bitwy minęły już 103 lata, nadal ma ona znaczenie dla naszych czasów: zarówno w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę, jak i potencjalnej inwazji Chin na Tajwan.
„Polacy pokazali, że jeśli jest się odpornym i utrzyma jedność i wiarę, można pokonać [wrogów] nawet wtedy, kiedy nie dają ci większych szans” – ocenia Woś.
Dyplomatka wskazuje też na amerykańskie wątki w historii: udział w walkach polskich emigrantów z USA, a także amerykańskich wolontariuszy jak Merian C. Cooper.
Cooper – późniejszy hollywoodzki reżyser i producent oraz generał w II wojnie światowej – był jednym z amerykańskich pilotów Eskadry Kościuszkowskiej, której tradycje kontynuował Dywizjon 303.
Jak wskazuje amerykański historyk Uniwersytetu Purdue w Indianie prof. James Pula, który badał działania Polonii na rzecz polskiej niepodległości, mimo znaczącego wkładu Amerykanów i polskiej diaspory niewielu dziś ma świadomość tych wydarzeń.
„Wątpię, by wielu Amerykanów, poza kilkorgiem specjalistów, w ogóle o tym wiedziało. Co gorsza, wie o tym prawdopodobnie mniej niż 10 proc. Amerykanów polskiego pochodzenia” – mówi PAP prof. Pula. „Jedną z rzeczy, którą lubię w Polsce i w Europie ogólnie, to że ludzie mają tam znacznie lepszą wiedzę i docenienie historii” – dodaje.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński, PAP.