Słoneczna pogoda, plaża i całe mnóstwo atrakcji – tego zazwyczaj oczekujemy od miejsc, w których planujemy spędzić urlop. Tylko czy w maju i czerwcu znajdziemy takie miejsca w Europie? Wszystkie powyższe wymagania idealnie spełniają dwa opisane poniżej kierunki.
Malaga i Ronda – rodzynki Andaluzji
Ze wzniesionych ponad 700 lat temu przez emira Grenady wysokich murów zamku Gibralfaro roztacza się piękna panorama Malagi, którą przed Maurami władali Fenicjanie, Rzymianie, Bizantyjczycy, a dziś rządzą Hiszpanie. Maleńkie kostki mlecznożółtych kamieniczek przykryte ceglastymi dachówkami wznoszone są tutaj już od ponad dwóch i pół tysiąca lat, do dziś pokryto nimi całą okoliczną dolinę i powoli zaczęto też stawiać je na pobliskich zielonych wzgórzach. Tę wielką tętniącą życiem miejskim układankę oddziela od turkusowego Morza Śródziemnego nowoczesny port, długa promenada i piaszczysta plaża Costa del Sol.
Żołnierze stacjonujący na Gibralfaro, idąc po murach obronnych, schodzili do znajdującej się kilkadziesiąt metrów niżej fortecy Alcazaba. Maurowie wznieśli ją ponad 1200 lat temu, wykorzystując znajdujące się już w tym miejscu rzymskie fortyfikacje. Wszystko gruntownie przebudowali, powiększyli i wyposażyli nawet w system nawadniania, dzięki któremu zieleń zdobiąca liczne patia, dziedzińce i ogrody Alcazaby nie wymagała codziennego podlewania.
Chociaż do dziś z dawnej zabudowy przetrwała mniej niż połowa, to stylowe fontanny, kolumny, łuki i zdobione sufity wystarczają, aby rozbudzić wyobraźnię i na chwilę przenieść nas w czasy panowania średniowiecznych emirów.
U stóp wzgórza zamkowego zachowały się także ruiny wybudowanego przez Rzymian Teatro Romano. Nie widać po nim upływu czasu, gdyż został już mocno odrestaurowany, ale liczy sobie ponad 2000 lat! Siedząc pośrodku widowni na kamiennych stopniach, za plecami mamy Alcazabę i Gibralfaro, a przed sobą scenę i początek zabudowy miejskiej – od tego miejsca niejako zaczyna się stara część Malagi.
Wzdłuż wąskich brukowanych uliczek stoją raz dwupiętrowe, innym razem wysokie na cztery lub nawet pięć kondygnacji kamienice. Te pierwsze pokrywa kilkusetletni, nierówny tynk, a te drugie nowszy, równy i gładki, bo położony w ubiegłym stuleciu podczas odbudowy Malagi po bombardowaniach, jakich doświadczyło miasto podczas hiszpańskiej wojny domowej.
Elewacje pomalowano na jasne kolory, aby w trakcie dnia odbijały lejący się z nieba żar promieni słonecznych. Przeszklone lub kute balkony oraz kipiące zielono-czerwonymi pelargoniami parapety nadają budynkom urokliwego, przytulnego charakteru. Za drewnianymi bramami wielu kamienic kryją się wypełnione ciszą i spokojem maleńkie dziedzińce z równie maleńkimi fontannami i ławeczkami.
Ulica Calle San Agustín zaprowadzi was prosto do Katedry Wcielenia (hiszp. Santa Iglesia Catedral Basílica de la Encarnación). Jej budowa trwała ponad 250 lat, co zaowocowało mariażem stylistycznym trzech epok. Znajdziecie tu zatem gotycką wysokość konstrukcji, przypory i kamienny portal, renesansowe pokrycie dachowe w formie kopuł i półkoliste zwieńczenia okien oraz barokowe bogactwo dekoracji i ornamentów.
Dziś nosi przydomek „La Manquita”, gdyż ostatecznie z dwóch planowanych wież wzniesiono tylko prawą. Z tak wyciągniętą ku niebu „jedną ręką” góruje nad wszystkimi budowlami Malagi.
Jeżeli będziecie mieć jeden wolny dzień, to wsiądźcie do pociągu, który przemierzając malownicze wiejskie tereny i Góry Betyckie, zawiezie was do pamiętającej jeszcze czasy Celtów Rondy. Tu na przeciwległych brzegach wyrytego przez rzekę Guadaletin wąwozu Tajo de Ronda, który spięto wysokim na 100 m mostem Puente Nuevo, stoją dwie odmienne kulturowo dzielnice. Jedna starsza, mauretańska, a druga chrześcijańska.
Na skraju pionowych ścian wąwozu stoją rzędy przylepionych do siebie kamieniczek. Z ich okien roztacza się malownicza panorama leżącej w dole wielkiej równiny pokrytej kratownicą łąk i pól, która rozciąga się na wschód aż po szczyty gór w rezerwacie przyrody Sierra de las Nieves Natural Park. Gdy patrzymy na zachód, widnokrąg zamykają nam góry w parku Sierra de Grazalema Natural Park.
Być może nie tylko walory obronne terenu, lecz także pełne uroku krajobrazy skłoniły według legendy Almonateda, średniowiecznego władcę Talify, do wzniesienia na skraju wąwozu Tajo de Ronda pałacu Casa del Rey Moro.
W głębi miasteczka Maurowie wznieśli ponadto pałac zwany Mondragón, który po rekonkwiście przebudowano na renesansową rezydencję w stylu mudéjar – zachowano część oryginalnych elementów. Podobne przeróbki architektoniczne przeszła rzymska świątynia, którą najpierw islamiści zaadaptowali na meczet, a kilka wieków później chrześcijanie gruntownie przebudowali i zamienili w kościół Santa María de Mayor.
Zawsze słoneczna Teneryfa
Teneryfa jest najcieplejszą i najbardziej zróżnicowaną pod względem krajobrazowym ze wszystkich wysp z archipelagu Wysp Kanaryjskich. Szczególnie południowo-zachodnia jej część obfituje w słoneczne, wręcz letnie dni.
Piękne złociste i czyste plaże ciągnące się od Los Cristianos po Costa Adeje są idealnym miejscem na całodniowe wylegiwanie się w słońcu i pływanie w szafirowych wodach Atlantyku. Piękna pogoda i przyjemna architektura zachęcają do spacerów wzdłuż deptaków i wąskich uliczek, przy których wręcz roi się od kawiarni, restauracji i sklepów.
Jeżeli zechcecie odpocząć od plaży i miejskiego szumu, wybierzcie się na wędrówkę górską na szczyt Roque del Conde, skąd roztaczają się piękne widoki na całe południowo-zachodnie wybrzeże Teneryfy, lub wejdźcie w głąb piekielnego wąwozu Barranco del Infierno, na końcu którego znajdziecie skromny, ale bardzo pracowity górski wodospad spływający w dół z wysokości 200 m.
Innym razem przespacerujcie się krętą niczym wąż, wąską drogą z Santiago del Teide do maleńkiej wioski Masca, która stoi na stromym grzbiecie góry Roque Tarucho, między głębokimi wąwozami opadającymi jak na złamanie karku wprost ku niebieskim wodom oceanu.
Odwiedźcie również stolicę wyspy Santa Cruz de Tenerife i wstąpcie na targ Mercado de Nuestra Señora de África, gdzie oprócz wyrobów lokalnych serowarów i rzeźników, swoje produkty oferują także kanaryjscy złotnicy.
Z targu warto spacerem przejść przez starą część miasta, aby dojść do pięknie zaaranżowanego parku Parque García Sanabria. Pośród ścieżek i zieleni zamontowano liczne instalacje artystyczne. Miłośnikom sztuki współczesnej przypadnie do gustu dochodząca do parku szeroka aleja La Rambla de Santa Cruz, wzdłuż której zamontowano rzeźby współczesnych autorów.
Jeżeli będziecie chcieli odbyć podróż w czasie o kilkaset lat wstecz, to po dojściu do placu De La Paz wsiądźcie do tramwaju jadącego pod górę (na północ) do San Cristóbal de La Laguna – poprzedniej stolicy Teneryfy, wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Do dziś stoi tu wiele XVI-wiecznych kamieniczek, skrywających w swych wnętrzach pięknie zachowane maleńkie dziedzińce, pośrodku których rosną drzewa lub tryskają fontanny.
Natomiast wielbiciele czarujących górskich krajobrazów powinni wybrać się na wycieczkę autobusem nr 946 (z dworca Intercambiador w Santa Cruz do wioski Almáciga), którego trasa wiedzie wzdłuż stromych zboczy gór Anaga aż na drugą stronę wyspy. Podczas prawie godzinnej przejażdżki miniecie duży nowoczesny port w stolicy, następnie wjedziecie między ostre i poszarpane jak zęby rekinów grzbiety pasm górskich, które porastają „lasy” kaktusów, aż w końcu po karkołomnym zjeździe w dół krętą górską drogą dotrzecie nad pokryte czarnym żwirem północne wybrzeże Teneryfy.
Malaga, Ronda i Teneryfa mają wam do zaoferowania jeszcze dużo więcej atrakcji. Co najważniejsze, czekają tam na was piaszczyste plaże i słoneczna pogoda. Południe Hiszpanii i archipelag Wysp Kanaryjskich to idealne kierunki na wiosenny urlop w letnim klimacie.
Opinie wyrażone w tym artykule są opiniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji „The Epoch Times”.