Na naszej Ziemi są miejsca, w których możemy się poczuć tak, jak gdyby chodziło się po powierzchni obcej planety. Jezioro w cętki, bajkowo kolorowa rzeka lub kaldera pełna żrącego turkusowego kwasu to zaledwie trzy z wielu takich miejsc. Poznajcie kilka z nich.
Caño Cristales
Caño Cristales nazywana jest „rzeką pięciu kolorów” i „rzeką, która uciekła z raju”. Krętym korytem, długim na ok. 100 km, przepływa przez zielone lasy deszczowe Parku Narodowego Serranía de La Macerana w północno-wschodniej części Kolumbii.
Ta tęczowa rzeka swoje fantastyczne barwy zawdzięcza rosnącym w jej toniach roślinom wodnym – hydrofitom. Wyglądem przypominają one mchy i glony. W okresie ich kwitnienia rzeka faluje wieloma odcieniami żółci, purpurowej czerwieni, brązu, zieleni, błękitu, szarości, a nawet czerni.
Endemicznie występujący na tym terenie hydrofit o nazwie Macarenia clavigera kwitnie właśnie na buraczkowo. To najliczniejszy gatunek hydrofitów w całej Caño Cristales i dlatego jego kolor tutaj dominuje.
Jednak okres, w którym można podziwiać piękno rzeki pięciu kolorów, jest ograniczony do zaledwie kilku miesięcy. Przypada on na miesiące od sierpnia do listopada. Dzieje się tak z powodu panującego na terenie Kolumbii klimatu równikowego.
W okresie pory suchej dziurawe niczym ser szwajcarski, kwarcytowe koryto Caño Cristales wypełnia niewielka ilość wody, a żyjące w niej rośliny skupiają się na tym, by przeżyć. I chociaż po nadejściu pory deszczowej poziom wody wzrasta, to jest ona mętna. Z tego powodu rosnące w rzece rośliny nie mają wystarczającej ilości światła – nie mogą zakwitnąć. Dopiero gdy deszcze ustają, a woda w rzece staje się czysta jak kryształ, hydrofity ruszają do dzieła!
Teren Parku Narodowego Serrania de La Macerana to miejsce unikatowe pod względem ekologicznym. Spotykają się tutaj trzy odmienne światy roślin i zwierząt: z Andów, z obszaru rzeki Orinoko i z Amazonii. Dodatkowo jeszcze żyje tu wiele gatunków endemicznych. Dlatego teren parku, czyli ok. 6200 km kw., znajduje się pod ścisłą ochroną. A zatem jeśli zechcemy dotrzeć do rzeki pięciu kolorów, to będziemy musieli dojść do niej pieszo, dopłynąć łodzią lub dojechać konno!
Kawah Ijen
Kawah Ijen to najkwaśniejsze jezioro na świecie. Jego żrąca woda wypełnia wnętrze jednego z kraterów w kompleksie czynnych wulkanów Ijen na Jawie, w Indonezji. Kolor toni jeziora jest krystalicznie turkusowy, a nad jego powierzchnią unoszą się trujące opary.
Odczyn pH tamtejszej wody jest bardzo bliski zera. W 2008 roku George Kourounis, kanadyjski łowca przygód – podczas nagrywania w Kawah Ijen odcinka do programu „Angry Planet” – dopłynął na niewielkim pontonie do środka jeziora i wykonał pomiary. O ile przy brzegu kwasowość była równa 0,5 pH, o tyle na środku, gdzie stężenie kwasu siarkowego jest wysokie, wskaźnik pokazał wartość bliską zeru – 0,13 pH.
Wokół jeziora wypływają źródła termalne i dymią gorące fumarole, a ich trujące wyziewy osiągają temperaturę od 170 do 245°C. Natomiast po zachodzie słońca, gdy już zapadnie zmrok, można tam czasami zobaczyć niebieskie płomienie, powstałe na skutek zapalenia się siarkowodoru (jak na filmie powyżej). Wysokość płomieni sięga czasami nawet 5 metrów!
Ponadto nieopodal jeziora znajduje się aktywny komin wulkaniczny, z którego wydobywają się żrące gazy. Wyziewy są przepuszczane przez sieć rur ceramicznych, w których skraplają się i ostatecznie wypływają na zewnątrz instalacji jako ciekła siarka. Gdy substancja stężeje miejscowi górnicy rozbijają ją na mniejsze kawałki, ładują do koszy i na własnych barkach wynoszą z wnętrza kaldery.
Ich praca jest bardzo niebezpieczna i niesamowicie ciężka. Podczas jednego kursu górnik potrafi dźwigać kosze załadowane nawet 90 kg urobku. Droga, po której się porusza, najpierw wiedzie 300 m pod górę, jest śliska i okropnie stroma – potknięcie się grozi stoczeniem do jeziora kwasu. A po dotarciu na szczyt kaldery górnik musi przejść jeszcze 3 km w dół do pobliskiego skupu.
Spotted Lake
Spotted Lake to małe, ale bardzo nietypowe słone jezioro położone niedaleko Osoyoos, małej miejscowości w Kolumbii Brytyjskiej, w Kanadzie. Na jego dnie znajduje się od 300 do 400 półkolistych wgłębień ułożonych jedno obok drugiego. Ich liczba bywa zmienna.
Gdy przychodzą gorące letnie dni, „jezioro w cętki” wysycha, a woda utrzymuje się jedynie w zagłębieniach. Natomiast na pozostałej powierzchni osadza się warstwa soli i minerałów. Całość tworzy obraz podobny do oglądanej z bliska gąbki.
Wyschnięte miejsca zazwyczaj przybierają biały kolor, natomiast zagłębienia z wodą przybierają różne barwy i odcienie. Czy będą one koloru białego, żółtego, zielonego, a może niebieskiego zależy od zawartych w nich pierwiastków i minerałów. Zazwyczaj w składzie tamtejszej wody występują siarczan magnezu, wapń, siarczan sodu, srebro, a nawet tytan.
To niecodzienne jezioro od dawna fascynowało ludzi. Co więcej, dla plemienia Okanagan, rdzennego ludu Kanady, to miejsce jest wręcz święte – mistyczne i magiczne. Wierzą, że każde z zagłębień ma określone moce i może wyleczyć konkretne schorzenia. Dawniej kąpano się w tych sadzawkach właśnie w celach zdrowotnych.
Podczas I wojny światowej minerały ze Spotted Lake były wykorzystywane do produkcji broni. Następnie teren przeszedł we własność rodziny Ernesta Smitha. A gdy kilkadziesiąt lat później Smithowie zdecydowali się wybudować tam uzdrowisko, plemię Okanagan postanowiło odkupić od nich tę ziemię. Ostatecznie transakcję domknięto w 2001 roku i nad Spotted Lake ponownie pieczę sprawuje lud Okanagan.
Dallol i Erta Ale czyli 2w1
Dallol i Erta Ale to dwa niesamowite, choć zdecydowanie odmienne, wulkany położone w północnej części Etiopii, niedaleko granicy z Erytreą. Mimo że dzieli je odległość ok. 70 km, znajdują się na terenie tej samej Kotliny Danakilskiej, która jest najniżej położonym miejscem w całej Afryce i jednocześnie najgorętszym miejscem na całej Ziemi.
Dallol
Na terenie wulkanu Dallol rozsianych jest wiele gejzerów, fumaroli i kwaśnych gorących źródeł, które wypłukują z magmy związki siarki i żelaza. Wypływające na powierzchnię roztwory mają temperaturę ok. 100°C. Gdy zawarta w nich woda odparowuje, na powierzchni ziemi pozostaje osad. W wyniku takiego procesu na terenie Dallol powstało wiele tarasów siarkowych i słupów solnych.
Zawarta w wodzie sól wchodzi w reakcję z minerałami wulkanicznymi i przybiera niesamowite, ostre barwy. W najkwaśniejszych i najgorętszych sadzawkach roztwór soli i siarki ma jaskrawożółty kolor. Natomiast chłodniejsze oczka z mieszanką soli i miedzi są jaskrawoturkusowe.
Naukowcy, którzy na terenie Dallol badali panujące tam warunki środowiskowe, musieli zmierzyć się nie tylko z porażającym upałem, osiągającym regularnie niemal 45°C w cieniu, lecz także z unoszącymi się dookoła trującymi oparami siarkowodoru i chloru. Wysiłki badaczy z Uniwersytetu w Bolonii nie poszły na marne i w marcu 2017 roku ogłosili, że na terenie Dallol żyją bakterie przystosowane do ekstremalnie kwaśnego, zasolonego i gorącego środowiska!
Erta Ale
Z kolei na szczycie wulkanu Erta Ale utworzyła się kaldera, która od ponad 120 lat wypełniona jest wrzącą lawą. Wygląda tak niesamowicie, że z czasem nadano jej przydomek: „Bramy Piekieł”. Natomiast w lokalnym języku, afarskim, Erta Ale znaczy „dymiąca góra”.
Wnętrze krateru najgroźniej wygląda nocą. Rozgrzana do czerwoności lawa zachowuje się różnie, wszystko zależy od aktywności wulkanu. Raz bulgocze i wytryskuje niczym stopiona stal w piecu hutniczym, a innym razem jest jakby spokojna, nawet odrobinę zastyga na powierzchni i ciemnieje. A potem naglę pęka, wytryskuje białożółtymi fontannami, wierzchnia warstwa zapada się do wnętrza ukropu, a spod niej spokojnie wypływa nowa świeża, rozpalona do czerwoności lawa.
Całemu procesowi towarzyszą odgłosy ciężkiego bulgotu i plusku. Co więcej, każdy taki plusk wysyła w górę pokaźną dawkę ciepła.
Lac Retba
Lac Retba to dosłownie „różowe jezioro”. Swoją niezwykłą barwę zawdzięcza algom Dunaliella salina. Różowy kolor jest najintensywniejszy w trakcie pory suchej, która trwa od lipca do października.Różowe jezioro znajduje się na terytorium Senegalu, a od wód oceanu odgradza je tylko pasmo wydm o szerokości ok 1,5 km. W wyniku przenikania wód oceanicznych do wnętrza jeziora zachowuje się ono jak zbiornik w zakładzie produkcji soli. Woda odparowuje, a sól osadza się na dnie zbiornika.
Osadzająca się na dnie jeziora sól jest systematycznie wydobywana. Zajmuje się tym ok. 3000 osób, które przybywają do Lac Retba z różnych regionów Afryki Zachodniej.
Przez ok. 6 godzin dziennie brodzą w jeziorze i ręcznie zbierają sól z jego dna. Następnie sól sprzedawana jest senegalskim rybakom, którzy używają jej do konserwowania złowionych przez siebie ryb.
Stężenie soli w Lac Retba wynosi miejscami nawet 40 proc. Pracujący w tak trudnym środowisku ludzie muszą dokładnie smarować swoje ciało masłem shea, aby ochronić skórę przed uszkodzeniami. Na szczęście w tym regionie nietrudno o ten olej, gdyż pozyskiwany jest z nasion rosnących na tym terenie drzew masłoszy Parka.
Lac Retba zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.