
Widok drzew powalonych przez wichury w ostatnich dniach w Dolinie Pettorina, Wenecja Euganejska, północne Włochy, 3.11.2018 r. (DIEGO RIVA/PAP/EPA)
Półtora miliona metrów sześciennych drzew zniszczonych zostało w lasach w Trydencie, Górnej Adydze i Wenecji Euganejskiej na północy Włoch w wyniku wichur – to wstępna wielkość szkód. Ta rana będzie goić się 100 lat – pisze w piątek „Corriere della Sera”.
Włoska gazeta podkreśla, że trwająca dobę wichura wraz z burzami i ulewami na początku tygodnia pozostawiła, zwłaszcza w Dolomitach, krajobraz zniszczeń jak po wojnie. Dodaje, że żywioł wywołał gigantyczne straty na obszarze, który stanowi wyjątkowo cenne dziedzictwo przyrody we Włoszech.

Połamane drzewa w prowincji Belluno, Wenecja Euganejska, północne Włochy, 3.11.2018 r. (MORENO GEREMETTA/PAP/EPA)
Na zawsze zmienił się górski rejon, który jest „nadzwyczajnym magazynem tlenu i życia” – alarmuje dziennik.
Na ogromnym obszarze leżą nawet najwyższe drzewa, które łamały się jak zapałki i zostały wyrwane z korzeniami. Jak się zaznacza, te trudne do oszacowania straty należy dodać do wielkich szkód, jakie ponieśli mieszkańcy północy, gdzie runęły mosty, budynki są bez dachów, popękały drogi. To wszystko w przeciwieństwie do lasów można naprawić – przypomina gazeta.
Skalę strat przedstawia też „La Repubblica”, wyjaśniając, że w Trydencie w ciągu kilku godzin w wichurze osiągającej 120 kilometrów na godzinę runęło więcej drzew, niż mogą ich wyciąć wszyscy drwale w całym regionie przez trzy lata. Samo ich uprzątnięcie może potrwać nawet pięć lat.

Zgięty przez wichury słup energetyczny w prowincji Belluno, Wenecja Euganejska, północne Włochy, 3.11.2018 r. (MORENO GEREMETTA/PAP/EPA)
Zniszczone zostały lasy w Val di Fiemme, słynące z pięknych okazów świerku czerwonego oraz w parku narodowym Paneveggio, gdzie Antonio Stradivari wybierał drewno na swe skrzypce.
Źródło: PAP.