Wicepremier Ukrainy: Sytuacja w Charkowie jest trudna. Jeśli zajdzie potrzeba, poprosimy Polskę o wsparcie humanitarne

Ewakuowani czekają na rejestrację w centrum ewakuacyjnym, przyjmującym osoby, które musiały opuścić terytoria w pobliżu granicy z Rosją w związku z rosyjską inwazją, Charków na Ukrainie, 15.05.2024 r. (SERGEY KOZLOV/PAP/EPA)

Ewakuowani czekają na rejestrację w centrum ewakuacyjnym, przyjmującym osoby, które musiały opuścić terytoria w pobliżu granicy z Rosją w związku z rosyjską inwazją, Charków na Ukrainie, 15.05.2024 r. (SERGEY KOZLOV/PAP/EPA)

Sytuacja w Charkowie, w pobliżu którego toczą się intensywne walki z siłami rosyjskimi, jest trudna. Jeśli się pogorszy, poprosimy Polskę o wsparcie humanitarne dla tego regionu – powiedziała w rozmowie z PAP wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk.

Rosjanie od 10 maja nacierają na pozycje ukraińskie na graniczącej z Rosją północy obwodu charkowskiego. Wereszczuk, która uczestniczyła w czwartek w spotkaniu z Misją Gospodarczą Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH) w ambasadzie RP w Kijowie, właśnie powróciła z Charkowa.

„Sytuacja w mieście jest trudna, ale jego mieszkańcy mnie zadziwili. Charków jest zadbany, czysty, ludzie są skoncentrowani i każdy rozumie, jakie zadania przed nim stoją. Władze miejskie, obwodowe i wojskowe w Charkowie są na miejscu i wszyscy mają świadomość wyzwań i odpowiedzialności, jakie na nich spoczywają” – relacjonowała.

Według władz ukraińskich sam Charków – położony w odległości ok. 40 km od granicy z Rosją – nie jest obecnie zagrożony. Wicepremier oceniła, że Rosjanie, którzy atakują przy granicy, dążą do wywołania paniki wśród ludności.

Starsza kobieta w centrum ewakuacyjnym, przyjmującym osoby, które musiały opuścić terytoria w pobliżu granicy z Rosją w związku z rosyjską inwazją, Charków na Ukrainie, 15.05.2024 r. (SERGEY KOZLOV/PAP/EPA)

Starsza kobieta w centrum ewakuacyjnym, przyjmującym osoby, które musiały opuścić terytoria w pobliżu granicy z Rosją w związku z rosyjską inwazją, Charków na Ukrainie, 15.05.2024 r. (SERGEY KOZLOV/PAP/EPA)

Wereszczuk w rozmowie z PAP podziękowała narodowi polskiemu za wsparcie od pierwszych dni otwartej inwazji Rosji na jej kraj i powiedziała, że ta solidarność jest nadal żywa.

„Dziękuję narodowi polskiemu za to, że wciąż odczuwamy wasze wsparcie. Liczymy jednocześnie, że polski rząd będzie miał gotowe rezerwy w razie konieczności, gdy potrzebne będą szybkie działania na odcinku charkowskim” – zaapelowała.

Przypomniała polską pomoc na początku inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę i działalność organizacji pozarządowych i wolontariuszy, którzy się w nią wówczas włączyli m.in. w Charkowie.

„Proszę o to, by polski rząd jak i wtedy odczuł, jak poważna jest obecna sytuacja. Przed nami ciężka zima, bo przeciwnik zniszczył nasze elektrownie i ciepłownie. Charków i inne miasta potrzebują wsparcia energetycznego i innych rodzajów pomocy, a jest to miasto milionowe, w którym mieszka 500 tysięcy uchodźców” – podkreśliła.

Wicepremier poinformowała, że w związku z rosyjskimi atakami prowadzonymi przez ostatnie dni rośnie liczba uchodźców zmierzających do Charkowa.

„Ci ludzie stracili wszystko. Wyjechali spod ostrzałów z Wowczańska, z innych miejsc, gdzie stracili domy, gdzie zniszczona została infrastruktura. Wowczańsk został prawie całkowicie zrujnowany. A to oznacza nową falę uchodźców, kolejne kobiety z dziećmi. I będę wdzięczna, jeśli Polska właśnie tak spojrzy na tę sytuację” – powiedziała Iryna Wereszczuk PAP.

Z Kijowa Jarosław Junko, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję