W poniedziałek doszło do wypadku lotniczego w Chrcynnie w powiecie nowodworskim (województwo mazowieckie). Samolot cessna podczas lądowania w złych warunkach atmosferycznych uderzył w hangar, w którym schronili się ludzie.
„Na miejscu pracują policjanci KPP w Nowym Dworze, WRD KSP, OPP Warszawa, LK KSP, prokurator i PKBWL. Wcześniej w działaniach ratunkowych udział brali, oprócz Państwowej Straży Pożarnej, również LPR oraz liczne załogi karetek pogotowia ratunkowego. Niestety 5 osób zginęło” – poinformowała na Twitterze stołeczna policja.
W katastrofie samolotu w Chrcynnie brało udział 15 osób, pięć osób zginęło, siedem osób odniosło obrażenia, a trzem nic się nie stało – poinformowała we wtorek Monika Nowakowska-Brynda z Komendy Głównej PSP. Na miejscu pracują przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, prokuratura oraz policjanci.
Wcześniej służby informowały o ośmiu osobach rannych i kilkunastu poszkodowanych. Wszystkie ranne osoby trafiły do szpitali.
Wśród poszkodowanych jest około 6-letni chłopiec, który na terenie lotniska przebywał z mamą.
Monika Nowakowska-Brynda dodała, że na miejscu wciąż pracują strażacy zabezpieczający miejsce katastrofy.
„Pierwszy etap oględzin zakończył się o godz. 3 w nocy. Na miejscu pracowało 60 policjantów oraz strażacy. W sumie na miejscu było w nocy ok. 200 funkcjonariuszy różnych służb” – powiedział we wtorek rano rzecznik Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.
Po wypadku samolotu w Chrcynnie śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrały do szpitali w Warszawie dwóch mężczyzn w wieku ok. 40 lat – poinformowała PAP rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Warszawie Justyna Sochacka. Jak powiedziała, w akcji po wypadku brały udział cztery śmigłowce LPR – z Warszawy, Płocka, Olsztyna i Sokołowa Podlaskiego.
Według ratowniczki medycznej Izabelli Gulajskiej 8 osób rannych trafiło do szpitali w Warszawie, Ciechanowie i Płońsku.
Jak przekazała Monika Nowakowska-Brynda, samolot cessna podczas lądowania w złych warunkach atmosferycznych uderzył w hangar, w którym ludzie schronili się przed burzą.
„Wiadomo, że każdy człowiek, który wie o tym, że zbliża się burza, będzie szukał schronienia w bezpiecznym miejscu. Niestety, ten hangar się takim nie okazał” – powiedziała.
Sprecyzowała, że samolotem leciało trzech pilotów, jeden z nich zginął, jeden został ranny, a jeden nie odniósł obrażeń. Pytana o to, czy przyczyną katastrofy mogła być pogoda, odparła, że „jako przypuszczalną przyczynę możemy podawać warunki meteorologiczne”.
Nadkom. Sylwester Marczak informował podczas wieczornej konferencji prasowej, że „części osób udzielono pomocy na miejscu i oddaliły się od miejsca zdarzenia”. „Przed służbami jest kilkanaście godzin pracy. Na miejscu są przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych” – przekazał wówczas.
Pytany o przyczyny wypadku, zaznaczył, że „na ten moment jest jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić”. „Komisja, która pracuje na miejscu, również będzie miała kluczowe znaczenie, jeżeli chodzi o wyjaśnienie okoliczności zdarzenia” – zaznaczył.
Oficer Prasowy Komendanta Powiatowego PSP w Nowym Dworze Mazowieckim mł. kpt. Paweł Plagowski wyjaśniał wieczorem, że „ze strony straży pożarnej na miejscu zadysponowano 16 zastępów”. „Były to w zdecydowanej większości zastępy z powiatu nowodworskiego, z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej nr 8 w Warszawie, Sekcja Ratownictwa Medycznego. Na miejsce zadysponowano ok. 60 ratowników, którzy w pierwszej fazie skupili się na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, zabezpieczeniu wraku samolotu oraz obiektu, w który uderzył samolot. Działania polegały również na udzieleniu kwalifikowanej pomocy, na współpracy z zespołem ratownictwa medycznego z policją” – wyjaśnił Plagowski.
Jak informuje we wtorek PAP, teren lotniska, na którym doszło do katastrofy samolotu, jest szczelnie chroniony przez policję. Nadal jest na nim wrak samolotu, z hangaru widać jedynie ogon maszyny.
Źródło: PAP.