W Australii wchodzi w życie prawo do „odłączenia się” od pracy

Uchwalone w Australii prawo chroni osoby, które odmawiają monitorowania informacji, czytania wiadomości i reagowania na sygnały od swoich pracodawców poza godzinami pracy. Podobne przepisy, pozwalające pracownikom na wyłączanie urządzeń mobilnych, obowiązują już we Francji, w Niemczech i niektórych innych krajach Unii Europejskiej. Zdjęcie ilustracyjne (<a href="https://unsplash.com/@jonasleupe?utm_source=unsplash&amp;utm_medium=referral&amp;utm_content=creditCopyText">Jonas Leupe</a> / <a href="https://unsplash.com/?utm_source=unsplash&amp;utm_medium=referral&amp;utm_content=creditCopyText">Unsplash</a>)

Uchwalone w Australii prawo chroni osoby, które odmawiają monitorowania informacji, czytania wiadomości i reagowania na sygnały od swoich pracodawców poza godzinami pracy. Podobne przepisy, pozwalające pracownikom na wyłączanie urządzeń mobilnych, obowiązują już we Francji, w Niemczech i niektórych innych krajach Unii Europejskiej. Zdjęcie ilustracyjne (Jonas Leupe / Unsplash)

Australijscy pracownicy będą mieli od najbliższego poniedziałku zagwarantowane prawo do „odłączenia się” od pracy poza godzinami wynikającymi z umowy z pracodawcą – poinformowała w czwartek Agencja Reutera.

Nowe przepisy pozwolą pracownikom ignorować wiadomości od szefów poza godzinami pracy.

Uchwalone w lutym br. prawo chroni osoby, które odmawiają monitorowania informacji, czytania wiadomości i reagowania na sygnały od swoich pracodawców poza godzinami pracy. Podobne przepisy, pozwalające pracownikom na wyłączanie urządzeń mobilnych, obowiązują już we Francji, w Niemczech i niektórych innych krajach Unii Europejskiej.

Głównym powodem wprowadzenia przepisów o „prawie do odłączenia się” była chęć ochrony pracowników w świecie, w którym – dzięki rozwojowi technologii cyfrowych – byli oni coraz ściślej połączeni ze swoimi miejscami pracy.

Reakcje w Australii były mieszane. Choć wiele osób uznawało, że dzięki takim prawom łatwiej o równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, inni wyrażali obawy o wpływ nowych regulacji na produktywność pracowników i konkurencyjność gospodarki.

Jednak jak przypomniał portal „The Conversation”, powołujący się na wyniki badań przeprowadzonych w Australii, pracownicy z tego kraju wykonywali średnio 5,4 godziny nieodpłatnej pracy tygodniowo. Oznaczało to, że na skutek przenikania obowiązków służbowych do życia prywatnego (co jedni nazywali „rozszerzaniem dostępności”, a drudzy „kradzieżą czasu”) zatrudnieni w Australii wykonywali dodatkowe 281 godzin nieodpłatnej pracy rocznie. Jej wartość oszacowano na ponad 11 tys. dolarów.

Australijska regulacja nie zabrania przełożonym kontaktowania się z personelem w dowolnym momencie, ale chroni prawo pracowników do odmowy. Jeżeli pracownik nie odbierze telefonu czy nie odpowie na maila, to – zgodnie z nowym prawem – nie można podejmować wobec niego żadnych działań dyscyplinarnych ani traktować go inaczej (np. poprzez zmiany w grafiku czy wyśrubowanie wymagań dotyczących osiągniętych wyników).

Przepisy te dopuszczają jednak okoliczności, w których prawo pracownika do odmowy może być uznane za nieuzasadnione. „Będzie to zależało również od stanowiska i wiążącej się z nim odpowiedzialności. Racjonalne jest oczekiwanie, że na maila wysłanego po godzinach zareaguje menedżer wyższego szczebla, ale trudno byłoby oczekiwać tego samego od szeregowego pracownika działu administracji” – zauważył profesor Emmanuel Josserand z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w Sydney.

Źródło: PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję