Wygląda na to, że sytuacja w Bielsku-Białej, gdzie po intensywnych opadach deszczu doszło do wielu podtopień, powoli się normalizuje – ocenił prezydent tego miasta Jarosław Klimaszewski. Wojewoda śląski Marek Wójcik zaznaczył, że rzeki na południu regionu są w swoich korytach.
Sytuacja jest już w miarę opanowana – potwierdzają strażacy, którzy w ostatnich godzinach na południu regionu zanotowali ponad tysiąc zdarzeń związanych z załamaniem pogody. Wyjeżdżali do zalanych dróg, posesji czy budynków.
Wojewoda śląski Marek Wójcik podczas konferencji prasowej w Urzędzie Miejskim w Bielsku-Białej poinformował, że po intensywnych opadach w tej części regionu doszło do tzw. powodzi błyskawicznej.
„Obecnie rzeki nie wystąpiły z brzegów, poza sytuacją rano w Goleszowie, ale tam też sytuacja już jest opanowana” – zaznaczył.
Alarm powodziowy obowiązuje od rana w Bielsku-Białej i trzech gminach powiatu bielskiego. Pogotowie przeciwpowodziowe lokalne władze ogłosiły w siedmiu pozostałych gminach powiatu bielskiego oraz w powiecie cieszyńskim. Jak opisywał wojewoda, do obu tych powiatów skierowano dodatkowe siły PSP, które pomagają w usuwaniu rozlewisk. Na rzece Iłownicy prewencyjnie wzmacniany jest wał przeciwpowodziowy – dodał Wójcik.
Prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski ocenił, że sytuacja w jego mieście jest wciąż „dosyć poważna”, na szczęście pojawiły się pozytywne prognozy pogody. „Najważniejsze, że nie ma żadnych tragicznych wydarzeń […] Oczywiście są podtopienia, zalane częściowo drogi, chociaż ta woda powoli zaczyna opadać” – dodał.
Choć wraz z ogłoszeniem alarmu powodziowego zostały przygotowane drogi ewakuacji, nic nie wskazuje na to, by zaszła taka potrzeba, nie ma informacji, by któreś miejscowości były odcięte – opisywał prezydent. Obiekty infrastruktury publicznej, w tym szpitale są bezpieczne. Z użytkowania czasowo wyłączonych zostało pięć z ok. 100 placówek oświatowych w mieście – relacjonował.
„Wygląda na to, że sytuacja powoli się normalizuje. Mamy pełne wsparcie wszystkich służb” – podkreślił Klimaszewski, który dodał, że na szacowanie strat jest za wcześnie.
Zastępca śląskiego komendanta wojewódzkiego PSP st. bryg. Damian Legierski powiedział dziennikarzom, że do godz. 11.00 na terenie komendy w Bielsku-Białej strażacy zanotowali ok. 800 zdarzeń związanych z załamaniem pogody, ponad 200 kolejnych w powiecie cieszyńskim. Przed południem prowadzili jeszcze działania w kilkudziesięciu miejscach – 35 w Bielsku-Białej, 20 w powiecie bielskim i 26 w powiecie cieszyńskim.
Jak poinformował st. bryg. Legierski, w związku z trudną sytuacją na południe województwa sprowadzono pięć dodatkowych zestawów pompowych, w tym cztery do Bielska-Białej. W gotowości są trzy kolejne plutony pompowe średniej i dużej wydajności, które mogą być włączone do akcji, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Mł. bryg. Patrycja Pokrzywa z Komendy Miejskiej PSP w Bielsku-Białej potwierdziła, że sytuacja jest już „w miarę opanowana”.
„Wszystkie rzeki i potoki są w swoich korytach. Prowadzone są jeszcze działania w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie doszło do przerwania wału, jest on naprawiany przez strażaków przy pomocy rękawów, a także worków z piaskiem” – powiedziała.
Potwierdziła, że nikt nie został ranny. Doszło tylko do jednej groźnej sytuacji, kiedy trzy osoby zostały uwięzione w samochodzie na jednej z bielskich ulic. Nic im się nie stało. Wiele zgłoszeń dotyczyło zalanych dróg, przedszkoli, szkół czy budynków usługowych. Nie ucierpiały obiekty infrastruktury krytycznej. W usuwanie skutków opadów zaangażowanych było ok. 300 strażaków.
Autorzy: Julia Szymańska, Krzysztof Konopka, PAP.