Białorusini nie mogą być bezpieczni nawet za granicą, dopóki są ci, którzy próbują się mścić – oświadczyła we wtorek liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska, składając kondolencje bliskim aktywisty Witala Szyszoua, którego ciało znaleziono we wtorek powieszone w parku w Kijowie.
„Białorusini nie mogą być w bezpieczeństwie nawet za granicą, dopóki są ci, którzy próbują się na nich mścić i ukrywać prawdę, pozbywając się świadków” – napisała Cichanouska w Telegramie.
Jak dodała, Szyszou pomagał Białorusinom i znaleziono go powieszonym, tak jak kiedyś Mikitę Kryucoua. (W sierpniu ubiegłego roku jego ciało znaleziono w lesie pod Mińskiem na Białorusi).
„Ale doszło do tego na terytorium innego kraju. Tak jak i porwanie zakładników odbyło się na pokładzie samolotu innego kraju. Tak jak próba przymusowego wywiezienia nielojalnej sportsmenki na Białoruś z terytorium innego kraju” – podkreśliła.
Cichanouska złożyła kondolencje bliskim Szyszoua. Podziękowała Ukrainie za wszczęcie sprawy karnej i „gotowość poznania prawdy”.
Powieszone ciało 26-letniego białoruskiego aktywisty znaleziono w jednym z kijowskich parków we wtorek rano. Współpracownicy i znajomi mężczyzny nie wierzą w jego samobójstwo. Policja wszczęła śledztwo z artykułu kodeksu karnego dotyczącego zabójstwa.
Dzień wcześniej organizacja Białoruski Dom na Ukrainie, pomagająca Białorusinom uciekającym z ojczyzny przed prześladowaniami, poinformowała, że Szyszou, który jest jej szefem, zaginął. Jak podano, mężczyzna najprawdopodobniej wyszedł rano pobiegać i nie wrócił.
Autorka: Natalia Dziurdzińska, PAP.