Strażacy z Biskupca (województwo warmińsko-mazurskie) uratowali we wtorek źrebną klacz, pod którą załamał się lód na przydomowym stawie. Żeby uwolnić zwierzę, które utknęło po grzbiet w przeręblu, ratownicy użyli węży gaśniczych i traktora.
W nietypowej akcji ratowniczej w Rudziskach w powiecie olsztyńskim uczestniczyły dwa zastępy strażaków z jednostki ratowniczo-gaśniczej w Biskupcu i tamtejszego OSP. Źrebna klacz wpadła do stawu na terenie gospodarstwa. Właściciel nie mógł wydostać jej samodzielnie, ponieważ zwierzę zapadło się kopytami w bagnistym dnie.
„Gdy przyjechaliśmy na miejsce, klacz była uwięziona w przeręblu. Z wody wystawał jej grzbiet i głowa, właściciel podtrzymywał ją za kantar” – powiedział PAP st. kpt. Arkadiusz Piechowski z JRG w Biskupcu.
Jeden z ratowników wszedł do wody w tzw. suchym skafandrze i opasał klacz wężami strażackimi. „Próbowaliśmy najpierw sami wyciągnąć klacz na brzeg, ale było to zbyt trudne ze względu na niesprzyjające warunki. Dlatego użyto w tym celu traktora z wyciągarką” – relacjonował strażak.
Po wydobyciu na stały grunt klacz stanęła samodzielnie na nogi. Została przykryta kocami i odprowadzona do stajni, żeby się ogrzała. Na miejscu był obecny właściciel i lekarz weterynarii, który zapewnił zwierzęciu fachową opiekę.
Według st. kpt. Piechowskiego była to druga w ostatnim czasie podobna akcja biskupieckich strażaków z ratowaniem konia, który wpadł do przerębla.
Po ostatnich silnych mrozach zamarzła większość akwenów w województwie warmińsko-mazurskim, nawet największe jeziora, ale na wielu z nich lód jest jeszcze cienki i słaby. Mazurska Służba Ratownicza podała we wtorek, że np. na Zatoce Chudzickiej na jeziorze Śniardwy średnia grubość pokrywy lodowej wynosi 11 cm.
„Należy pamiętać, że jezioro zamarza od brzegu i że w innych miejscach pokrywa lodowa może być znacznie cieńsza. Odradzamy wchodzenia na lód” – napisali w mediach społecznościowych mazurscy ratownicy.
Autor: Marcin Boguszewski, PAP.