Znalezione w pobliżu wraku Titanica szczątki łodzi podwodnej Titan wskazują na implozję tej jednostki – poinformował w czwartek dowódca 1. Dystryktu Straży Wybrzeża USA (USCG) kontradmirał John Mauger. Wcześniej o śmierci pięciu osób na pokładzie Titana powiadomił operator łodzi, firma OceanGate.
Jak powiedział Mauger podczas konferencji prasowej, szczątki zostały znalezione w czwartek rano czasu lokalnego ok. 500 m od wraku Titanica przez zdalnie sterowany pojazd podwodny wypuszczony ze statku Horizon Arctic. Później znaleziono kolejne pole szczątków.
„Te szczątki wskazują na katastrofalną utratę kadłuba ciśnieniowego […], na katastrofalną implozję” – powiedział wojskowy. „W związku z tym wnioskiem, przekazujemy nasze najgłębsze kondolencje rodzinom” – dodał.
Eksperci USCG stwierdzili, że mało prawdopodobne jest, by do implozji łodzi doszło w wyniku zderzenia z wrakiem Titanica. Mauger zasugerował, że stało się to jeszcze przed rozpoczęciem akcji ratunkowej, bo taka implozja zostałaby z pewnością zarejestrowana przez sonar, którego użyto w ramach operacji. Ocenił też, że znalezienie i wydobycie ciał może być bardzo trudne.
„To jest niesamowicie bezlitosne środowisko, tam na dnie morza. A szczątki wskazują na katastrofalną implozję statku. Więc będziemy kontynuować pracę i przeszukiwać ten obszar, ale nie mam odpowiedzi, co do perspektyw [wydobycia ciał] w tej chwili” – powiedział kontradmirał.
Wcześniej o śmierci pięciu osób na pokładzie Titana poinformowała firma OceanGate, operator łodzi. „Uważamy, że nasz dyrektor wykonawczy Stockton Rush, Shahzada Dawood i jego syn Suleman, Hamish Harding i Paul-Henry Nargeolet niestety zginęli” – przekazała firma.
Dawood to jeden z najbogatszych Pakistańczyków, zaś jego syn był studentem szkockiego Uniwersytetu Strathclyde. Harding to brytyjski miliarder i podróżnik, m.in. właściciel rekordu świata w okrążeniu globu wokół jego biegunów. Nargeolet to znany francuski nurek, znany jako „pan Titanic”, który wielokrotnie wcześniej eksplorował wrak okrętu.
OceanGate oferowała turystom i podróżnikom podróże do wraku Titanica na pokładzie Titana od 2021 roku. Łódź straciła łączność z kanadyjskim statkiem Polar Prince w niedzielę rano po 105 min od rozpoczęcia schodzenia na dno, na głębokość 4 km. Proces schodzenia miał potrwać 2,5 godz., zaś cała podróż ok. 9 godzin.
Jak podał m.in. „New York Times” Titan wywoływał w branży duże obawy jeszcze przed ukończeniem budowy. W 2018 roku stowarzyszenie Marine Technology Society wysłało list do Rusha, ostrzegając go, że eksperymentalna konstrukcja statku z włókna węglowego i tytanu oraz odmowa poddania się branżowym standardom i wytycznym rodzi obawy o możliwą katastrofę. Swoje obawy zgłaszał też jeden z pracowników firmy. Pasażerowie biorący udział w wyprawach musieli też podpisać umowę, w której zostali poinformowani o eksperymentalnym charakterze łodzi i braku jakichkolwiek certyfikacji oraz zrzekali się prawa do pozywania firmy w związku z możliwą śmiercią lub obrażeniami.
Wiele zbieżności
Tragedie Titana i Titanica mają wiele zbieżności, w obu przypadkach kapitanowie nie posłuchali ostrzeżeń o niebezpieczeństwie – powiedział telewizji ABC News reżyser filmu „Titanic” i badacz oceanu James Cameron.
„Uderzają mnie podobieństwa z samą katastrofą Titanica, gdzie kapitan był wielokrotnie ostrzegany o lodzie przed swoim statkiem, a mimo to płynął całą parą w pole lodu w bezksiężycową noc. I w rezultacie zginęło wielu ludzi” – powiedział kanadyjski reżyser. Wskazał, że nurkowanie przy użyciu łodzi podwodnej jest „dojrzałą sztuką” i wielu ekspertów oraz inżynierów ostrzegało firmę OceanGate, że konstrukcja Titana jest zbyt eksperymentalna, by przewozić pasażerów.
„To, że bardzo podobna tragedia, gdzie znaki ostrzegawcze zostały zignorowane, zdarzyła się w dokładnie tym samym miejscu […] to po prostu osłupiające. To naprawdę dość surrealistyczne” – powiedział Cameron.
Kanadyjczyk wyraził żal z powodu śmierci Nargeoleta, z którym przyjaźnił się przez 25 lat. Jak dodał, śmierć Francuza jest dla niego „niemal niemożliwa do zrozumienia”.
Cameron, który od lat sam prowadzi podwodne eksploracje – w 2012 roku jako pierwszy człowiek samodzielnie udał się na dno Rowu Mariańskiego – odwiedził miejsce, w którym spoczywa wrak Titanica, 33 razy. Obliczył, że „spędził więcej czasu na statku niż jego kapitan”.
Tajny system wojskowy jeszcze w niedzielę wykrył implozję
Tajny system amerykańskiej marynarki skonstruowany w celu wykrywania wrogich okrętów podwodnych zarejestrował sygnał implozji Titana tuż po tym, jak łódź straciła kontakt z powierzchnią – poinformował w czwartek „Wall Street Journal”.
Jak powiedzieli dziennikowi eksperci zaangażowani w poszukiwanie Titana, wojsko zaczęło nasłuch w poszukiwaniu łodzi tuż po tym, jak straciła ona łączność. Wkrótce po zaginięciu system akustyczny wykrył dźwięk, który jak przypuszczano, był oznaką implozji łodzi nieopodal wraku Titanica.
„US Navy przeprowadziła analizę danych akustycznych i wykryła anomalię zgodną z implozją lub eksplozją w ogólnym sąsiedztwie obszaru, gdzie znajdowała się łódź podwodna Titan, kiedy utracono łączność” – powiedział przedstawiciel marynarki. Wojskowy dodał, że sygnał nie był definitywnym dowodem, lecz informacja ta została niezwłocznie przekazana dowódcy w celu udzielenia pomocy akcji ratunkowej.
Z kolei w środę Straż Wybrzeża USA informowała, że słyszano odgłosy wydobywające się z morskich głębin na obszarze, w którym poszukiwano Titana – odebrano je podczas kilku lotów samolotów P3, zarówno we wtorek, jak i w środę rano. Kapitan Jamie Frederick przyznał, że nie wiadomo, co było ich źródłem. Oceanograf Carl Hartsfield opisał odgłosy jako „walenie”, jednak analiza dźwięków również nie przyniosła definitywnych rozstrzygnięć, które pozwoliłyby określić, co było ich przyczyną.
Poszukiwania prowadzone na obszarze, gdzie słyszano dźwięki, nie przyniosły rezultatów.
Źródło: PAP.