Chiny podwoiły w ostatnich miesiącach liczebność garnizonu wojskowego w Hongkongu, gdzie trwają prodemokratyczne protesty, nie informując o tym publicznie – podała w poniedziałek agencja Reutera, powołując się na pracujących w Hongkongu dyplomatów.
Pod koniec sierpnia kolumny chińskiego wojska wjechały do Hongkongu, co oficjalna chińska agencja prasowa Xinhua określiła w komunikacie jako rutynową, doroczną rotację składu hongkońskiego garnizonu Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ChALW).
Jednak azjatyccy i zachodni dyplomaci w Hongkongu ocenili w rozmowie z Reuterem, że operacja ta nie miała charakteru rotacji, lecz była wzmocnieniem garnizonu. Siedmiu dyplomatów powiedziało agencji, że nie odnotowali, aby znaczna liczba żołnierzy wracała do Chin kontynentalnych w dniach poprzedzających obwieszczenie Xinhua ani też w dniach następnych.
Trzech dyplomatów oszacowało, że liczba członków chińskich sił zbrojnych w Hongkongu zwiększyła się ponaddwukrotnie, odkąd w regionie rozpoczęła się obecna fala antyrządowych protestów. Według tych szacunków stacjonuje tam obecnie 10-12 tys. chińskich żołnierzy i członków paramilitarnej policji, w porównaniu z 3-5 tys. sprzed wzmocnienia garnizonu.
W rezultacie w Hongkongu przebywają największe siły zbrojne i paramilitarne od czasu przyłączenia go do Chin – podsumowali dyplomaci.
Co istotne – pisze Reuters – w ramach wzmocnienia do Hongkongu wysłano również funkcjonariuszy Ludowej Policji Zbrojnej. Jest to paramilitarna formacja, która od 2018 roku podlega Centralnej Komisji Wojskowej, podobnie jak ChALW. Na czele CKW stoi Xi Jinping, który jest również sekretarzem generalnym Komunistycznej Partii Chin i przywódcą ChRL.
Do zadań paramilitarnej policji należy m.in. tłumienie protestów. W Chinach kontynentalnych była wykorzystywana także w regionie Sinciang.
W ramach wzmocnienia garnizonu w Hongkongu do regionu skierowano m.in. sprzęt przystosowany do rozpędzania ulicznych protestów, w tym wozy zaopatrzone w armatki wodne i ciężarówki służące do stawiania barykad z drutem kolczastym. W mieście pojawiły się też dodatkowe śmigłowce transportowe, które często latały nad wyspą Hongkong oraz nad hongkońskimi Nowymi Terytoriami – podał Reuters.
Agencja donosi również o wzmożonej aktywności w wielu spośród 17 placówek wojskowych w Hongkongu, z których większość ChALW przejęła po wojskach brytyjskich, gdy wycofały się stamtąd w 1997 roku. Na balkonach nieużywanych od lat budynków pojawiło się schnące pranie, a na opuszczonych przedtem parkingach stoją teraz autobusy wojskowe i jeepy.
Władze w Pekinie zaostrzały w ostatnich miesiącach retorykę w sprawie protestów w Hongkongu i dawały do zrozumienia, że interwencja zbrojna jest możliwa. W mieście Shenzhen przy granicy z Hongkongiem ćwiczyły oddziały Ludowej Policji Zbrojnej. Szefowa hongkońskich władz Carrie Lam oceniła jednak pod koniec sierpnia na prywatnym spotkaniu z przedsiębiorcami, że władze centralne „absolutnie nie mają planu” wysłania ChALW na ulice miasta, ponieważ dbają o międzynarodowy wizerunek kraju.
We wtorek przypada 70. rocznica proklamowania komunistycznej Chińskiej Republiki Ludowej. Według obserwatorów rocznica ma olbrzymie znaczenie dla KPCh, a partia nie chciałaby, aby demonstracje w Hongkongu przyćmiły oficjalne uroczystości i wielką paradę wojskową, zaplanowane z tej okazji w Pekinie.
Źródło: PAP.