Reżim zamyka internet, mówi kongresmenka z Florydy
Tysiące Kubańczyków wyszło w niedzielę na ulice w wielu miastach, aby zaprotestować przeciwko łamaniu praw człowieka, braku wolności i pogarszającej się sytuacji gospodarczej w rządzonym przez komunistów kraju.
Filmy zamieszczone w mediach społecznościowych pokazują demonstracje odbywające się w niedzielę w wielu miastach, w tym w stolicy kraju Hawanie. Protestujący skandowali po hiszpańsku, że „nie boją się” reżimu kierowanego przez Miguela Díaza-Canela oraz że chcą dostępu do szczepionek przeciw COVID-19 i położenia kresu reżimowi.
Dzieje się to wśród doniesień o braku gazu, elektryczności i szczepionek w całym tym karaibskim kraju wyspiarskim. Niektórzy analitycy zauważyli w sieci, że niedzielne demonstracje są pierwszym przypadkiem, kiedy tak wiele osób protestowało przeciwko rządowi od czasu powstania Maleconazo w 1994 roku, które skłoniło wielu Kubańczyków, by opuścić kraj i łodziami przedostać się do USA.
Podczas demonstracji wznoszono również okrzyki „precz z dyktaturą”, „wolność”, „ojczyzna i życie”, jak wynika to z materiałów filmowych umieszczonych w sieci.
Według WTVJ-TV, telewizji mającej siedzibę na południu Florydy, w trakcie różnych transmisji na żywo na Facebooku można było zobaczyć tysiące ludzi maszerujących ulicami miast, m.in. San Antonio de los Baños, Güira de Melena i Alquízar.
Spontaneous street protests breaking out in several cities in #Cuba right now with chants of #NoTenemosMiedo (We Are Not Afraid)
Frustration with the dictatorships incompetence,greed & repression is mounting rapidly pic.twitter.com/eSAr8Xrxpf
— Marco Rubio (@marcorubio) July 11, 2021
Agencja Reutera zacytowała Claris Ramirez, jedną z lokalnych mieszkanek, która przez telefon mówiła o tym, że protestuje „mnóstwo ludzi”. Według niej wystąpili przeciwko „przerwom w dostawie prądu”, brakowi lekarstw”.
W odpowiedzi na demonstracje Díaz-Canel jak echo powtórzył twierdzenie często powielane przez różne rządy marksistowskie, a mianowicie, że protesty to zagraniczna kampania oszczerstw zainicjowana przez Stany Zjednoczone.
„Rozkaz walki został wydany, rewolucjoniści wychodzą na ulice” – powiedział w państwowej sieci radiowo-telewizyjnej, najwyraźniej nakazując swoim siłom bezpieczeństwa rozproszenie demonstrantów.
Senator Marco Rubio (Republikanin z Florydy), który jest z pochodzenia Kubańczykiem, opisał protesty na Twitterze.
„Spontaniczne protesty uliczne wybuchają teraz w kilku miastach na #Kuba ze śpiewami #NoTenemosMiedo (Nie boimy się)” – napisał w tweecie. „Frustracja z powodu niekompetencji dyktatury, chciwości i represji szybko narasta”.
Here come the Communist repression squads in #Cuba
Still largely being ignored so far by US corporate media outlets. pic.twitter.com/ldprYCmk46
— Marco Rubio (@marcorubio) July 11, 2021
Senator zdawał się również zwracać uwagę na rozmieszczone siły bezpieczeństwa.
„Oto nadchodzą komunistyczne oddziały represyjne w #Kuba […] Nadal w dużej mierze ignorowane do tej pory przez amerykańskie media korporacyjne” – napisał Rubio.
Kongresmenka z Florydy Maria Elvira Salazar, córka kubańskich emigrantów, powiedziała, że reżim Díaza-Canela odcina internet na wyspie.
Burmistrz Miami Francis Suarez, również syn kubańskich uchodźców, w którego mieście mieszka znaczna diaspora kubańska, wezwał do interwencji pod przewodnictwem Amerykanów.
„Kubańczycy są tego godni i gotowi, by rządzić się sami, bez tyranii” – powiedział podczas konferencji prasowej Suarez. „To może się skończyć dzisiaj i musi się skończyć dzisiaj. Konsekwencje tej chwili mogą oznaczać wolność dla milionów ludzi na półkuli, od Nikaraguańczyków i Wenezuelczyków po tak wielu innych”.
Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2021-07-11, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/down-with-dictatorship-thousands-of-cubans-demonstrate-against-communist-regime_3896959.html