Zniszczony we wtorek przez pożar gmach Starej Giełdy Papierów Wartościowych w stylu romantyzmu holenderskiego, nazywany był kopenhaską katedrą Notre Dame. Zabytek z 1625 r. stracił charakterystyczną wieżę z iglicą w kształcie wijących się ogonów czterech smoków – element panoramy miasta. Ocalała połowa budynku, ale z powodu akcji gaśniczej (zalania wodą) ogólnie zniszczenia są znaczne.
Pożar wybuchł we wtorek rano na dachu, gdzie trwały prace dekarskie w związku z remontem, a następnie ogień przeniósł się na niższe kondygnacje.
Jak podkreślił w środę rzecznik straży pożarnej w Kopenhadze Frank Trier Mikkelsen zakłada się, że dogaszanie potrwa do wieczora. „To żmudna praca, wymaga czasu. Czasami coś się poruszy w miejscu, gdzie żar się tli i znów pojawia się ogień” – dodał.
Jednocześnie trwają starania nad ustabilizowaniem budynku poprzez ustawienie przy zewnętrznych ścianach 40 kontenerów wypełnionych blokami z cementu. „Ma to przeciwdziałać zawaleniu się murów” – zaznaczył Mikkelsen.
„Gmach Starej Giełdy to jest ikona miasta. Budynek został zamówiony przez króla Chrystiana IV, zwanego budowniczym Danii, dzięki któremu powstało wiele ważnych dla Kopenhagi obiektów – takich jak Zamek Rosenborg czy Okrągła Wieża” – wyjaśnił we wtorek na konferencji prasowej dla międzynarodowej prasy, w tym PAP, dyrektor Zamku Christiansborg Mads Damsbo.
Jak dodał, „architektura budynku miała pokazywać królewską wizję centralnego miejsca Kopenhagi w handlu międzynarodowym”. „Budynek giełdy musiał być więc spektakularny” – zaznaczył.
Według legendy mityczne bestie na wznoszącej się na wysokość 56 m iglicy strzegły giełdę przed uderzeniami wroga – Szwedami, Brytyjczykami lub Niemcami oraz ogniem, który trawił w przeszłości sąsiedni Zamek Christiansborg.
„Straty wywołane pożarem są ogromne, nawet jeśli uratuje się część budynku oraz obrazów wyniesionych ze środka” – ocenił Damsbo. „Jest to narodowa tragedia dla nas Duńczyków, dla naszego dziedzictwa. To również strata dla historii kapitalizmu” – przekonywał.
Damsbo pytany o to, jak to możliwe, że zabytek spłonął, nie chciał spekulować, ale ogólnie przypomniał, że stare drewno jest szczególnie podatne na zaprószenie ognia, a w gęsto zabudowanym mieście, takim jak Kopenhaga, łatwo o źródło ognia.
W zabytku mieściły się biura Duńskiej Izby Handlowej, budynek przechodził remont i był obłożony rusztowaniami oraz przykryty plandeką, co ułatwiło rozprzestrzenienie się pożaru. Przyczyna pojawienia się ognia nadal jest niejasna.
Media donosiły o uratowaniu z budynku obrazów oraz innych cennych przedmiotów. Nie ma doniesień o ofiarach.
Budowę giełdy z czerwonej cegły i piaskowca o długości 150 m, według projektu braci architektów Lorenza i Hansa van Steenwinckelów, rozpoczęto w 1618 r., a jego dach ukończono w 1624 r., dlatego modernizacja tej części miała być gotowa na jubileusz 400-lecia. Do 1659 r. poszycie było z ołowiu. Zostało przetopione na kule armatnie, potrzebne do toczonych przez Danię wojen ze Szwecją. Następnie dach pokryty został miedzią.
Źródło: PAP, według relacji Daniela Zyśka.