Polscy strażacy przekierowani do Besni, o pomoc poprosili ich mieszkańcy

Polska wysłała w poniedziałek do dotkniętej trzęsieniem ziemi Turcji grupę poszukiwawczo-ratowniczą HUSAR Poland. Przez najbliższe dni 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i osiem wyszkolonych psów będzie poszukiwać ludzi uwięzionych pod gruzami. Zdjęcie ilustracyjne (<a href="https://pixabay.com/pl/users/andrzejrembowski-2775184/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=4225087">Andrzej Rembowski</a> / <a href="https://pixabay.com/pl/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=4225087"> Pixabay</a>)

Polska wysłała w poniedziałek do dotkniętej trzęsieniem ziemi Turcji grupę poszukiwawczo-ratowniczą HUSAR Poland. Przez najbliższe dni 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i osiem wyszkolonych psów będzie poszukiwać ludzi uwięzionych pod gruzami. Zdjęcie ilustracyjne (Andrzej Rembowski / Pixabay)

Polscy strażacy w Turcji zaczną akcję ratowniczą jednak w Besni. Zatrzymali nas mieszkańcy miasta, gdy byliśmy w drodze do Adıyaman. Poprosili o pomoc. Jest tu blisko 30 zawalonych domów, szanse na odnalezienie kogoś są bardzo duże – powiedział PAP dowódca HUSAR Poland bryg. Grzegorz Borowiec.

Polska wysłała w poniedziałek do dotkniętej trzęsieniem ziemi Turcji grupę poszukiwawczo-ratowniczą HUSAR Poland. Przez najbliższe dni 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i osiem wyszkolonych psów będzie poszukiwać ludzi uwięzionych pod gruzami. We wtorek rano dwoma autokarami i dwoma ciężarówkami ze sprzętem ruszyli z lotniska Gaziantep do Adıyaman, gdzie mieli prowadzić akcję.

Komendant główny PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak poinformował, że polscy ratownicy w czasie przejazdu decyzją tureckich władz zostali przekierowani do Besni. Miasto liczy 70 tys. mieszkańców. Znajduje się ok. 50 km na zachód od Adıyaman. „Ze wstępnych informacji wynika, że w regionie doszło do zawalenia wielu domów, w tym wielorodzinnych, gdzie wciąż mogą znajdować się żywi ludzie” – przekazał komendant główny.

Dowódca HUSAR Poland w rozmowie z PAP zrelacjonował, że Polacy byli prawdopodobnie pierwszą grupą zagraniczną, która dotarła w ten rejon. „Ludzie wyszli na drogę, zatrzymali nas, prosząc o pomoc” – wyjaśnił. Wśród mieszkańców, którzy wyszli do polskich ratowników, był także burmistrz miasta.

Bryg. Borowiec przekazał, że według informacji mieszkańców w mieście zupełnie zawaliło się blisko trzydzieści budynków. „Szanse na odnalezienie kogoś są bardzo duże” – ocenił.

„Skonsultowaliśmy to z gubernatorem prowincji, skonsultowaliśmy to z AFADEM, czyli agencją zarządzania kryzysowego Turcji. Pozwolili nam tutaj zostać. Zostaliśmy przekierowani decyzją gubernatora w ten rejon, a nie 50 km dalej” – zaznaczył brygadier.

Strażacy budują teraz bazę operacji i szykują się, aby wyjechać na rozpoznanie poszczególnych budynków. Po ustaleniu priorytetów ruszą do poszukiwań.

Dowódca nie określa, na jak długo grupa zostanie w Besni. „Ciężko na ten moment powiedzieć. Na razie jesteśmy tutaj, rozbijamy tutaj bazę operacji. Jeżeli będziemy tutaj sami, jako jedyna grupa, to roboty mamy na najbliższe kilka dni” – powiedział.

Według ostatnich danych w wyniku poniedziałkowego trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8 i następujących po nim wstrząsach wtórnych w Turcji i Syrii zginęło ponad 5 tys. osób.

Autorka: Agnieszka Ziemska, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję