Policja z Mazur wezwała karetkę do kobiety potrzebującej pomocy w Teksasie

Żołnierz stacjonujący w bazie na Mazurach zaalarmował policję w Piszu, że jego żona mieszkająca w Teksasie potrzebuje pomocy. Dzięki determinacji funkcjonariuszy wszystko dobrze się skończyło. Zdjęcie ilustracyjne (<a href="https://unsplash.com/@maxfleischmann?utm_source=unsplash&amp;utm_medium=referral&amp;utm_content=creditCopyText">Max Fleischmann</a> / <a href="https://unsplash.com/?utm_source=unsplash&amp;utm_medium=referral&amp;utm_content=creditCopyText">Unsplash</a>)

Żołnierz stacjonujący w bazie na Mazurach zaalarmował policję w Piszu, że jego żona mieszkająca w Teksasie potrzebuje pomocy. Dzięki determinacji funkcjonariuszy wszystko dobrze się skończyło. Zdjęcie ilustracyjne (Max Fleischmann / Unsplash)

Żołnierz USA, który stacjonuje w bazie wojskowej na Mazurach, zaalarmował policję w Piszu, że jego żona, która mieszka w Teksasie, prawdopodobnie potrzebuje wsparcia medycznego. Policja wezwała do kobiety karetkę, chora trafiła do szpitala.

Żołnierz stacjonujący w bazie wojsk amerykańskich w Bemowie Piskim na Mazurach kilka dni temu zaalarmował dyżurnego policji w Piszu, że jego żona źle się czuje. Podał, że kobieta jest w Teksasie, mieszka sama i ma pod opieką dwoje małych dzieci. O sprawie poinformowała we wtorek policja w Piszu.

Oficer prasowa piskiej policji nadkom. Anna Szypczyńska powiedziała PAP, że po telefonie od żołnierza dyżurny piskiej policji poinformował o zdarzeniu Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji, które działa w Komendzie Głównej Policji i przy jego pomocy do kobiety w Teksasie wysłano karetkę. Komenda Główna Policji, do czasu nadania tej depeszy, nie podała PAP, w jaki sposób zaalarmowano pomoc medyczną w Stanach Zjednoczonych ani też ile czasu trwało wezwanie pomocy medycznej do żony żołnierza USA, który stacjonuje w Polsce.

Policjantka dodała, że żona żołnierza rzeczywiście potrzebowała wsparcia medycznego i trafiła do szpitala. Dwójką małych dzieci, którymi opiekowała się kobieta, zajęła się babcia.

Mł. asp. Andrzej Jurkun z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie przekazał PAP, że policjanci alarmują Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji nie tylko w sprawach takich, jak w przypadku amerykańskiego żołnierza stacjonującego pod Piszem, lecz także podczas prowadzenia poszukiwań lub wyjaśniania spraw kryminalnych. Podał, że w tym roku z takiego wsparcia regionalna policja korzystała już 12 razy.

Oficer prasowa policji w Piszu przyznała w rozmowie z PAP, że żołnierze z bazy USA nie alarmują często polskiej policji. „To chyba była pierwsza tego typu sytuacja, odkąd żołnierze USA są na Mazurach. Całe szczęście, wszystko skończyło się dobrze” – przyznała nadkom. Szypczyńska.

Źródło: PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję