U pacjentów genetycznie wrażliwych wirus może prowokować układ odpornościowy do immunologicznego zapalenia naczyń, którego efektem klinicznym jest zespół Kawasakiego – ocenia pediatra Zofia Szymanowska, która apeluje do lekarzy rodzinnych, pediatrów i zakaźników, by bacznie obserwowali dziecko.
Pediatra Zofia Szymanowska z Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika w Krakowie opisała i zdiagnozowała jedne z pierwszych przypadków choroby Kawasakiego w Polsce.
W czwartek specjalistka zaapelowała do lekarzy rodzinnych, pediatrów i zakaźników, by bacznie obserwowali dzieci, ponieważ objawy tej choroby mogą być mylące i wskazywać na zakażenie wirusem SARS-CoV-2 – pacjent może mieć gorączkę, zapalenie jamy ustnej, zapalenie spojówek, wysypkę. Chodzi o to, aby dziecko z COVID-19 nie było leczone na chorobę Kawasakiego (jeśli jej nie ma) i na odwrót. Skuteczne leczenie choroby Kawasakiego jest możliwe, jeśli zostanie wdrożone do 10 dni od pierwszych objawów.
Dr Szymanowska zwróciła uwagę, że w Polsce to choroba rzadko rozpoznawalna, ale wcale nie rzadka, a obecnie lekarze odnotowują coraz więcej przypadków i wiążą to z epidemią koronawirusa (wirusa KPCh, powszechnie znanego jako nowy koronawirus – przyp. redakcji).
„U pacjentów genetycznie wrażliwych, koronawirus może prowokować układ odpornościowy do immunologicznego zapalenia naczyń, którego efektem klinicznym jest zespół Kawasakiego” – oceniła pediatra.
Na czym polega zespół Kawasakiego
Choroba Kawasakiego jest przypadłością małych dzieci i polega na ostrym zapaleniu małych naczyń, potencjalnie zagraża życiu. Lekarze alarmują, że jej przeoczenie w dzieciństwie może skończyć się zawałem serca. Dla trojga dzieci na 100 kończy się śmiercią. Jej przyczyny nie są do końca znane. Uważa się, że rozmaite drobnoustroje (wirusy, bakterie, grzyby), a także czynniki środowiskowe mogą wyzwalać chorobę.
Schorzenie występuje na całym świecie, u dzieci wszystkich ras, najczęściej u tych pochodzenia azjatyckiego. Według danych amerykańskich, jedno na 80 gorączkujących dzieci do 5. roku życia cierpi na chorobę Kawasaki.
Zespół Kawasakiego rozpoznaje się na podstawie objawów klinicznych, które nie zawsze występują jednocześnie. Objawy te, zwane kryteriami diagnostycznymi, zdefiniował japoński pediatra Tomisaku Kawasaki 50 lat temu i obowiązują one do tej pory. Dotychczas nie opracowano swoistego testu diagnostycznego w kierunku choroby.
Główne objawy kliniczne choroby Kawasakiego to: gorączka trwająca powyżej 5 dni, wielopostaciowa rumieniowa wysypka, niewysiękowe zapalenie spojówek („królicze oczy”), zapalenie jamy ustnej, obrzęk i zaczerwienienie warg, rumień na dłoniach i stopach czy jednostronne powiększenie węzłów chłonnych szyi. W badaniach laboratoryjnych obserwuje się wysokie wskaźniki ostrej fazy: OB, CRP, wzrost liczby neutrofilów i płytek krwi, umiarkowana niedokrwistość, wzrost aktywności enzymów wątrobowych, ropomocz jałowy.
W ostatnich dniach władze Nowego Jorku ogłosiły alert zdrowotny w związku z rosnącą liczbą dzieci przyjmowanych do szpitali z objawami choroby Kawasakiego. Choroba, zdaniem obserwatorów zjawiska, może mieć związek z koronawirusem SARS-CoV-2.
„Chociaż związek tego syndromu z COVID-19 nie jest jeszcze ustalony i nie wszystkie z tych przypadków miały pozytywny wynik testu DNA lub serologicznego na COVID-19, prosimy wszystkich, aby skontaktowali się z nami natychmiast, jeśli zobaczą pacjentów z określonymi przez nas symptomami” – apelowała komisarz ds. zdrowia w Nowym Jorku Oxiris Barbot.
Autor: Beata Kołodziej, PAP. Śródtytuł pochodzi od redakcji.
„The Epoch Times” określa nowego koronawirusa, który wywołuje chorobę COVID-19, mianem wirusa KPCh, ponieważ ukrywanie informacji przez Komunistyczną Partię Chin i jej złe decyzje pozwoliły wirusowi rozprzestrzenić się na całe Chiny, a następnie wywołać światową pandemię.
———