Maria Szabłowska wspomina Tadeusza Woźniaka: Był otwartym człowiekiem, pełnym entuzjazmu

Tadeusz Woźniak podczas koncertu galowego 60. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, zdjęcie archiwalne z 11.06.2023 r., wydane ponownie 8.07.2024 r. (Krzysztof Świderski / PAP)

Tadeusz Woźniak podczas koncertu galowego 60. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, zdjęcie archiwalne z 11.06.2023 r., wydane ponownie 8.07.2024 r. (Krzysztof Świderski / PAP)

Tadeusz Woźniak był bardzo fajnym, otwartym, inteligentnym człowiekiem. Był również pełen entuzjazmu – powiedziała PAP dziennikarka muzyczna, radiowa i telewizyjna Maria Szabłowska.

W poniedziałek zmarł Tadeusz Woźniak, m.in. niezapomniany kompozytor i wykonawca piosenki „Zegarmistrz światła”. Muzyk miał 77 lat.

W rozmowie z PAP Maria Szabłowska wyznała, że trudno jest jej mówić o muzyku w czasie przeszłym. „Jako artysta towarzyszył mi, jako dziennikarce, całe moje zawodowe życie. Poznaliśmy się bardzo wcześnie, jeszcze na etapie przeboju ‘Hej Hanno’, który skomponowała dla niego Kasia Gärtner. Bardzo lubiła Tadeusza i dała mu szansę – była już wtedy bardzo rozchwytywaną kompozytorką” – powiedziała. „Podczas przygotowania jednej ze swoich audycji spytałam Kasię, jak by określiła Tadeusza. Powiedziała, że bardzo lubi z nim pracować, ponieważ on lubi swoją pracę i wie, jak ją wykonywać” – wspominała.

Szabłowska podkreśliła, że Tadeusz Woźniak był „bardzo fajnym, otwartym, inteligentnym człowiekiem”. „Tadeusz zawsze był pełen entuzjazmu” – dodała.

Zwróciła także uwagę, że rodzina Woźniaków wspólnie występowała. „Jak słyszałam hasło ‘śpiewająca, występująca rodzina’, to właśnie Woźniakowie przychodzili mi do głowy” – powiedziała. Przypomniała, że rodzina Woźniaków jeździła na festiwale, m.in. do Świnoujścia. „Muzyka jednoczyła ich jeszcze bardziej. Czasami członkowie rodzin muzycznych, artystycznych pracujących w tej samej branży konkurują ze sobą, ale tu była harmonia. Oni szalenie wspierali syna, syn był dumny z rodziców” – powiedziała dziennikarka.

Maria Szabłowska odniosła się również do piosenki „Zegarmistrz światła”. „Byłam na festiwalu w Opolu, kiedy piosenka została pokazana szerokiej publiczności. Słyszałam o niej różne, sprzeczne ze sobą opinie. Wtedy byłam bardzo młodą dziennikarką, a opinia starszych dziennikarzy muzycznych była o tej piosence, jak i o fakcie, że Tadeusz ośmielił się zaśpiewać w Opolu taką piosenkę, była raczej niedobra. Przeważały głosy mówiące o tym, że jak to można napisać piosenkę o śmierci i wykonać ją w dodatku na festiwalu, który jest świętem i radością” – przypomniała.

Dziennikarka podkreśliła, że kiedy usłyszy się tę piosenkę po raz pierwszy, „wywiera ona na człowieku wstrząsające wrażenie”. „Kiedy teraz Tadeusz umarł, przyszedł po niego ‘Zegarmistrz światła’, sam wyśpiewał piosenkę na swoją śmierć” – dodała.

Autorka: Anna Kruszyńska, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję