Kanadyjski film dokumentalny z 2016 roku oraz nowy raport dochodzeniowy doradzają instytucjom akademickim zerwanie związków z Instytutami Konfucjusza
WASZYNGTON – Poczynając od 2004 roku, Chiny finansują Instytuty Konfucjusza (IK) – programy językowe działające pod nadzorem Ministerstwa Edukacji reżimu komunistycznego – nawiązujące partnerstwo z amerykańskimi uniwersytetami. W Stanach Zjednoczonych IK jest wielomiliardowym przedsięwzięciem z filiami na uniwersytetach w całym kraju. Pozostaje jednak pytanie: Czy chiński reżim chce tylko promować kulturę chińską, czy też w jego intencjach kryje się coś bardziej podstępnego?
Aby odnieść się do tego pytania, organizacja National Association of Scholars (NAS) (Stowarzyszenie Naukowców Amerykańskich – przyp. tłum.) zleciła opracowanie raportu, który analizowałby działania Chin zmierzające do wywarcia wpływu na uniwersytety amerykańskie. Raport ten zatytułowany „Outsourced to China: Confucius Institutes and Soft Power in American Higher Education” ukazał się w kwietniu.
W ostatnich latach kadry naukowe uniwersytetów goszczących IK często wyrażały obawy związane z tym, że filie IK na ich uniwersytetach zostały ustanowione w skrytości, znajdują się poza kontrolą miejscowej kadry naukowej i konkurują z nowoczesnym programem językowym. Program IK jest zarządzany i finansowany przez Chińskie Państwowe Biuro Międzynarodowej Promocji Języka Chińskiego, zwykle nazywane Hanban, które podlega Ministerstwu Edukacji.
Kadra naukowa Uniwersytetu w Chicago zaoponowała przeciwko dopuszczeniu podmiotów zewnętrznych do zatrudniania i szkolenia nauczycieli, a także przeciwko powiązaniom uniwersytetu z Hanbanem.
Kilku naukowców badaczy Chin napisało książki i artykuły krytykujące ten program. Zadawali oni pytania o cenę intelektualną przedsięwzięcia, które podmiotowi spoza uniwersytetu udziela znacznych uprawnień, pozwalających na zatrudnianie, szkolenie i opłacanie własnych kadr zgodnie z priorytetami reżimu chińskiego – wraz z narzuconymi przezeń ograniczeniami wolności wypowiedzi i wolności wierzeń.
W 2014 roku Uniwersytet w Chicago zamknął instytut po pięciu latach działalności. Kadra naukowa uniwersytetu zaoponowała przeciwko dopuszczeniu podmiotów zewnętrznych do zatrudniania i szkolenia nauczycieli, a także przeciwko powiązaniom uniwersytetu z Hanbanem.
Aby lepiej zrozumieć rolę Instytutów Konfucjusza w amerykańskim szkolnictwie wyższym, autorka raportu Rachelle Peterson, dyrektor programów badawczych w NAS, przebadała 12 Instytutów Konfucjusza, w tym dwa w stanie New Jersey i 10 w stanie Nowy Jork.
Prowadzenie tych badań było wyzwaniem, powiedziała Rachelle Peterson, która 26 kwietnia zaprezentowała wyniki swoich badań podczas spotkania zorganizowanego przez Alliance Defending Freedom. Większość Instytutów Konfucjusza, które przebadała, niezbyt chętnie udzielało informacji, a w niektórych przypadkach były otwarcie wrogo nastawione do jej badań.
Do Rachelle Peterson dołączyła Doris Liu, reżyser i producent filmu dokumentalnego „In the Name of Confucius”. Film ukazuje osobistą historię Sonii Zhao, byłej nauczycielki języka mandaryńskiego w IK, która jednocześnie praktykowała Falun Gong. Zhao ujawniła sekrety programu IK, co doprowadziło do pierwszego zamknięcia Instytutu Konfucjusza w Ameryce Północnej. Film także ukazuje kontrowersyjne sceny nakręcone w czasie obrad największej rady szkolnej w Kanadzie: Rady Szkolnej Okręgu Toronto (Toronto District School Board, TDSB – przyp. tłum.), w trakcie debaty nad programem IK, w tym również sceny z publicznych protestów na rzecz IK i przeciwko IK w Kanadzie.
Rozwój Instytutów Konfucjusza
Hanban prowadzi 103 Instytuty Konfucjusza w Stanach Zjednoczonych, z których większość działa na uniwersytetach. Zarządza także ponad 500 programami Klas Konfucjusza w szkołach podstawowych i średnich w Stanach Zjednoczonych. Programy amerykańskie reprezentują 38 proc. – największy udział wśród partycypujących krajów – spośród 1579 chińskich Instytutów Konfucjusza i Klas Konfucjusza na świecie.
Inne kraje z dużą liczbą tych placówek to Wielka Brytania, Australia, Włochy, Korea Południowa, Tajlandia, Niemcy, Rosja, Japonia i Francja.
Inwestowanie Chin w programy Konfucjusza za granicą rośnie. W Stanach Zjednoczonych ta liczba wzrosła o 35 proc. w ubiegłym roku.
Cenzura
W swoich badaniach Rachelle Peterson odkryła, że chińscy nauczyciele w IK czuli się przymuszani do unikania pewnych tematów, które są ocenzurowane w Chinach, takich jak masakra na pl. Tiananmen, Tybet, Tajwan, Falun Gong i poddawanie krytyce legalności partii komunistycznej. Nauczyciele, którzy podlegają Hanbanowi, nie mają formalnych swobód akademickich – twierdzi Rachelle Peterson. Nawet pracując w Ameryce, mogą zostać zwolnieni za otwarte poruszanie tematów ocenzurowanych w Chinach.
Niektórzy instruktorzy IK powiedzieli Rachelle Peterson, że jeśli poruszony zostałby temat pl. Tiananmen, to opisaliby oni jego piękną architekturę, unikając wszelkiej dyskusji na temat masakry studentów z 1989 roku.
Doris Liu powiedziała, że Uniwersytet McMaster w Kanadzie polecił tybetańskiemu studentowi, aby nie pokazywał tybetańskiej flagi na odbywającej się tam dorocznej uroczystości dla uczczenia różnych narodowości na uniwersytecie. Doris Liu ustaliła, że ta prośba pochodziła od dyrektora IK na uniwersytecie, który poprosił koordynatora uroczystości o polecenie studentowi, aby ten nie prezentował flagi.
Rachelle Peterson napisała, że lokalni obserwatorzy na Uniwersytecie Stanowym w Północnej Karolinie powiedzieli, że Instytut Konfucjusza był odpowiedzialny za odwołanie zaproszenia Dalajlamy do wygłoszenia przemówienia na terenie uniwersytetu w 2009 roku.
W 2008 roku izraelski Uniwersytet w Tel Awiwie zamknął wystawę studencką o traktowaniu praktykujących Falun Gong w Chinach. Studenci złożyli pozew i sąd stwierdził, że uniwersytet działał pod presją dziekana, który obawiał się narazić na szwank stosunki uniwersytetu z IK.
Niektórzy amerykańscy profesorowie powiedzieli Rachelle Peterson, że czuli się przymuszani do autocenzury. Dobry przykład sposobu działania autocenzury podała Julie Wang, bibliotekarka Wydziału Studiów Azjatyckich i Azjatycko-Amerykańskich Uniwersytetu w Binghamton.
Hanban sprowadził dużą ekspozycję kostiumów opery chińskiej, które były umieszczone w drewnianych gablotach ze szklanymi drzwiczkami. Julie Wang, która urodziła się w Chinach, od początku rozpoznała eksponaty na plakatach jako kostiumy pochodzące z „opery pekińskiej”. Termin „opera pekińska” jest autentycznym terminem historycznym i jest preferowany w użyciu. Julie Wang zauważyła, że zespół Narodowej Opery Pekińskiej nadal używa nazwy „opera pekińska”.
Jednak Instytut Konfucjusza nalegał na użycie nazwy „opera beijińska”, co było terminem preferowanym przez Hanban. W wyniku wypracowanego kompromisu użyto nazwy „opera beijińska (pekińska)”. (Beijing jest transkrypcją nazwy miasta Pekin wprowadzoną oficjalnie w Chinach w 1958 roku wraz z przeprowadzoną wówczas reformą języka chińskiego przez władze komunistyczne. Transkrypcja „Beijing” zastąpiła poprzednią transkrypcję tej nazwy „Peking” – przyp. tłum.).
Z tego i innych podobnych wydarzeń Julie Wang wyciągnęła nauczkę, aby unikać konfliktów: „Sama się cenzurowałam” – powiedziała. Widząc, że kadra naukowa uniwersytetu regularnie współpracuje z Hanbanem, nie chciała robić niczego, co byłoby „kłopotliwe” dla kadry uniwersytetu.
Dyskryminacja w zatrudnianiu
W 2011 roku Sonia Zhao, która była instruktorem w IK na Uniwersytecie McMaster, powiedziała władzom McMaster, że została zmuszona do podpisania kontraktu z Hanbanem, w którym było zastrzeżenie, że pracownikom nie wolno uprawiać Falun Gong.
W chwili gdy Sonii Zhao przedstawiono ten kontrakt, czuła, że jest za późno, by się wycofać – według filmu dokumentalnego Doris Liu. Sonia Zhao powiedziała, że odczuwała presję i obawiała się prześladowań w przypadku przyznania się do swojej praktyki duchowej poprzez odmowę podpisania kontraktu. Jej matka od dwóch lat przebywała w więzieniu w Chinach za praktykowanie Falun Gong.
Falun Gong jest popularną praktyką duchową, która została stłumiona w Chinach w 1999 roku z powodu obaw przywództwa komunistycznego, że uprawianie jej zagraża lojalności wobec Komunistycznej Partii Chin. Praktykujący byli szczególnym celem reżimu, który uwięził setki tysięcy praktykujących, poddając ich różnorakim torturom w wielu przypadkach prowadzącym do śmierci. Badacze mówią, że reżim zabijał praktykujących Falun Gong, by pobierać ich organy dla zasilenia państwowego lukratywnego sektora transplantacyjnego.
Uniwersytet McMaster, będący państwową placówką badawczą zlokalizowaną w Ontario w Kanadzie, uznał tę dyskryminację przy przyjmowaniu do pracy, polegającą na wykluczaniu praktykujących Falun Gong, za niedopuszczalną i w następstwie tego zerwał związki z Hanbanem oraz zamknął Instytut Konfucjusza.
Żaden z 12 Instytutów Konfucjusza przebadanych przez Rachelle Peterson nie ujawniłby swoich kontraktów z Hanbanem lub swoich planów finansowych
— Rachelle Peterson, autorka raportu „Outsourced to China”
Brak przejrzystości
Żaden z 12 Instytutów Konfucjusza przebadanych przez Rachelle Peterson nie ujawniłby swoich kontraktów z Hanbanem lub swoich planów finansowych. Organizacja NAS musiała składać wnioski, zgodnie z Ustawą o swobodnym przepływie informacji w stanach Nowy Jork i New Jersey, w celu otrzymania wglądu w kontrakty ośmiu publicznych uniwersytetów spośród grupy 12 przebadanych.
Ogólnie poza godnymi uwagi wyjątkami Rachelle Peterson spotykała się z wymijającymi odpowiedziami, a czasami wrogim nastawieniem przy zadawaniu pytań związanych z pracą nad reportem dla NAS. Tylko w dwóch instytutach z 12 badanych dyrektor zgodził się z nią spotkać.
Dyrektor IK przy Uniwersytecie w Binghamton zgodził się na spotkanie i napisał do niej, „będę wdzięczny za poinformowanie mnie, jeśli będzie pani potrzebowała jakiejkolwiek pomocy w czasie swojej wizyty”, ale nagle odwołał to spotkanie dwa dni później i także odwołał spotkanie Rachelle Peterson z pracownikami IK, które wcześniej z nimi zaplanowała. Ci ostatni nie odpowiadali też na jej dalsze prośby o skomentowanie tego.
Gdy Peterson przybyła do Instytutu, zastała budynek zamknięty ze zgaszonymi światłami. Temu, że była to bardzo niecodzienna sytuacja, dał wyraz jeden z członków rady IK, który wyraził swoje zdziwienie faktem, że IK był zamknięty.
Reżyserka Liu zauważyła, że często „Instytucje goszczące IK nie chciały brać udziału w filmie lub mówić o kontrowersjach wokół Instytutów Konfucjusza. Co było w tym niezwykłe, to to, że żadna z nich nie wydawała się przejmować kontrowersjami; raczej chwaliły się swoimi bliskimi związkami z rządem chińskim”.
Zachęta finansowa
W swoim raporcie Rachelle Peterson wyraża obawę, że amerykańskie uniwersytety stają się finansowo zależne od Chin. „Zazwyczaj nowe Instytuty Konfucjusza otrzymują od Hanbanu fundusze w wysokości 150 000 dolarów na rozpoczęcie działalności, a później w kolejnych latach po 100 000 dolarów” – napisała. Hanban także zwyczajowo opłaca każdego nauczyciela i zapewnia mu zakwaterowanie.
Niektórzy zarządcy uniwersytetów zajmujący się również IK na swoich uczelniach bagatelizowali pogląd, że Pekin przekazuje znaczne sumy pieniędzy na ten cel. Co więcej, uniwersytet goszczący musi zapewnić wkład rzeczowy „w formie takiej jak powierzchnia biurowa, wyposażenie, komputery i czas personelu”.
Jednakże liczba chińskich studentów przybywających na uniwersytety oraz rozległe związki uniwersytetów z Chinami zostałyby zagrożone, jeśli Instytuty Konfucjusza zostałyby zamknięte. „Kilka kontraktów Instytutów Konfucjusza, które przeanalizowaliśmy, zawierało plany wymiany studentów i pracowników naukowych, stypendia dla amerykańskich studentów, którzy studiowaliby w Chinach oraz inne zachęty” – napisała Rachelle Peterson w raporcie.
Instytuty Konfucjusza pełnią kluczową rolę w przyciąganiu chińskich studentów w pełni płacących za swoją naukę, co przemawia do uniwersytetów poszukujących źródeł dochodu – pisze Rachelle Peterson. Cytuje ona liczby podane przez Instytut Edukacji Międzynarodowej (Institute of International Education – przyp. tłum.), które pokazują, że liczba chińskich studentów studiujących w Stanach Zjednoczonych wyniosła 328 547 w roku akademickim 2015/2016, co stanowi wzrost o 525 proc. w porównaniu z rokiem akademickim 2005/2006. Chińscy studenci stanowią obecnie ponad 30 proc. wszystkich zagranicznych studentów w Stanach Zjednoczonych.
Film dokumentalny DorisLiu kwestionuje motywację reżimu komunistycznego Chin wydającego miliardy dolarów rocznie na edukację Chińczyków za granicą, ukazując zdjęcia ubogich dzieci uczących się w bardzo prymitywnych szkołach w wiejskich rejonach Chin.
Miękka siła
Rachelle Peterson nie widzi potrzeby udowadniania, że Chiny korzystają z „miękkiej siły” – termin stworzony przez Josepha Nye, politologa z Harvardu – poprzez ekspansję Instytutów Konfucjusza. To oczywiste, że budowanie relacji z uniwersytetami amerykańskimi, w tym takimi jak Stanford czy Columbia, „wzmacnia wizerunek Chin na arenie światowej”. Dodaje ona, że „Naiwnym jest sądzić, że wielomilionowa inwestycja Chin w amerykańską edukację wynika z czystej hojności”.
Rachelle Peterson cytuje Li Changchuna, szefa propagandy Komunistycznej Partii Chin, który powiedział w 2009 roku, że Instytuty Konfucjusza są „ważną częścią struktury propagandowej za granicą”.
Doris Liu powiedziała, że wykorzystywane na lekcjach internetowych w Instytucie Konfucjusza animowane wideo nazywa wojnę koreańską „wojną mającą na celu stawianie oporu agresji Stanów Zjednoczonych oraz pomoc Korei”. Powiedziała, że wideo chwali heroiczną partię komunistyczną. „W jednym z kanadyjskich Instytutów Konfucjusza studentów uczono śpiewania piosenek, które wzbudzają nienawiść do wrogów partii komunistycznej” – powiedziała.
Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2017-05-04, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/controversy-surrounds-confucius-institutes-at-american-universities_2247119.html