Każdy funkcjonariusz publiczny musi być gotowy na podanie się do dymisji albo na odwołanie ze stanowiska – mówi rzecznik rządu

Światła policyjne na dachu radiowozu, zdjęcie ilustracyjne, niedatowane  (<a href="https://pixabay.com/pl/users/arembowski-2775184/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=4261182">Andrzej Rembowski</a> / <a href="https://pixabay.com/pl/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=4261182">Pixabay</a>)

Światła policyjne na dachu radiowozu, zdjęcie ilustracyjne, niedatowane (Andrzej Rembowski / Pixabay)

Każdy funkcjonariusz publiczny, który pełni wysokie funkcje publiczne musi być gotowy do tego, żeby w przypadku wykrycia niewłaściwych działań, czy zachowań, samemu podać się do dymisji, albo zostać odwołanym – powiedział rzecznik rządu Piotr Müller, odnosząc się do kwestii ewentualnej dymisji Komendanta Głównego Policji.

W poniedziałek podczas konferencji prasowej rzecznik rządu został zapytany m.in. o wpis szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, który odniósł się do niepotwierdzonych informacji o poszukiwaniu przez MSWiA następcy gen. insp. Jarosława Szymczyka.

Szef MSWiA napisał: „W związku z sytuacją dot. ukraińskiego prezentu dla gen. Szymczyka gotowość przyjazdu do Polski i spotkania ze mną wyraził szef MSW Ukrainy D. Monastyrski. Do spotkania dojdzie niebawem. Jednocześnie, ucinając spekulacje medialne, wykluczam dymisję Komendanta Głównego Polskiego” – podkreślił.

Rzecznik rządu odpowiedział, że w tej chwili trwa postępowanie. „Jak rozumiem, jest taka sytuacja, w której na razie nie ma przesłanek do podjęcia takiej decyzji. Należy ze spokojem czekać na wyniki śledztwa, bo one też mogą przynieść informacje, których na ten moment nie posiadamy” – powiedział Piotr Müller.

„Każdy funkcjonariusz publiczny, każdy minister, każda osoba, która pełni wysokie funkcje publiczne musi być gotowa do tego, żeby w przypadku wykrycia niewłaściwych działań, czy zachowań, albo sama się podała do dymisji, albo była odwołana. W związku z tym zawsze to jest możliwe. Nie wykluczam tego też w tej sprawie” – przekazał rzecznik rządu.

Zauważył przy tym, że w tej sprawie bardzo ważną rolę do wykonania ma prokuratura. „Chodzi o weryfikację zarówno sposobu, w jaki sposób doszło do tej sytuacji, co do transportu z Ukrainy tych rzeczy. Wtedy będzie można ewentualnie podejmować dalsze rozstrzygnięcia. Dzisiaj na ten moment takich decyzji nie ma” – dodał.

W czwartek rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Marcin Saduś poinformował o wszczęciu śledztwa w sprawie zdarzenia mającego miejsce w budynku Komendy Głównej Policji. Dodał, że postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowaniu gwałtownego wyzwolenia energii, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach.

Prokurator poinformował, że bezpośrednio po zdarzeniu prokuratorzy wykonali czynności procesowe. „Status pokrzywdzonych mają aktualnie trzy osoby, w tym Komendant Główny Policji” – mówił. Jednocześnie dodał, że „z uwagi na specyfikę, miejsce oraz charakter zdarzenia nie jest możliwym na obecnym etapie udzielenie informacji o poczynionych ustaleniach”.

Eksplodował prezent

Wcześniej MSWiA w swoim komunikacie przekazało, że w środę o godz. 7.50 w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji doszło do eksplozji. „Eksplodował jeden z prezentów, które Komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dniach 11-12 grudnia bieżącego roku, gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej Policji i Służby ds. sytuacji nadzwyczajnych. Prezent był podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb” – podało ministerstwo.

MSWiA poinformowało również, że lekkich obrażeń niewymagających hospitalizacji doznał też pracownik cywilny Komendy Głównej Policji. „Strona polska zwróciła się do strony ukraińskiej o złożenie stosownych wyjaśnień. Sprawą od początku zajmuje się prokuratura i odpowiednie służby” – napisało MSWiA.

Sam komendant w „Rzeczpospolitej” wyjaśnił, że 12 grudnia, podczas wizyty w Ukrainie, miał dwa kluczowe spotkania. Pierwsze z komendantem głównym Narodowej Policji Ukrainy Ihorem Kłymenką. „Na koniec tradycyjnie przekazaliśmy sobie prezenty. Ja darowałem panu generałowi skromny policyjny gadżet – portfel, długopis, wizytownik i butelkę polskiego alkoholu. Pan generał wręczył mi tubę po granatniku, która – jak powiedział – jest tubą zużytą, pustą, bezpieczną, przerobioną na głośnik, z którego można korzystać przez Bluetooth” – powiedział szef KGP.

„Na drugie spotkanie udaliśmy się do Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, przyjął nas gen. Serhij Kruk. Był też jego zastępca, gen. Dmytro Bondar, który zaprosił nas do sali, gdzie zgromadzono różne elementy zużytej broni z ich codziennej służby. […] Na koniec rozmowy gen. Bondar powiedział, że ma dla nas taką pamiątkę. To była podobna tuba po zużytym granatniku” – dodał generał.

„Zapewniono nas, że […] to urządzenie jest bez materiałów wybuchowych, że to złom” – podkreślił. Przyznał też, że przejeżdżał granicę na paszporcie dyplomatycznym i nie zgłaszał prezentu, bo – jak mówił – „w naszej świadomości to nie było uzbrojenie, tylko dwie zużyte, puste tuby po granatnikach”.

„Kiedy przyjechałem 14 grudnia rano do pracy, leżały na zapleczu, przy gabinecie, płasko na podłodze, utrudniając przejście. Zdjąłem płaszcz i chciałem je przestawić. Złapałem tubę granatnika w dolnej części, lekko się pochyliłem i podniosłem ją do pionu. Kiedy ją postawiłem, to nastąpiła potężna eksplozja. Mnie ogłuszyło, słyszałem jeden wielki pisk i świst w uszach” – relacjonował.

Na pytanie, czy złoży dymisję, szef KGP odparł: „na dziś nie widzę powodu, żeby taki wniosek składać”. „Aczkolwiek mam świadomość, że to decyzja pana ministra spraw wewnętrznych i administracji, a docelowo decyzja pana premiera, i ja się jej podporządkuję” – zapewnił.

Autorzy: Bartłomiej Figaj, Aleksander Główczewski, PAP. Śródtytuł pochodzi od redakcji.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję