IPN: Funkcjonariusz wywiadu PRL przetrzymywał dane kilkuset agentów, m.in. gestapo i Abwehry

Jak poinformował pion śledczy IPN, były funkcjonariusz wywiadu PRL i UOP przetrzymywał nielegalnie dokumenty z informacjami o kilkuset agentach, m.in. gestapo i Abwehry, a także materiały dotyczące działań SB podczas stanu wojennego. Zdjęcie ilustracyjne (<a href="https://pixabay.com/pl/users/myrfa-3126475/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=1614223">Ag Ku</a> / <a href="https://pixabay.com/pl/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=1614223">Pixabay</a>)

Jak poinformował pion śledczy IPN, były funkcjonariusz wywiadu PRL i UOP przetrzymywał nielegalnie dokumenty z informacjami o kilkuset agentach, m.in. gestapo i Abwehry, a także materiały dotyczące działań SB podczas stanu wojennego. Zdjęcie ilustracyjne (Ag Ku / Pixabay)

Były funkcjonariusz wywiadu PRL i UOP Witold Z. – jak podał pion śledczy IPN – przetrzymywał nielegalnie dokumenty z informacjami o kilkuset agentach, m.in. gestapo i Abwehry, a także materiały dotyczące działań SB podczas stanu wojennego. Grozi mu za to do ośmiu lat więzienia.

Pełen dostęp do dokumentów, które w ubiegłym roku prokuratorzy IPN odzyskali we wspólnej akcji z ABW u Witolda Z., funkcjonariusza wywiadu cywilnego PRL (Departamentu I MSW), a po 1990 roku pracującego w Urzędzie Ochrony Państwa, będzie możliwy – jak zapowiadają prokuratorzy IPN – po zakończeniu przez nich śledztwa i przekazaniu materiałów do Archiwum IPN. O treści tych materiałów jako pierwsza poinformowała w środę stacja RMF FM.

Wśród zabezpieczonych materiałów archiwalnych – jak podawała wcześniej Polska Agencja Prasowa – znajdowały się dokumenty oznaczone klauzulami „tajne”, „ściśle tajne” i „tajne specjalnego znaczenia”. Po ich zbadaniu okazało się – jak przekazał w środę PAP prok. Robert Janicki z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, że mają bardzo szeroki zakres czasowy – zaczynają się od lat 1933-34, a kończą na 1986 roku.

Wśród najważniejszych dokumentów przetrzymywanych przez Witolda Z. są wykazy funkcjonariuszy kadrowych gestapo, Abwehry, SD (Sicherheitsdienst, czyli nazistowskiej Służby Bezpieczeństwa zajmującej się m.in. wywiadem), policji niemieckiej z placówek na Śląsku, a także – co istotne – ich agentury. To dane osobowe – jak podał prok. Janicki – kilkuset agentów, którzy współpracowali z tymi nazistowskimi organizacjami w latach II wojny światowej.

„Mało tego, są tam też dane dotyczące losów tych ludzi po wojnie, i to nawet w latach 60. i 70. XX wieku” – mówił prokurator IPN, podając też, że dane te są szczegółowe i dotyczą m.in. miejsca zamieszkania, pracy i funkcji agentów, a nawet tego, że ktoś z nich np. udał się na wczasy do NRD. Z analiz historyków wynika, że tego rodzaju wykazy mogły służyć funkcjonariuszom SB do szantażowania byłych agentów zbrodniczych organizacji III Rzeszy.

Ponadto w materiałach przetrzymywanych przez Witolda Z. były dokumenty dotyczące działań SB w okresie stanu wojennego. To m.in. szyfrogramy dotyczące pacyfikacji protestujących górników z kopalni „Wujek”, a także opracowania dotyczące grup specjalnych SB, których zadaniem było represjonowanie opozycji demokratycznej oraz Kościoła katolickiego i związków wyznaniowych. W opracowaniach tych są dane funkcjonariuszy specgrup, a także informacje o ich operacjach, zarówno tych przeprowadzonych, jak i planowanych wraz z opisaniem taktyki działania.

Wśród zabezpieczonych materiałów archiwalnych znajdowały się dokumenty oznaczone klauzulami „tajne”, „ściśle tajne” i „tajne specjalnego znaczenia”. Na zdjęciu ilustracyjnym archiwum w nieoznaczonej lokalizacji (<a href="https://pixabay.com/pl/users/creativesignature-1460253/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=1633406">Chris Stermitz</a> / <a href="https://pixabay.com/pl/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=1633406">Pixabay</a>)

Wśród zabezpieczonych materiałów archiwalnych znajdowały się dokumenty oznaczone klauzulami „tajne”, „ściśle tajne” i „tajne specjalnego znaczenia”. Na zdjęciu ilustracyjnym archiwum w nieoznaczonej lokalizacji (Chris Stermitz / Pixabay)

Inne dokumenty z 1981 roku dotyczą szkoleń służb specjalnych z Czechosłowacji, które przygotowywano do ewentualnego tłumienia rozruchów z Polsce.

Ponadto prokuratorzy IPN zabezpieczyli 89 fotografii, które wykonano na moście Glienicke w Berlinie. W latach zimnej wojny most ten – łączący Berlin Zachodni z NRD – był wykorzystywany do wymiany szpiegów. Fotografie te dokumentują m.in. ostatnią taką wymianę z 11 lutego 1986 roku.

Wśród najstarszych materiałów są z kolei dokumenty wytworzone przez Oddział II Sztabu Głównego Wojska Polskiego, dotyczące – jak podał prok. Janicki – polskich działań wywiadowczych na terenie Czechosłowacji.

Prokurator Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu podkreślił też, że na obecnym etapie śledztwo (prowadzą je prokuratorzy z Katowic) toczy się nie w sprawie, a przeciwko Witoldowi Z. – w związku z uchylaniem się przez niego od przekazania do Archiwum IPN posiadanych bez tytułu prawnego dokumentów archiwalnych organów bezpieczeństwa PRL. Zgodnie z art. 54 ustawy o IPN, każdy, kto będąc w posiadaniu dokumentów podlegających przekazaniu do IPN, uchyla się od ich przekazania, utrudnia je lub udaremnia, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.

We wcześniejszej rozmowie z PAP prok. Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i zastępca prokuratora generalnego, podkreślił, że sprawa Witolda Z. potwierdza, że na przełomie lat 80. i 90., gdy upadał system komunistyczny w Polsce, funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa wynosili dokumenty z dawnych struktur MSW i do dzisiaj bezprawnie je posiadają.

„Można się oczywiście domyślać, że funkcjonariusze SB zabierali dokumenty dotyczące głównie tych osób, o których sądzili, że w przyszłości, w wolnej Polsce, mogą zrobić karierę. I choć dzisiaj te dokumenty widnieją w naszej ewidencji jako ‘wybrakowane’, to tak naprawdę znajdują się w prywatnych rękach” – mówił prok. Pozorski.

W Polsce na przełomie lat 80. i 90. funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa masowo niszczyli dokumenty, m.in. te, które mogłyby być dowodami zbrodni popełnionych przez organy bezpieczeństwa państwa komunistycznego. Z kolei materiały, które mogłyby obciążać np. ludzi opozycji „prywatyzowali”, by ewentualnie móc ich szantażować w przyszłości. Przykładem takiej sprawy są dokumenty zabezpieczone przez IPN w lutym 2016 roku w domu gen. Czesława Kiszczaka – szefa MSW w latach 80.

Autor: Norbert Nowotnik, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję