Chiński balon, który przeleciał nad Stanami Zjednoczonymi był wyposażony w sprzęt szpiegowski i był częścią globalnego programu, który zbierał informacje w ponad 40 krajach na pięciu kontynentach – przekazał w czwartek wysoki rangą przedstawiciel Departament Stanu. Oficjel powiedział też, że firma produkująca balony ma związki z chińskim wojskiem i może stać się przedmiotem sankcji.
„Stany Zjednoczone rozważą podjęcie działań przeciwko podmiotom z ChRL powiązanym z Armią Ludowo-Wyzwoleńczą, które wspierały wtargnięcie balonu w przestrzeń powietrzną USA. […] Mamy pewność, że producent balonu ma bezpośrednie relacje z chińskim wojskiem i jest zatwierdzonym dostawcą AL-W (Armia Ludowo-Wyzwoleńcza)” – oznajmił oficjel w oświadczeniu dla dziennikarzy.
Dodał też, że przelot chińskiego balonu był częścią globalnego programu balonów szpiegowskich, które naruszyły przestrzeń powietrzną ponad 40 krajów na pięciu kontynentach. Zaznaczył przy tym, że pozyskane przez samoloty zwiadowcze U-2 obrazy balonu udowodniły, że balony te miały zdolność rozpoznania elektromagnetycznego.
O tym, że – wbrew twierdzeniom Pekinu – balon był wyposażony w sprzęt do pozyskiwania wrażliwych informacji, mówili też urzędnicy Pentagonu podczas wysłuchania przed senacką komisją budżetową, wskazując m.in. na posiadane przez nie anteny.
Odpowiadając na wyrażaną przez polityków obydwu partii frustrację dotyczącą zbyt późnego ich zdaniem zestrzelenia balonu, gen. Douglas Sims zaznaczył jednak, że Pentagon ocenił, iż możliwości balonu do pozyskania informacji były oceniane na „niskie do umiarkowanych”, podczas gdy ryzyko możliwych szkód dla cywilów, w przypadku gdyby balon został zestrzelony nad ziemią, zostało oszacowane jako „umiarkowane do znaczącego”, z uwagi na trudność dokładnego przewidzenia, gdzie spadną szczątki. Oficjele przekonywali też, że w wodzie łatwiej jest odzyskać części balonu.
Zastępca asystenta szefa Pentagonu ds. Indo-Pacyfiku Jedidiah Royal przyznał też, że USA nie wiedzą na pewno, co konkretnie Chiny chciały osiągnąć dzięki przelotowi balonu. Gen. Sims ocenił jednak, że choć przeloty balonu dają pewne korzyści, jeśli chodzi o pozyskiwanie informacji – ze względu na możliwość zatrzymania się nad konkretnym celem – to są one „bardzo małe” w porównaniu z możliwościami satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej.
Przedstawiciele administracji USA w czwartek prowadzili też serię niejawnych briefingów dla kongresmenów i senatorów na temat działalności chińskich balonów.
Kongresman „zszokowany” decyzjami
W rozmowie po niejawnym briefingu 9 lutego przedstawiciel Izby Reprezentantów Clay Higgins (Republikanin z Luizjany) powiedział, że był „zaskoczony” i zszokowany tym, co usłyszał „o decyzjach, które zostały podjęte”, oraz argumentem, jaki przedstawili najwyżsi urzędnicy wywiadu i wojska na poparcie przyjętych środków.
„Mogę powiedzieć, że po usłyszeniu ich argumentacji, w 100 proc. się z nią nie zgadzam” – powiedział gazecie „The Epoch Times”.
Balon, wykryty 28 stycznia, dwukrotnie wleciał w przestrzeń Stanów Zjednoczonych, na krótko wtargnął w przestrzeń powietrzną Kanady, przeleciał ponad wieloma miejscami wrażliwymi z punktu widzenia wojskowości, zanim myśliwce F-22 zestrzeliły go u wybrzeży Karoliny.
Higgins wyraził swoje przekonanie, że balon powinien był spaść „w momencie, gdy wszedł w amerykańską przestrzeń powietrzną”.
„Na podstawie wszystkiego, co studiowałem, czytałem, słyszałem, sam badałem i [czego] słuchałem bardzo uważnie na dzisiejszym niejawnym briefingu, [powiem, że] nie przedstawiono mi niczego, co stawiałoby mnie w innej sytuacji”.
Z kolei urzędnik Departamentu Stanu powiedział „The Epoch Times”, że balon przenosił anteny zdolne do przechwytywania sygnałów komunikacyjnych i był wyposażony w panele słoneczne do produkcji mocy potrzebnej do obsługi wielu „aktywnych czujników zbierania danych wywiadowczych”.
Dla Higginsa taki zakres operacji nie był zaskoczeniem, uznał ją za „niewykraczającą poza spodziewane zachowania Chin”.
„Kierownictwo Komunistycznej Partii Chin na najwyższych szczeblach oraz w ich siłach wywiadowczych i siłach zbrojnych w Chinach ma plany wobec całego świata i bardzo jasno dali do zrozumienia, że jednym z ich celów będzie zbieranie danych wywiadowczych” – powiedział.
Jak dodał: „Nie powinno więc być zaskoczeniem dla świata, że Chiny wykorzystają każdą dostępną im technologię, aby spróbować pogłębić swoją wiedzę o innych państwach narodowych. Jest to część znacznie szerszego programu inwigilacji prowadzonej przez Komunistyczną Partię Chin na całej zachodniej półkuli”.
Powiedział, że bardziej zaniepokoiło go to, że balon mógł pozostać w powietrzu przez osiem dni.
W artykule wykorzystano relacje Oskara Górzyńskiego dla PAP i Evy Fu.