Wystąpienie sprzed dwóch dekad chińskiego generała nabiera dziś nowego znaczenia

Technik laboratoryjny przy próbkach pobranych od pacjentów, które zostaną przetestowane pod kątem nowego koronawirusa w laboratorium „Fire Eye” w Wuhan w Hubei, centralnej prowincji Chin, 6.02.2020 r.<br/>(STR/AFP via Getty Images)

Technik laboratoryjny przy próbkach pobranych od pacjentów, które zostaną przetestowane pod kątem nowego koronawirusa w laboratorium „Fire Eye” w Wuhan w Hubei, centralnej prowincji Chin, 6.02.2020 r.
(STR/AFP via Getty Images)

Komentarz

W trakcie tajnego przemówienia wygłoszonego niemal dwie dekady temu do wysokich rangą urzędników z Komunistycznej Partii Chin gen. Chi Haotian, chiński minister obrony, objaśnił dalekosiężny plan zapewnienia Chinom odrodzenia narodowego.

Powiedział, że należy zrozumieć trzy zasadnicze kwestie. Pierwsza to problem przestrzeni życiowej – ponieważ Chiny są poważnie przeludnione, a stan środowiska w Chinach ulega pogorszeniu. Zatem drugą kwestią do rozwiązania przez Komunistyczną Partię Chin jest konieczność nauczenia Chińczyków „wychodzenia”. Mówiąc to, Chi miał na myśli podbój nowych ziem, na których mogłyby zostać wzniesione „drugie Chiny” poprzez „kolonizację”. Z tego zrodził się trzeci istotny problem: „problem Ameryki”.

Chi ostrzegł swoich słuchaczy: „To wydaje się szokujące, ale logika jest w rzeczywistości bardzo prosta. […] [Chiny] stoją w poważnym konflikcie ze strategicznymi interesami Zachodu”. Dlatego Stany Zjednoczone nigdy nie pozwolą Chinom na przejęcie innych krajów w celu zbudowania drugich Chin. Stany Zjednoczone stoją Chinom na przeszkodzie.

Chi wyjaśnił problem w następujący sposób: „Czy Stany Zjednoczone pozwolą nam wyjść, abyśmy zyskali nową przestrzeń życiową? Po pierwsze, jeśli Stany Zjednoczone są zdecydowane, by nas blokować, trudno będzie nam zrobić coś istotnego z Tajwanem, Wietnamem, Indiami, a nawet Japonią, a więc o ile więcej przestrzeni życiowej możemy uzyskać? Bardzo znikomą ilość! Tylko kraje takie jak Stany Zjednoczone, Kanada i Australia mają rozległe tereny, które zaspokoją naszą potrzebę masowej kolonizacji”.

„Nie jesteśmy aż tak głupi, żebyśmy chcieli zginąć razem z Ameryką w wyniku użycia broni nuklearnej” – powiedział generał. „Tylko przy użyciu niedestrukcyjnej broni, która może zabić wiele osób, będziemy mogli zarezerwować dla siebie Amerykę”.

Odpowiedzią jest broń biologiczna.

„Oczywiście – dodał – nie byliśmy bezczynni. W ciągu ostatnich lat wykorzystaliśmy okazję do opanowania tego rodzaju broni”.

Rządząca Komunistyczna Partia Chin uważa broń biologiczną za najważniejszą broń dla osiągnięcia celu „oczyszczenia Ameryki”. Chi przypisał byłemu przywódcy partii Deng Xiaopingowi stawianie broni biologicznej ponad wszystkimi innymi systemami zbrojeniowymi w chińskim arsenale: „Kiedy towarzysz Xiaoping wciąż był z nami, Komitet Centralny partii miał możliwość podjęcia właściwej decyzji, by nie rozbudowywać grup lotniskowców, a zamiast tego skupić się na rozwijaniu śmiercionośnej broni, która może wyeliminować większość populacji wrogiego kraju”.

Trudno w to uwierzyć, ale Chi uważał się za „humanitarnego” komunistę i dlatego przyznał, że odnośnie do tej kwestii osobiście ma mieszane uczucia: „Czasami myślę, jak okrutne jest to, że Chiny i Stany Zjednoczone są wrogami”.

Ostatecznie zauważył, że Stany Zjednoczone pomogły Chinom w II wojnie światowej. Chińczycy pamiętają, że Stany Zjednoczone sprzeciwiały się japońskiemu imperializmowi. Ale teraz to nie ma znaczenia.

„Na dłuższą metę” – powiedział Chi – „stosunki Chin i Stanów Zjednoczonych to walka na śmierć i życie”. Tę tragiczną sytuację należy zaakceptować.

Według Chi: „Nie możemy zapominać, że historia naszej cywilizacji wielokrotnie nauczyła nas, iż dwa tygrysy nie mogą żyć na jednej górze”.

Według Chi problem przeludnienia i degradacja środowiska w Chinach doprowadzą ostatecznie do upadku społecznego i wojny domowej. Oszacował, że „ponad 800 milionów” Chińczyków zginie w wyniku takiego upadku. Dlatego Komunistyczna Partia Chin nie ma alternatywy politycznej.

Albo Stany Zjednoczone zostaną „oczyszczone” przez ataki biologiczne, albo Chiny poniosą klęskę narodową.

„Musimy przygotować się na dwa scenariusze” – powiedział Chi. „Jeśli nasza broń biologiczna odniesie sukces w ataku z zaskoczenia, Chińczycy będą w stanie ograniczyć straty do minimum w walce ze Stanami Zjednoczonymi. Jeśli jednak atak się nie powiedzie i nastąpi odwet nuklearny ze Stanów Zjednoczonych, Chiny prawdopodobnie ucierpią w wyniku katastrofy, podczas której zginie ponad połowa ludności. Dlatego musimy być przygotowani z systemami obrony powietrznej dla naszych dużych i średnich miast”.

W swoim przemówieniu Chi dostarczył nam klucz do zrozumienia chińskiej strategii rozwoju.

„Nasz rozwój gospodarczy polega na przygotowaniu się na potrzeby wojny!” – powiedział.

Nie chodzi o poprawę życia Chińczyków w krótkim okresie. Nie chodzi o budowanie zorientowanego na konsumentów społeczeństwa kapitalistycznego. „Oficjalnie” – powiedział Chi – „nadal kładziemy nacisk na rozwój gospodarczy jako centrum, ale w rzeczywistości nasz rozwój gospodarczy skupia się na wojnie!”

To samo można powiedzieć o dużym zainteresowaniu Chin naukami biologicznymi.

Zachód nie zrozumiał jeszcze motywu kryjącego się za gotowością Chin do uczestnictwa w pracach zachodnich laboratoriów mikrobiologicznych P4, w których badane są najbardziej śmiercionośne mikroby na świecie (tj. laboratoria z patogenami o śmiertelności na poziomie 4). Wypływa to teraz na powierzchnię, przy okazji pandemii nowego koronawirusa, która ma miejsce w Wuhan, w sercu Chin, tuż przy chińskim laboratorium wirusologicznym P4 (specjalizującym się w wirusach śmiercionośnych).

Chi ustąpił ze stanowiska ministra obrony niedługo po wygłoszeniu przemówienia, w 2003 roku, w tym samym roku, w którym wybuchła epidemia SARS (koronawirusa) w Chinach. Wydarzyło się to w tym samym roku (przypadkiem), w którym Pekin postanowił zbudować w Wuhan laboratorium wirusologiczne P4.

Warto rozważyć dwa wydarzenia. Po pierwsze, w 2008 roku najwyższy rangą tajwański urzędnik ds. bezpieczeństwa powiedział prawodawcom, że „tajwański wywiad połączył wirusa SARS z badaniami przeprowadzanymi w chińskich laboratoriach” – o czym napisano w „The Sydney Morning Herald”.

Biorąc pod uwagę siłę gospodarczą Chin i infiltrację polityczną chińskojęzycznych mediów, nie jest niczym zaskakującym, że dyrektor Biura Bezpieczeństwa Narodowego Tsai Chao-ming został zmuszony do wycofania swojego oświadczenia, które nie miało żadnych cech zwyczajnej „gafy”. Czy Tsai został zmuszony do wycofania oświadczenia, które było prawdziwe, dlatego że nie mógł ujawnić swoich źródeł wywiadowczych w Chinach?

Po drugie, domniemana rola Chin w kradzieży zachodnich technologii, w tym z laboratoriów biologicznych.

Niedawno w Winnipeg w Kanadzie miał miejsce następujący przypadek. Znana wirusolog dr Xiangguo Qiu wraz z mężem i nieokreśloną liczbą jej studentów z Chin została usunięta z Krajowego Laboratorium Mikrobiologicznego (ang. National Microbiology Lab). Jak donosi kanadyjski serwis informacyjny CBC, postępowanie Qiu jest badane przez Kanadyjską Królewską Policję Konną (ang. Royal Canadian Mounted Police, RCMP) w związku z zarzutami opisanymi przez Agencję ds. Zdrowia Publicznego Kanady (ang. Public Health Agency of Canada) jako potencjalne „naruszenie zasad”. Qiu była zapraszana do Narodowego Laboratorium Bezpieczeństwa Biologicznego Chińskiej Akademii Nauk w Wuhan dwa razy w roku w ciągu dwóch lat. W późniejszym reportażu CBC zaprzeczyło istnieniu dowodów, że chińscy naukowcy ukradli koronawirusa z laboratorium.

Istnieje wiele szczegółowych informacji na temat tej sprawy, które nie zostały jeszcze upublicznione, a dostępne informacje są niewystarczające. Jednak nasze kalkulacje muszą uwzględniać powiązania między wybuchem epidemii w Wuhan a ambicjami Chin, jeśli chodzi o śmiertelne mikroby.

Musimy przeprowadzić dochodzenie w sprawie wybuchu epidemii w Wuhan. Chińczycy muszą zapewnić światu całkowitą przejrzystość. Prawda musi wyjść na jaw. Jeśli chińscy urzędnicy są niewinni, to nie mają nic do ukrycia. Jeśli są winni, odmówią współpracy.

Prawdziwą obawą jest to, czy reszta świata ma odwagę zażądać rzeczywistego i gruntownego dochodzenia. Musimy być nieustraszeni w tym żądaniu i nie pozwolić, by „interesy ekonomiczne” sprawiły, że będziemy grać w nieśmiałą i nieuczciwą grę zaprzeczania. Potrzebujemy uczciwego śledztwa. Potrzebujemy go teraz.

J.R. Nyquist jest felietonistą i autorem książek Origins of the Fourth World War (pol. „Początki czwartej wojny światowej”) oraz The Fool and His Enemy (pol. „Głupiec i jego wróg”), a także współautorem The New Tactics of Global War” (pol. „Nowe taktyki globalnej wojny”).

Aktualizacja: Tytuł artykułu został zaktualizowany 19 maja 2020 roku, aby precyzyjniej odzwierciedlał treść tekstu. Sam artykuł również został zaktualizowany, aby lepiej oddać intencje autora i wykluczyć błędne interpretacje, że autor próbuje wyjaśnić obecnie niemożliwe do rozstrzygnięcia kwestie dotyczące początków epidemii wirusa w Wuhan.

Opinie wyrażone w tym artykule są opiniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji „The Epoch Times”.

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2020-01-31, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/did-chinas-plan-to-destroy-the-united-states-backfire_3223117.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję