Czas na październikowe roje meteorów – Drakonidy i Orionidy

W październiku można obserwować Orionidy – meteory, których radiant znajduje się właśnie w gwiazdozbiorze Oriona. Na zdjęciu ilustracyjnym gwiazdozbiór Oriona na nocnym niebie (<a href="https://unsplash.com/@jkaufmanphotography?utm_source=unsplash&amp;utm_medium=referral&amp;utm_content=creditCopyText">Johnny Kaufman</a> / <a href="https://unsplash.com/photos/kYlN3swKbSA?utm_source=unsplash&amp;utm_medium=referral&amp;utm_content=creditCopyText">Unsplash</a>)

W październiku można obserwować Orionidy – meteory, których radiant znajduje się właśnie w gwiazdozbiorze Oriona. Na zdjęciu ilustracyjnym gwiazdozbiór Oriona na nocnym niebie (Johnny Kaufman / Unsplash)

Noce „spadających gwiazd”, czyli meteorów, to nie tylko domena sierpnia. W październiku można wypatrywać dwóch rojów: Drakonidów i Orionidów. Trzeba uzbroić się jednak w cierpliwość, bo ich częstotliwość jest mniejsza niż sierpniowych Perseidów. To średnio 10 do 20 meteorów na godzinę.

„Spadające gwiazdy to meteory, małe ziarenka wielkości piasku, żwiru pędzące z ogromnymi kosmicznymi prędkościami, rzędu kilkudziesięciu kilometrów na sekundę. Wpadają w ziemską atmosferę, a my około 100 kilometrów niżej widzimy je w postaci iskierki, która przelatuje przez niebo” – tak meteory opisuje astronom Jerzy Rafalski z Centrum Popularyzacji Kosmosu Planetarium w Toruniu.

Ich źródłem są komety, które powoli przemieszczają się wśród planet, daleko od Ziemi, okrążając Słońce. Taka kometa – tłumaczy Rafalski – pozostawia po sobie sporo śmieci, którymi są właśnie meteory. „Poruszają się one tą samą wydłużoną orbitą, na tej samej trasie, którą krąży kometa. Gdy Ziemia wpadnie w taki rój okruszków, to mamy rój meteorów” – mówi.

W roku są więc takie momenty, kiedy meteorów jest więcej. Najwięcej można ich zobaczyć w sierpniu, kiedy mamy do czynienia z najbardziej znanym rojem meteorów – Perseidami.

Jednak w październiku miłośnicy takich zjawisk też nie będą się nudzić. Już od 6 do 10 października można wypatrywać Drakonidów, których maksimum następuje 8. dnia tego miesiąca. Ich źródłem jest kometa Giacobini-Zinnera, odkryta w 1900 roku i ponownie w 1913 roku, nazwana na cześć odkrywców.

„Szaleństwa jednak nie będzie – zastrzega ekspert. – Rój Drakonidów daje mniej więcej 10 meteorów w ciągu godziny przy idealnych warunkach, czyli jeśli wyjedziemy za miasto, niebo będzie bardzo czarne, nie będzie chmur, a radiant, czyli miejsce, z którego ‘wylatują’ meteory, będzie wysoko nad horyzontem” – zaznacza.

Kometa Halleya i jej ogon. Obraz powstał w rezultacie połączenia trzech osobnych ekspozycji uzyskanych na trzech oddzielnych płytach fotograficznych przy użyciu teleskopu GPO w 1986 r. (<a href="https://www.eso.org/public/images/halley_gpo_1386002-cc/">ESO</a>, <a href="https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/">CC BY 4.0</a>, zdjęcie modyfikowane / <a href="https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=26499690">Wikimedia</a>)

Kometa Halleya i jej ogon. Obraz powstał w rezultacie połączenia trzech osobnych ekspozycji uzyskanych na trzech oddzielnych płytach fotograficznych przy użyciu teleskopu GPO w 1986 r. (ESO, CC BY 4.0, zdjęcie modyfikowane / Wikimedia)

Dla porównania Perseidy to około 100 meteorów na godzinę. Szukając Drakonidów, warto patrzeć nad północny horyzont. Tam między Wielkim Wozem a Małym Wozem wije się gwiazdozbiór Smoka (łac. Draco), któremu Drakonidy zawdzięczają nazwę i z którego zdają się rozchodzić.

Drakonidy można obserwować praktycznie całą noc. Choć w porównaniu do Perseidów jest ich mniej, to pocieszeniem może być fakt, że mkną nieco wolniej. Perseidy osiągają prędkość 60 km/s, a Drakonidy 20 km/s. Dzięki czemu mniej cierpliwi mają większą szansę na zauważenie październikowej „spadającej gwiazdy”.

Kolejną okazją do obserwacji będą Orionidy (ich radiant znajduje się w gwiazdozbiorze Oriona), których źródłem jest słynna kometa Halleya, zidentyfikowana już na początku XVIII wieku.

Orionidy są aktywne już od 2 października aż do pierwszych dni listopada, ale maksimum przypada na noc z 21 na 22 października. W przypadku tego roju można liczyć na obserwację średnio 20 meteorów na godzinę i najlepiej wypatrywać ich po północy.

Rafalski przekonuje, że mimo niedogodności jesiennej pogody warto wykorzystać październik na obserwacje. „Październikowe noce to już noce czarne. W czerwcu, lipcu słońce chowało się płytko pod horyzontem. Teraz noce są znacznie ciemniejsze, dlatego można zobaczyć nawet te najsłabsze meteory” – zachęca.

Poza tym obserwacje mogą pomóc naukowcom. „Jeżeli są miłośnicy astronomii, którzy liczą meteory, a takich jest wielu, to potem zebrane przez nich dane się uśrednia i naukowcy wiedzą, jak gęsty był ten fragment, przez który przechodziła akurat Ziemia. Wtedy dowiadujemy się, jaki jest rozkład w przestrzeni kosmicznej tych ziarenek, które nazywamy spadającymi gwiazdami” – opisuje.

Autorka: Ewelina Krajczyńska-Wujec, naukawpolsce.pl, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję