Rzecznik talibów chwalił Pekin jako ich „głównego partnera” i sponsora działań, jakie ta grupa podejmuje w celu stworzenia narodowego rządu oraz rozwoju gospodarki Afganistanu.
„Chiny są naszym głównym partnerem i stanowią dla nas fundamentalną i niezwykłą szansę, ponieważ są gotowe zainwestować i odbudować nasz kraj” – powiedział rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid włoskiej gazecie „La Repubblica” 1 września.
Mudżahid wygłosił te uwagi w momencie, gdy grupa bojowników, która w zeszłym miesiącu w dramatyczny sposób przejęła władzę w Afganistanie, świętowała ostateczne wycofanie wojsk amerykańskich z kraju, co zakończyło trwający od 20 lat konflikt.
Jednak pieniądze stały się palącym problemem dla talibów po tym, jak Stany Zjednoczone zablokowały tej grupie dostęp do miliardów afgańskich aktywów przechowywanych na amerykańskich kontach bankowych, a Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy zawiesiły finansowanie przeznaczone dla Afganistanu.
W obliczu braku gotówki talibowie stawiają na Pekin, który w ostatnich dniach zasygnalizował gotowość do budowania więzi z tym ugrupowaniem, choć nie uznał jeszcze oficjalnie reżimu talibów.
Mudżahid powiedział, że talibowie są „bardzo zainteresowani” chińską Inicjatywą pasa i szlaku (ang. Belt and Road Initiative, BRI), projektem infrastrukturalnym wartym miliardy dolarów, którego orędownikiem jest chiński przywódca Xi Jinping i który ma na celu zwiększenie gospodarczej oraz politycznej siły reżimu na całym świecie. Chociaż Afganistan jest formalnym członkiem BRI, nie rozpoczęto jeszcze żadnych projektów w ramach tego planu.
Rzecznik odniósł się również do inwestycji Chin w nieaktywny obecnie projekt rozwoju kopalni miedzi w Afganistanie. „Mamy również bogate kopalnie miedzi, które dzięki Chińczykom będą mogły powrócić do życia i zostać zmodernizowane” – powiedział Mudżahid.
Jak dodał, Chiny „są naszą bramą do rynków na całym świecie”.
Talibowie wyrazili dalszy entuzjazm dla zaangażowania w BRI podczas rozmowy telefonicznej 2 września z asystentem chińskiego ministra spraw zagranicznych Wu Jianghao.
Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że Abdul Salam Hanafi, wysoki rangą członek talibskiego zespołu negocjacyjnego, nazwał Chiny „godnym zaufania przyjacielem Afganistanu”.
Hanafi wyraził chęć „aktywnego wsparcia i uczestnictwa” w projekcie BRI, który jego zdaniem „przyczyni się do dobrobytu w regionie”.
Aby wzmocnić afgańsko-chińską przyjaźń, Hanafi przyrzekł, że talibowie „absolutnie nie pozwolą żadnym siłom zagrozić chińskim interesom”, co jest domyślnym odniesieniem do ujgurskich bojowników, którzy jak obawia się Pekin, mogą dokonać zamachów w Xinjiang – regionie graniczącym z Afganistanem, gdzie Pekin zamknął w obozach internowania ponad milion osób z mniejszości muzułmańskiej.
Chiński reżim zadeklarował pomoc dla rządzonego przez talibów Afganistanu. Na środowym briefingu prasowym rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Wang Wenbin określił kontrolę talibów nad krajem jako „nową kartę w jego historii” i powiedział, że Pekin będzie „nadal zapewniał Afganistanowi najwyższą pomoc w celu szybkiego osiągnięcia pokoju i odbudowy”.
Zapytana w czwartek o słowa Mudżahida sekretarz prasowy Białego Domu Jen Psaki powiedziała reporterom, że „niewiele jest krajów, które bardziej niż Chiny i Rosja chciałyby, abyśmy pozostali w Afganistanie”.
„Ponieważ wiązałoby to nasze własne zasoby i wiązałoby nasze własne amerykańskie wojsko i wiązałoby nasze własne aktywa finansowe i możliwości” – mówiła dalej, powtarzając stanowisko prezydenta Joe Bidena, że wycofanie się z Afganistanu pozwoliłoby Stanom Zjednoczonym „wzmocnić” konkurencyjność, aby stawić czoła Chinom.
„Świat jest więc zjednoczony w tym, czego oczekuje od talibów, a mianowicie, że pozwolą wyjechać ludziom, którzy chcą opuścić kraj, a Chiny muszą zdecydować, gdzie są podczas tej próby” – powiedziała Psaki.
Talibowie obiecali utworzyć „rząd inkluzywny” i udzielić amnestii tym, którzy walczyli przeciwko nim lub pracowali dla obalonego obecnie rządu afgańskiego. Jednak takie obietnice spotkały się ze sceptycyzmem zarówno wewnątrz kraju, jak i wśród większej afgańskiej diaspory.
Ewakuowany Afgańczyk, który pracował dla rządu przed przejęciem władzy przez talibów, dowiedział się, że po jego ucieczce duża grupa talibów odwiedziła jego dom, żądając informacji na temat tego, gdzie przebywa. Powiedział gazecie „The Epoch Times”, że trzech Afgańczyków, których znał, było przetrzymywanych i torturowanych przez talibów przez trzy dni i wypuszczono ich dopiero po podpisaniu dokumentu, że nie opuszczą kraju ani nie ujawnią publicznie faktu ich przetrzymywania i torturowania.
W ostatnich tygodniach Pekin wykorzystał kryzys w Afganistanie do celów propagandowych, aby zdyskredytować Stany Zjednoczone. Jego anglojęzyczne media CGTN wezwały niedawno Waszyngton do „pogodzenia się z talibami”, „współpracy z nami” i zniesienia sankcji.
Podczas gdy niektórzy analitycy twierdzą, że chiński reżim może wiele zyskać w tym kraju, wypełniając pustkę po Stanach Zjednoczonych, pozostają pytania, czy jest w stanie utrzymać dobre stosunki z talibami, których współpraca będzie prawdopodobnie zależała od chińskiego finansowania.
„Jeśli KPCh nie będzie chciała lub nie będzie w stanie zapewnić na czas oczekiwanych finansów, albo jeśli Chiny zrobią cokolwiek, co nie spodoba się talibom, to talibowie bardzo szybko pogryzą chińskie ręce, które ich karmią” – powiedział już wcześniej „The Epoch Times” Frank Lehberger, starszy pracownik naukowy indyjskiej Fundacji Usanas.
W międzyczasie Pekin liczy się z możliwością rozprzestrzenienia się ruchu oporu w regionie wokół Afganistanu, gdzie już teraz obserwuje się wzrost przemocy skierowanej przeciwko chińskim pracownikom projektów BRI.
Dwa ostatnie samobójcze zamachy bombowe wymierzone w obywateli chińskich w Pakistanie zabiły co najmniej dziewięć osób, które pracowały przy projekcie BRI w Pakistanie.
„Chiny myślą, że mogą kontrolować talibów”, ale ich zwycięstwo inspiruje inne grupy powstańcze, takie jak grupa terrorystyczna Tehreek-i-Taliban Pakistan, która jest „bardzo przeciwna Chinom”, powiedział Gordon Chang, autor książki „The Coming Collapse of China” (pol. „Nadchodzący upadek Chin”), podczas niedawnego webinarium Epoch TV.
„Możemy zobaczyć, jak cały region staje w płomieniach, a w takim przypadku Chiny byłyby bardzo ważnym celem” – dodał Chang.
Eva Fu jest nowojorską dziennikarką z „The Epoch Times”, która skupia się na stosunkach USA–Chiny, wolności religijnej i prawach człowieka.
Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2021-09-02, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/china-is-our-main-partner-says-taliban-spokesperson_3979181.html