Naukowcy dr Duncan Garrow z University of Reading i dr Fraser Sturt z University of Southampton stwierdzili, że niektóre krannogi, czyli sztuczne wysepki, które znajdują się na jeziorach całej Szkocji, a także w Irlandii zostały utworzone dużo wcześniej, niż przypuszczano do tej pory. Z ekspertyz radiowęglowego materiału, który zebrano z czterech stanowisk z Hebrydów Zewnętrznych wynika, że te właśnie sztuczne wysepki liczą około 3 tys. lat więcej. Zbudowano je w neolicie, a nie w epoce żelaza (800-43 r. p.n.e.), jak dotąd sądzono. Oznacza to, że powstały wcześniej niż Stonehenge. Ponadto znalezione podczas prac archeologicznych artefakty nie tylko pomogły w datowaniu, lecz także mogą świadczyć o zachowaniach, których dawniej nie łączono z tym przedziałem czasowym. Artykuł ukazał się w czasopiśmie „Antiquity”.
Powstały około 3 tys. lat wcześniej, niż sądzono
Pod koniec XX w. archeolog Ian Armit rozpoznał, że krannog Eilean Dòmhnuill na wyspie North Uist w archipelagu Hebrydów Zewnętrznych był użytkowany ok. 3720-3510 r. p.n.e. Archeolodzy początkowo sądzili, że badają wysepkę z epoki żelaza, zdali sobie jednak sprawę, że mają przed sobą konstrukcję neolityczną.
Zaczęto przypuszczać, że takich przypadków może być znacznie więcej.
Jednak dopiero w 2012 roku (według innych źródeł w 2011 roku) pojawiły się kolejne ślady pozwalające domniemywać, że niektóre krannogi mogły powstać w neolicie.
Wtedy to Chris Murray, były nurek Królewskiej Marynarki Wojennej, dokonał na dnie jeziora odkrycia m.in. zachowanej w dobrym stanie ceramiki neolitycznej. Stało się to impulsem dla archeologów, by przyjrzeć się cechom sztucznych wysepek w kontekście znalezionych wokół nich zabytków.
Przeprowadzono wiele badań, w tym także podwodnych.
„Wyczytane” z wody
Poszukiwania śladów potwierdzających neolityczne korzenie sztucznych wysepek były utrudnione choćby ze względu na to, że w ciągu tysiącleci ponownie ich używano. W wodzie jednak pozostało sporo dowodów na ich dużo starsze pochodzenie.
Badacze podkreślają, że wyjątkowe były dla nich znaleziska niemal nienaruszonej ceramiki sprzed blisko 6 tys. lat. Zazwyczaj zachowywały się tylko fragmenty, tym razem prawie niezniszczone naczynia. Duncan Garrow mówi, że ceramika wygląda tak, jakby wrzucano ją specjalnie do wody.
W ocenie dr Vicki Cummings z University of Central Lancashire, która nie uczestniczyła w badaniach, omawiane krannogi wydają się odizolowane od życia codziennego – zbudowano je z dala od siedlisk, nie wyglądają też na powiązane z obrzędowością pogrzebową, brakuje bowiem grobów czy szczątków ludzkich.
Specjalistka od zabytków neolitycznych przypuszcza, że izolacja miejsc i otaczająca je ceramika mogą wskazywać, że odbywały się na nich tzw. rytuały przejścia związane z inicjacją dojrzałościową, kiedy to osoba symbolicznie przechodzi ze stanu dzieciństwa do dorosłości.
Najprawdopodobniej wierzono, że używanych tam podczas obrzędów naczyń nie wolno zabierać do zwykłej przestrzeni – domu, i dlatego wrzucano je do wody.
Autorzy artykułu zwracają uwagę, że zbudowanie krannogów musiało być obarczone ogromnym wysiłkiem. Zwłaszcza jeśli wyobrazimy sobie, że trzeba ułożyć stos kamieni na dnie jeziora, a niektóre z głazów dochodziły do wagi ok. 250 kg. Na stanowisku w Loch Bhorgastail archeolodzy znaleźli nawet wybudowaną kamienną groblę.
Zespół badawczy planuje przebadać kolejne krannogi.
Źródła: cambridge.org, Kopalnia Wiedzy, colournews.org, „National Geographic”.