Dać szansę sobie i naturze, czyli czas odkryć własne piękno na nowo

Często jesteśmy zbyt krytyczni względem siebie i nie doceniamy walorów własnego ciała, ale przede wszystkim osobowości (nehalumber / <a href="https://pixabay.com/pl/photos/paragliding-paraglider-p%C5%82ywaj%C4%85ce-2219652/">Pixabay</a>)

Często jesteśmy zbyt krytyczni względem siebie i nie doceniamy walorów własnego ciała, ale przede wszystkim osobowości (nehalumber / Pixabay)

Kanon piękna zmienia się na przestrzeni dziejów, a kultury definiują go na swój sposób. To, co w jednej uchodzi za wzór brzydoty, w innej może być uważane za ideał piękna. Niezależnie od epoki wyznaczony przez panujące trendy wizerunek ma zapewnić przynależność do danej grupy, a odpowiednie jego atrybuty wpisują nas w poszczególne role społeczne. Patrząc na karty historii, wielu władców oraz inne ważne osobistości, chcąc zaprezentować się jak najdoskonalej w oczach społeczeństwa, zamawiało portrety, które delikatnie to ujmując, z rzeczywistością nie miały za wiele wspólnego. Co dzieje się dziś?

Zaplątani w sieci złudzeń

Rozwój technologiczny sprawia, że jesteśmy bombardowani na każdym kroku informacjami i reklamami. Natłok przekazu powoduje, że współczesna kultura coraz łatwiej narzuca nam schematy myślenia, zachowania, sugeruje, jak powinniśmy wyglądać. Prowadzi to do sytuacji, w której znaczna część osób przestaje akceptować swoją aparycję i popada w kompleksy.
Młode pokolenie coraz częściej próbuje najwiarygodniej upodobnić się do wyznaczonych kanonów piękna, a dojrzałe osoby czują się mniej atrakcyjne, niż są w rzeczywistości.

Być wdzięcznym za dar, jakim jest ciało, i dostrzec jego piękno

Firma Dove przeprowadziła eksperyment dotyczący postrzegania własnego wizerunku. Rysownik Gil Zamora, który przez 16 lat tworzył portrety pamięciowe dla Wydziału Śledczego w San Jose, wykorzystał swe umiejętności, aby sprawdzić, czy potrafimy docenić własne piękno.

W trakcie powstawania prac autor i portretowane uczestniczki projektu słyszeli się, ale nie mogli się zobaczyć.

Kobiety odpowiadały na pytania dotyczące wyglądu ich twarzy. Na tej podstawie Zamora sporządzał portret. Następnie wykonywał kolejny rysunek. Tym razem tworzył go w oparciu o informacje przekazane przez osobę, która chwilę wcześniej zapoznała się z portretowaną kobietą.

Bohaterki eksperymentu nie kryły wzruszenia, kiedy zobaczyły efekt zestawionych ze sobą portretów.

Okazało się bowiem, że postać opisana przez nie same była brzydsza i smutniejsza w porównaniu z wizerunkiem opisywanym przez dopiero co poznaną osobę.

Zazwyczaj kobiety wyolbrzymiały na niekorzyść cechy, których inni nawet nie dostrzegali.

Jak zauważa jedna z nich, powinno się być bardziej wdzięcznym za swoje naturalne piękno.

Często jesteśmy zbyt krytyczni względem siebie i nie doceniamy walorów własnego ciała, ale przede wszystkim osobowości. To przecież brak poczucia własnej wartości staje się najdoskonalszym fundamentem do budowania kosmicznej wielkości kompleksów.

„Fotonaprawa”, czyli wizerunek na pokaz, by przynależeć do grupy

Brak akceptacji własnego wizerunku wspaniale widać w zamieszczanych w mediach społecznościowych fotografiach „wyczyszczonych” ze wszystkich niedociągnięć natury. Przekłamane obrazy budują w pewien sposób równoległy świat, który nie pokrywa się z rzeczywistością.

Dawniej to zjawisko obserwowaliśmy głównie na przykładzie wizerunków gwiazd show-biznesu, które na łamach gazet zmieniały się nie do poznania. Dziś technologiczne narzędzia są dostępne praktycznie dla każdego.

W projekcie „Selfie Harm” Rankin sfotografował 15 nastolatków od 13. do 19. roku życia. Artysta poprosił młodzież, aby korzystając z dostępnych narzędzi do edycji zdjęć, przygotowała zrobione im portrety tak, by według nich nadawały się do publikacji na portalach społecznościowych.

Następnie zestawił ze sobą fotografie naturalne z tymi po retuszu. Zmiany są ogromne.

Nastolatki starały się nadać swej twarzy bardziej symetryczny kształt, wygładzały cerę, a przede wszystkim powiększały usta i oczy. Rankin, tworząc projekt, chciał zwrócić uwagę na to, jak młodzi ludzie, korzystając z powszechnie używanych, bezpłatnych filtrów i aplikacji do obróbki zdjęć, postrzegają swój wizerunek.
Autor projektu uczula, że obecnie ludzie bardziej niż kiedykolwiek starają upodobnić się do osób znanych, co ułatwiają im m.in. dostępne i proste w obsłudze edytory fotografii.

W jego opinii takie narzędzia mogą stać się bardzo wciągające i podobnie jak gry wręcz uzależniać.

Ponadto Rankin uważa, że kreowanie alternatywnego, „lepszego” wizerunku na potrzeby mediów społecznościowych może w perspektywie czasu doprowadzić do problemów natury psychicznej.

Zdaniem fotografa o niebezpieczeństwie płynącym z tego rodzaju tendencji społecznej praktycznie się nie mówi. Więcej nawet debatowano na temat etyczności korzystania przez profesjonalistów w mediach i artystów fotografów z bardziej skomplikowanych programów do edycji fotografii.

Źródła: „Dobre wiadomości”, fpiec.pl, dpreview.com.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję