Wysoki wskaźnik „samobójstw” wśród protestujących w Hongkongu wskazuje na działania chińskiego reżimu

Prodemokratyczni demonstranci zbierają się na międzynarodowym lotnisku w Hongkongu, by zaprotestować przeciwko brutalności policji i kontrowersyjnemu projektowi ustawy o ekstradycji, 12.08.2019 r.<br/>(Manan Vatsyayana/AFP/Getty Images)

Prodemokratyczni demonstranci zbierają się na międzynarodowym lotnisku w Hongkongu, by zaprotestować przeciwko brutalności policji i kontrowersyjnemu projektowi ustawy o ekstradycji, 12.08.2019 r.
(Manan Vatsyayana/AFP/Getty Images)

Analiza wiadomości

Odkąd rozpoczęły się prodemokratyczne protesty w Hongkongu, wzrosła liczba zgłaszanych w mieście przypadków samobójstw. Ich suma przekroczyła 100, co jest bezprecedensowym rekordem. Ponadto wiele ofiar to młodzi protestujący, a szczegóły dotyczące ich śmierci wskazują na morderstwa.

W ostatnim tygodniu kolejny mieszkaniec Hongkongu rzekomo popełnił samobójstwo.

10 października około godziny 18.00 mężczyzna miał skoczyć z wieżowca w dzielnicy Sha Tin w Hongkongu. Gdy spadał, jedna z jego stóp oderwała się od ciała. Kiedy przyjechała karetka, personel medyczny potwierdził, że mężczyzna zmarł już przed upadkiem.

Później policja ogłosiła, że mężczyzna o nazwisku Lin, 31 lat, nie zostawił listu pożegnalnego. Policja powiedziała również, że jego historia medyczna wskazuje, iż cierpiał na zaburzenia nastroju, co może stanowić wyjaśnienie motywu popełnienia samobójstwa.

Jednak internauci na podstawie zdjęć zrobionych na miejscu zdarzenia poruszyli pięć alarmujących kwestii.

Po pierwsze, na ziemi nie było widocznych plam krwi.

Po drugie, gdyby stopa odpadła mu od nogi podczas upadku, należałoby spodziewać się dużego krwawienia, ale z ciała mężczyzny nie wypłynęła krew.

Po trzecie, jego ciało było sztywne i na podstawie ruchu rąk i ramion podczas upadku internauci podejrzewali, że przed śmiercią jego ręce były związane lub zakute w kajdanki.

Po czwarte, podczas upadku mężczyzna najpierw uderzył w ziemię głową, ale nie wypłynął z niej żaden płyn ani tkanka mózgowa.

Po piąte, na jego ciele pojawiły się już sine plamy pośmiertne, jego ciało było już częściowo blade, a częściowo fioletowo-niebieskie, co świadczyło o tym, że mężczyzna nie żył już od co najmniej kilku dni, zanim rzekomo popełnił samobójstwo.

Liczba samobójstw w Hongkongu rośnie od czasu rozpoczęcia protestów

Według różnych doniesień medialnych od czasu rozpoczęcia protestów, od czerwca 2018 roku, wzrosła liczba zgłoszonych przypadków samobójstw. Po 12 czerwca przez dwa miesiące liczba zgłoszonych samobójstw co 10 dni osiągała poziom około 10 osób. Następnie, od 21 sierpnia do 31 sierpnia, liczba ta nagle wzrosła do 18. W ciągu następnych dziesięciu dni liczba ta podwyższyła się do 49. Jak dotąd łączna liczba samobójstw przekroczyła 100, a według różnych doniesień medialnych wiele ofiar to młodzi protestujący. Nie trzeba dodawać, że jest to wyjątkowo nadzwyczajne.

Po pierwsze, liczba ponad 100 przypadków samobójstw w ciągu zaledwie kilku miesięcy jest niespotykana w historii Hongkongu. Te tak zwane przypadki samobójcze polegały albo na zeskakiwaniu z wysokich budynków, albo na utonięciu. Sternik łodzi strażackiej napisał w poście w mediach społecznościowych, że pracuje na łodziach strażackich od ponad dekady, a liczba zwłok, które wyłowił w ciągu ostatnich kilku miesięcy, jest tak wysoka, jak suma z ostatnich dziesięciu lat.

Ponadto istnieje wiele wątpliwości odnośnie do szczegółów samobójstw, o których donosiły różne media. Na przykład kilka ofiar, które spadły z wysokich budynków, nie krwawiło, mimo że ich ciała odniosły obrażenia. Jedną ofiarę, która podobno „utonęła”, znaleziono ze związanymi rękami. Inna ofiara, której ciało znaleziono unoszące się w zatoce w dzielnicy Tsuen Wan, zakleiła sobie usta taśmą i najwyraźniej nie umarła z powodu utonięcia, ponieważ jej ciało nie było wzdęte. W innym przerażającym przypadku naga kobieta spadła z wysokiego budynku i ewidentne jej ciało zostało już wcześniej rozcięte na wysokości talii.

Wielu uważa, że ci ludzie zostali zamordowani, zanim zostali wrzuceni do rzeki lub zrzuceni z budynków. Co ważniejsze, liczba nietypowych przypadków samobójstw wzrosła drastycznie po tym, jak 31 sierpnia policja napadła na stację Księcia Edwarda.

Oddziały policji szturmowały pociągi MTR na stacji Księcia Edwarda i tej nocy dokonały wielu aresztowań. Świadkowie twierdzą, że policja na oślep atakowała pasażerów, goniąc ich i okładając pałkami na peronie oraz używając gazu pieprzowego w wagonach pociągów. Kilka osób zostało trafionych w głowę i mocno krwawiło.

Po incydencie zaginęło wielu protestujących. Pani Leung, dyrektor społeczności Kwun Tong, powiedziała w mediach społecznościowych, że pracownik służby pogrzebowej ujawnił, iż na stacji policja doprowadziła do co najmniej sześciu zgonów. Firma pogrzebowa zajęła się tymi sześcioma zwłokami, a pracownicy odkryli, że wszystkie te osoby zmarły w wyniku złamania karku. Najwyraźniej policjanci siłą skręcali ludziom szyje o 90 stopni od tyłu, aby spowodować ich śmierć.

Innymi słowy, panuje powszechne przekonanie, że spośród ponad 100 przypadków samobójstw tylko kilka osób faktycznie popełniło samobójstwo, podczas gdy większość to morderstwa upozorowane na samobójstwa.

Chińskie siły paramilitarne osadzone w policji w Hongkongu

Gdy świat wyraził oburzenie rosnącym użyciem przemocy policyjnej wobec studentów protestujących w Hongkongu,  w artykule „Artificial Intelligence with Facial Recognition Hunts Hong Kong Youth for Capture, Rape & So-called Suicide” (pol. „Sztuczna inteligencja z rozpoznawaniem twarzy ściga młodzież z Hongkongu, by łapać, gwałcić i dokonywać tak zwanych samobójstw”) AI Organization podała informacje wyjaśniające przypadki podejrzanych samobójstw.

Autorzy artykułu dowiedzieli się od agencji wywiadowczych, że reżim z Chin kontynentalnych umieścił swoje siły paramilitarne w departamencie policji w Hongkongu.

Zgodnie z informacjami zawartymi w artykule reżim używa rozpoznawania twarzy i technologii sztucznej inteligencji do lokalizowania protestujących studentów. Napisano też, że protestujące studentki padły ofiarą gwałtu zbiorowego, a sprawcami byli policjanci z Hongkongu, którzy są w rzeczywistości chińskimi policjantami i agentami bezpieczeństwa, których przysłano z Chin kontynentalnych i zostali zatwierdzeni przez władze Hongkongu.

Ponadto w tekście zwrócono uwagę na ostatnie śmiertelne przypadki rzekomych samobójstw, że „niektóre kobiety są po prostu ofiarami gwałtów, których dokonano w celu zastraszenia mas studentów”. Ofiary, które podobno wyskakiwały z budynków, były „przymuszane lub zrzucane”.

Autorzy artykułu wyjaśnili również, że taktyki te są szeroko stosowane w Chinach w przypadku śledztw i prześladowań wobec działaczy na rzecz demokracji, zwolenników Falun Dafa, ukrywających się chrześcijan, Tybetańczyków, Ujgurów i innych.

„Schwytane osoby są wysyłane na posterunki policji, do ośrodków detencyjnych, obozów reedukacyjnych i obozów koncentracyjnych. Przypadki śmiertelne są prawie zawsze opisywane przez chiński reżim socjalistyczny jako samobójstwa. Takie osoby poddawane były torturom lub gwałtom czy grabieży organów, która ich uśmierciła” – napisano w artykule.

Trzydzieści lat temu świat był świadkiem brutalności Komunistycznej Partii Chin, kiedy chińscy żołnierze otworzyli ogień do prodemokratycznych protestujących studentów na placu Tiananmen. Obecnie podczas trwających w Hongkongu prodemokratycznych protestów chiński reżim nie ośmiela się otwarcie rozmieszczać swoich żołnierzy. Jednak nakazał uzbrojonej policji kontynentalnej mocno uderzyć w protestujących w Hongkongu i dokonywać na nich aktów morderstwa, nazywając je samobójstwami.

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2019-10-15, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/high-suicide-rate-of-hong-kong-protesters-points-to-chinese-regime_3116492.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję