Lider opozycji, przewodniczący parlamentu Wenezueli Juan Guaidó ogłosił się w środę tymczasowym prezydentem, gdy na ulice wielu miast w tym kraju wyszły setki tysięcy demonstrantów, żądając ustąpienia socjalistycznego prezydenta
Nicolása Maduro i jego rządu.
35-letni polityk ogłosił się tymczasowym prezydentem przed tłumem kilku tysięcy wiwatujących na jego cześć manifestantów w stolicy kraju Caracas. Guaidó podniósł prawą rękę i powiedział, że „formalnie przejmuje odpowiedzialność krajowego organu wykonawczego” – podała agencja Associated Press.
Krótko po tym jako „tymczasowego prezydenta” uznał go Donald Trump. W oświadczeniu prezydent Stanów Zjednoczonych powiedział, że użyje „pełni władzy ekonomicznej i dyplomatycznej Stanów Zjednoczonych w celu wywarcia presji, żeby przywrócić demokrację w Wenezueli”. Amerykański przywódca zachęcił inne rządy państw zachodniej półkuli, by również uznały Guaidó.
Uczyniła to najpierw Organizacja Państw Amerykańskich (OPA) z siedzibą w Waszyngtonie, a następnie także władze Brazylii, Kolumbii, Peru, Paragwaju, Chile i Argentyny. W skład powstałej w 1948 roku panamerykańskiej organizacji wchodzą wszystkie państwa Ameryki poza terytoriami należącymi do państw europejskich. OPA jest uważana za jeden z trzech filarów systemu bezpieczeństwa panamerykańskiego – obok paktu z Rio i paktu z Bogoty.
Następnie przedstawiciel kanadyjskiego rządu powiedział anonimowo agencji Reutera, że jego kraj uzna Guaidó za „nowego tymczasowego prezydenta” Wenezueli. Po chwili AP podała informację, że władze Kanady właśnie to uczyniły.
Nowe lewicowe władze Meksyku „na razie” za Maduro
Tymczasem władze Meksyku oświadczyły, że wciąż uznają Maduro za prezydenta. Rzecznik MSZ Meksyku poinformował, że jego kraj „na razie” nie przewiduje zmiany polityki wobec Wenezueli. Nowy lewicowy rząd w Meksyku kierował swoją politykę zagraniczną ku tradycyjnemu, nieinterwencjonistycznemu stanowisku, zrywając z sojusznikami w regionie, którzy chcą, aby prezydent Maduro zrezygnował po szeroko kwestionowanych wyborach – zwraca uwagę Reuters.
10 stycznia Maduro został zaprzysiężony na drugą kadencję. Kontrolowany przez opozycję parlament unieważnił to zaprzysiężenie i przegłosował ustawę, w której zapisano, że Maduro jest dyktatorem uzurpującym sobie władzę.
Pompeo wezwał Maduro do ustąpienia
W środowym oświadczeniu sekretarz stanu USA Mike Pompeo wezwał obecnego prezydenta Wenezueli, aby ustąpił ze stanowiska. Zaapelował też do wenezuelskiej armii o wspieranie wysiłków na rzecz przywrócenia demokracji.
Pompeo zakomunikował, że Waszyngton poprze przywódcę opozycji Juana Guaidó, gdy utworzy on rząd tymczasowy i przygotuje kraj do wyborów. – Wenezuelczycy cierpieli wystarczająco długo pod (rządami) katastrofalnej dyktatury Nicolása Maduro – powiedział Pompeo. – Apelujemy do Maduro, aby się usunął na rzecz prawowitego przywódcy, który odzwierciedla wolę Wenezuelczyków.
Manifestacje w wielu miastach
W środę zarówno rząd, jak i opozycja w Wenezueli wzywały do manifestacji w całym kraju, gdzie panuje napięta atmosfera dwa dni po stłumieniu przewrotu wojskowego. W poniedziałek władze Wenezueli poinformowały o aresztowaniu 27 wojskowych podejrzanych o próbę zorganizowania zamachu stanu. Według AP komunikat armii Wenezueli zdawał się potwierdzać doniesienia o rebelii w jednostce Gwardii Narodowej, która wywołała zamieszki w ubogiej dzielnicy Caracas, kilka kilometrów od pałacu prezydenckiego.
Do mobilizacji na ulicach dochodzi w momencie, gdy kraj przeżywa najpoważniejszy kryzys w swej najnowszej historii – zmaga się z niedoborami żywności i leków, a także z hiperinflacją w wysokości 10 000 000 proc. w roku 2019.
Opozycja oskarża prezydenta Maduro o doprowadzenie bogatego w surowce kraju do ruiny gospodarczej. 96 proc. swych przychodów Wenezuela czerpie ze sprzedaży ropy naftowej. Spadek cen surowców energetycznych w ostatnich latach znacznie pogłębił wenezuelski kryzys.
Źródło: PAP.