Tysiące ludzi przemaszerowały w niedzielę ulicami Hongkongu, protestując przeciwko planowanym zmianom w prawie o ekstradycji, postrzeganym jako ograniczanie niezależnego systemu prawnego tego Specjalnego Regionu Autonomicznego w Chinach.
Wielu demonstrantów miało w rękach żółte parasolki, przypominające o prodemokratycznych protestach z 2014 roku, których przywódcy zostali skazani na kary do 16 miesięcy więzienia.
Demonstranci nieśli plakaty z hasłami oskarżającymi szefową hongkońskiej administracji Carrie Lam o „wyprzedawanie” Hongkongu i wzywającymi ją do dymisji. Policja oszacowała liczbę uczestników niedzielnego protestu na niecałe 23 tysiące. Natomiast dziennik „South China Morning Post” pisze na swej stronie internetowej o ok. 130 tys. demonstrantów, co potwierdzają też reporteży „The Epoch Times”.
Proponowane zmiany prawa o ekstradycji ułatwiłyby – jak pisze agencja AP – odsyłanie podejrzanych do Chin kontynentalnych, gdzie mogłyby im grozić ogólnikowe oskarżenia o stwarzanie zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego i nieuczciwe procesy. Agencja podkreśla, że system prawny Hongkongu zapewnia podejrzanym większą ochronę niż system w Chinach kontynentalnych.
„South China Morning Post” wyjaśnia, że planowana nowelizacja ma umożliwić władzom przekazywanie podejrzanych podmiotom, z którymi Hongkong nie ma umowy o ekstradycji, m.in. Chinom kontynentalnym, Makau i Tajwanowi.
Źródła: PAP, Over 130,000 Protest China Extradition Amendments.