UE z porozumieniem ws. stanowisk – von der Leyen kandydatką na szefową KE

Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen przed spotkaniem gabinetu w Kancelarii w Berlinie, 3.07.2019 r. (CLEMENS BILAN/PAP/EPA)

Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen przed spotkaniem gabinetu w Kancelarii w Berlinie, 3.07.2019 r. (CLEMENS BILAN/PAP/EPA)

Szczyt Unii Europejskiej nominował Niemkę Ursulę von der Leyen na szefową Komisji Europejskiej, a premiera Belgii Charles’a Michela wybrał na przewodniczącego Rady Europejskiej.

Konsensus wypracowany w trwającym od niedzielnego wieczoru maratonie rozmów przewiduje, że Francuzka Christine Lagarde ma zostać szefową Europejskiego Banku Centralnego, a Hiszpan Josep Borrell szefem unijnej dyplomacji.

Polska delegacja była zadowolona, że szefostwo Komisji Europejskiej nie wpadło w ręce holenderskiego socjalisty Fransa Timmermansa, z którym władze w Warszawie od kilku lat są w mocnym sporze dotyczącym praworządności.

– Byliśmy o włos od wyboru kandydata radykalnego, kandydata ideologicznej lewicy – mówił po szczycie premier Mateusz Morawiecki. Jak dodał, cele, które zakładała sobie polska delegacja, jadąc na szczyt, zostały osiągnięte.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk mówił dziennikarzom, że skład nowych władz Komisji Europejskiej wzmocni ją w staraniach o przestrzeganie zasad rządów prawa we wszystkich krajach członkowskich, także w Polsce.

– Jeśli ktoś miał nadzieję, że wybór inny niż Fransa Timmermansa osłabi determinację UE, aby rządy prawa były regułą obowiązującą w całej Europie, to jest w błędzie. Jest dokładnie odwrotnie, te nasze decyzje są także decyzjami na rzecz rządów prawa w Europie i każdym kraju członkowskim – oświadczył.

Tusk poinformował, że zgodnie z ustaleniem liderów unijnych wiceprzewodniczącymi KE mają zostać Timmermans i Dunka Margrethe Vestager oraz ktoś z Europy Środkowo-Wschodniej. Według premiera Słowacji Petera Pellegriniego kandydatem Grupy Wyszehradzkiej na stanowisko wiceprzewodniczącego KE będzie Słowak Marosz Szefczovicz.

Szef Rady Europejskiej odrzucał też pojawiającą się wcześniej krytykę, że rozmowy nie były dobrze przygotowane i dlatego trwały tak długo. – Jeśli ludzie muszą pracować dzień i noc, to są niezadowoleni, bo każdy chciałby w jakimś momencie pójść spać – zauważył. Dodał przy tym, że pięć lat temu proces wyłaniania liderów instytucji zajął trzy miesiące, a nie trzy dni.

Zdradzając kulisy szczytu, podkreślał, że polska delegacja była konstruktywna w czasie rozmów, ale ani rząd w Warszawie, ani rządy innych krajów Grupy Wyszehradzkiej w czasie ostatnich trzech dni nie przedstawiały kandydatur na czołowe pozycje. – To bardzo ułatwiło procedowanie, bo kandydatów było bardzo wielu na różne stanowiska. Łatwiej się pracuje, gdy ta pula jest trochę mniejsza – podsumowywał.

Źródło: PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję