Główny negocjator ds. brexitu ogłosił w środę wieczorem porozumienie z Wielką Brytanią ws. wyjścia tego kraju z UE. Szef KE Jean-Claude Juncker w związku z osiągnięciem zdecydowanego postępu w negocjacjach zarekomendował zwołanie specjalnego szczytu UE.
Było to możliwe dzięki temu, że brytyjska premier Theresa May ogłosiła wcześniej, że jej rząd kolektywnie poparł przyjęcie proponowanego tekstu umowy ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Michel Barnier tłumaczył na konferencji prasowej, że wszystkie aspekty dotyczące wyjścia zostały uzgodnione na poziomie negocjatorów. Chodzi głównie o zagwarantowanie praw obywateli UE w Wielkiej Brytanii i brytyjskich w państwach unijnych, rozliczenie finansowe między obiema stronami, ramy rozwiązania ewentualnych konfliktów oraz przede wszystkim wypracowanie mechanizmu gwarantującego, że nie będzie powrotu do twardej granicy między Irlandią a Irlandią Północną. W ostatnich miesiącach to ta ostatnia kwestia uniemożliwiała postęp w rozmowach.
– Doszliśmy do decydującego etapu, ważnego momentu w tych nadzwyczajnych negocjacjach […] Wciąż mamy dużo pracy. Wiem, że ścieżka przed nami jest jeszcze długa i może być trudna, aby zagwarantować uporządkowane wyjście i to, co poza nim, by zbudować ambitne i zrównoważone partnerstwo ze Zjednoczonym Królestwem – mówił na konferencji prasowej w Brukseli Barnier.
Jego ostrożność wynika z bardzo delikatnej sytuacji politycznej w Wielkiej Brytanii. Wprawdzie May udało się przekonać do poparcia porozumienia członków swojego rządu, ale to, czy przejdzie ono przez drogę parlamentarną, jest pod wielkim znakiem zapytania.
Negocjatorzy uzgodnili również zarys deklaracji politycznej dotyczącej przyszłych stosunków między UE a Wielką Brytanią. Obie strony zgodziły się też na okres przejściowy, który będzie wynosił 21 miesięcy po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE.
Wywołująca najwięcej kontrowersji sprawa dotyczącą rozwiązania problemu granicy między Irlandią a będącą częścią Zjednoczonego Królestwa Irlandią Północną została rozwiązana za pomocą mechanizmu awaryjnego (backstop) przewidującego możliwość utworzenia unii celnej obejmującej UE i całe Zjednoczone Królestwo.
Negocjatorzy z obu stron kanału La Manche zgodzili się jednak, że dołożą wszelkich starań, by zawrzeć porozumienie o przyszłych stosunkach do 1 lipca 2020 roku (wówczas nie byłoby konieczności stosowania opcji awaryjnej). Jeśli tak się jednak nie stanie, to UE i Wielka Brytania mogłyby wspólnie przedłużyć okres przejściowy (w jego trakcie niewiele się zmienia; ma trwać do 1 stycznia 2021 roku).
Ewentualnie, w przypadku gdyby okres przejściowy nie był przedłużony od 1 stycznia 2021 roku, zostałby uruchomiony bezpiecznik (backstop), przewidujący objęcie Wielkiej Brytanii unią celną. Takie rozwiązanie gwarantowałaby, że nie byłoby granicy w ramach Zjednoczonego Królestwa między Irlandią Północną a Wielką Brytanią, ani między Irlandią Północną a Irlandią. Obszar celny obejmowałby wszystkie towary z wyjątkiem produktów rybołówstwa i akwakultury.
– Te negocjacje nigdy nie były i nigdy nie będą się odbywały na zasadzie: jedna strona przeciw drugiej. Zawsze mówiłem, że negocjujemy z Wielką Brytanią, a nie przeciw niej, z poszanowaniem suwerennego wyboru dokonanego przez ten kraj, by opuścić UE – zapewniał Barnier.
Zarys opublikowanej w środę deklaracji politycznej odnotowuje postęp w kierunku ram przyszłej współpracy pomiędzy UE i Wielką Brytanią. Negocjatorzy mają na podstawie tego dokumentu kontynuować rozmowy. KE zastrzegła, że prace nad deklaracją, która będzie częścią umowy wyjścia, nie skończyły się, dlatego nie można mówić o definitywnym zakończeniu negocjacji.
– Dziś dokonujemy kluczowego kroku w kierunku uporządkowanego wyjścia. Ten krok jest podstawowym warunkiem zaufania, którego potrzebujemy, by wynegocjować nowe partnerstwo. Wielka Brytania pozostanie naszym przyjacielem, naszym partnerem i naszym sojusznikiem – oświadczył Barnier.
Kolejnym krokiem po stronie unijnej ma być zatwierdzenie porozumienia przez szefów państw i rządów 27 krajów unijnych na specjalnym nadzwyczajnym szczycie. Od przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska będzie zależało, na kiedy zostanie on zwołany.
Po tym gdy porozumienie między obiema stronami zostanie podpisane, musi jeszcze zostać zatwierdzone przez Parlament Europejski oraz parlament Wielkiej Brytanii.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka, PAP.