Pałac Potala w Lhasie, Tybet, 2.06.2021 r. (Hector Retamal/AFP via Getty Images)
Unia Europejska powinna postrzegać Tybet jako kraj okupowany, a Chiny jako okupanta i dostosować do tego swoją politykę – mówili w poniedziałek tybetańscy parlamentarzyści na uchodźstwie podczas konferencji w Pradze w czeskim Senacie. Apelowali o utworzenie funduszu dla Tybetu.
Jeżeli nie fundusz, to niech kraje Unii Europejskiej utworzą przynajmniej stanowisko specjalnego koordynatora do spraw Tybetu – zabrzmiało na konferencji zorganizowanej w siedzibie i przy wsparciu czeskiego Senatu. Podkreślono, że tybetańska diaspora chętnie widziałaby regulacje uniemożliwiające chińskim urzędnikom wjazd na terytorium UE, jeżeli są odpowiedzialni za naruszanie praw człowieka.
Ich zdaniem UE nie powinna traktować starań Tybetu o odzyskanie niepodległości jako elementu wewnętrznej polityki Chin. Powinna natomiast wspierać wznowienie rozmów między przedstawicielami Dalajlamy XIV a kierownictwem Komunistycznej Partii Chin o przyszłości Tybetu i pokojowego rozwiązania. Przekonywali też, że Tybet nigdy nie będzie częścią Chin, które próbują uzależnić podjęcie negocjacji od zaakceptowania przynależności Tybetu do ChRL.
Trzyosobowa delegacja tybetańskich parlamentarzystów na uchodźstwie wybiera się jeszcze na Litwę, do Szwecji i Holandii.
Tybet został zajęty przez wojska chińskie w 1950 roku, a po stłumieniu antychińskiego powstania w 1959 roku zniesiono jego autonomię i rząd. Tybetański duchowy przywódca Dalajlama XIV przebywa na wygnaniu w Indiach. Na emigracji działają też tybetański rząd i parlament.
Z Pragi Piotr Górecki, PAP.
