Premier Kolumbii Brytyjskiej John Horgan ogłosił w środę stan wyjątkowy w całej prowincji. Decyzja zapadła po kilkudniowych silnych opadach deszczu, ktore spowodowały lokalne podtopienia i lawiny błotne. Ewakuowano mieszkańców wielu miejscowości.
Stan wyjątkowy wszedł w życie w środę w południe czasu lokalnego i będzie obowiązywał przez 14 dni z możliwością przedłużenia. W związku z trwającymi od minionego weekendu dużymi opadami deszczu wiele miejscowości w tej prowincji zostało ewakuowanych. Publiczny nadawca CBC podał w środę wieczorem, że dotychczas swoje domy musiało opuścić ok. 20 tys. osób. Utrudnione lub przerwane są możliwości przejazdu autostradami.
Jak wyjaśnił Horgan, stan wyjątkowy daje rządowi większe możliwości działania, w tym szybszych niezbędnych napraw dróg i torów kolejowych oraz utrzymania ciągłości dostaw.
Jeszcze we wtorek policja informowała o odnalezieniu śmiertelnej ofiary osunięcia ziemi na jedną z autostrad, spowodowanego ulewnymi deszczami. Media donosiły też o innych osobach, z którymi nie ma kontaktu. „Należy oczekiwać potwierdzenia następnych przypadków śmiertelnych w nadchodzących dniach” – powiedział w środę Horgan.
Rząd federalny wysłał już do pomocy wojskowe lotnictwo a minister obrony Anita Anand podkreśliła w środę, że sytuacja w prowincji jest obecnie priorytetem działań wojskowych w centralnych i południowo-zachodnich rejonach Kolumbii Brytyjskiej, najbardziej dotkniętych skutkami ulewnych deszczy.
Premier Justin Trudeau, który bierze obecnie udział w szczycie Kanada–USA–Meksyk w Waszyngtonie, zadeklarował pomoc Ottawy i tweetował w środę wieczorem, że na jego prośbę minister odpowiedzialny za przygotowania działań w sytuacjach wyjątkowych Bill Blair zwołał posiedzenie ministrów wchodzących w skład specjalnej rządowej grupy interwencyjnej, a podczas posiedzenia określono pierwsze niezbędne działania rządu federalnego.
Wiele z zalanych obszarów to tereny rolnicze i według Ministerstwa Rolnictwa prowincji w ciągu minionych dni tysiące zwierząt hodowlanych zginęło w powodziach. Rząd prowincji wysłał weterynarzy do pomocy zwierzętom, których nie można ewakuować, ale wiadomo już teraz, że części zwierząt nie da się uratować. Organizowana jest obecnie niezbędna pomoc, w tym pasza dla zwierząt. Minister rolnictwa Lana Popham użyła podczas konferencji prasowej w środę określenia „rolniczej katastrofy” i zadeklarowała, że farmerzy dotknięci skutkami ulewnych opadów otrzymają pomoc finansową.
Kolejny problem, z którym musi się obecnie zmierzyć Kolumbia Brytyjska, to przerwanie łańcuchów dostaw w związku z uszkodzeniami dróg i linii kolejowych. Media opisują przypadki dostawców, którzy nie mogą dowieźć półproduktów z zachodniego wybrzeża do przetwórni, które znajdują się w głębi lądu. Trudno jest wyjechać autostradami z Vancouver, a ruch kolejowy z portu Vancouver został wstrzymany jeszcze we wtorek. Tymczasem właśnie w tym okresie farmerzy z zachodniej części Kanady transportują eksportowane produkty. Jak podkreślali cytowani w mediach specjaliści, jeden pociąg przewozi tyle ładunku, ile 400 ciężarówek, więc uszkodzenia linii kolejowych stanowią dodatkowy problem.
Jak donosiły media, problemy z dostawami powodują, że w niektórych miejscowościach półki sklepów z żywnością zaczynają być puste. „Nie gromadźcie zapasów. Wasi sąsiedzi tak samo potrzebują różnych rzeczy jak wy” – apelował w środę premier prowincji.
Federalny resort środowiska podał, że w 24 rejonach Kolumbii Brytyjskiej w ciągu 48 godzin między sobotą przed południem a poniedziałkiem spadło ponad 100 milimetrów deszczu. Według wcześniejszych doniesień mediów, w niektórych miejscowościach w tym czasie spadło tyle deszczu, ile zwykle przez miesiąc o tej porze roku.
Ostrzeżenie przed silnymi opadami kanadyjscy meteorolodzy wydali już w miniony piątek. Przyczyną ulewnych deszczów w Kolumbii Brytyjskiej, jak podali meteorolodzy, jest atmosferyczna „rzeka” nad Pacyfikiem, czyli pasmo chmur tak nasyconych wilgocią, że przypominają rzekę.
Z Toronto Anna Lach, PAP.