Ukraińska marynarka wojenna poinformowała w niedzielę wieczorem, że rosyjskie siły specjalne zajęły jej trzy okręty na Morzu Czarnym. Wcześniej ukraińska marynarka informowała, że Rosjanie otworzyli ogień do niektórych z jej okrętów w Cieśninie Kerczeńskiej.
Podano, że dwa okręty zostały trafione i że dwóch marynarzy zostało rannych. W późniejszych informacjach ze strony ukraińskiej mówi się już o sześciu rannych. Strona rosyjska podała zaś, że rannych zostało trzech marynarzy.
Administracja prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki poinformowała, że jest on w stałym kontakcie z Unią Europejską i NATO w związku z wydarzeniami w Cieśninie Kerczeńskiej. Poroszenko zlecił Ministerstwu Spraw Zagranicznych, by powiadomiło o tym zajściu państwa grupy G7 i członków Rady Bezpieczeństwa.
„Uważamy najnowsze działania Federacji Rosyjskiej wobec okrętów marynarki wojennej Ukrainy za akt agresji, nakierowany na celowe eskalowanie przez Rosję sytuacji na Morzu Azowskim i w Cieśninie Kerczeńskiej” – napisano w komunikacie prezydenckiej służby prasowej.
Prezydent Poroszenko zwołał pilne posiedzenie gabinetu wojskowego – poinformował jego rzecznik.
W niedzielę po południu dowództwo ukraińskiej marynarki wojennej informowało, że Rosja skierowała śmigłowce bojowe nad Cieśninę Kerczeńską, przez którą próbowały przepłynąć tego dnia trzy jednostki marynarki wojennej Ukrainy.
Ukraińska marynarka przekazała, że w związku z pojawieniem się jej jednostek Rosjanie wysłali nad Cieśninę Kerczeńską dwa uzbrojone śmigłowce szturmowe Ka-52. Rosyjskie media podawały, że z Krymu nad Cieśninę wyleciały myśliwce Su-25.
Wcześniej marynarka wojenna Ukrainy poinformowała o staranowaniu przez rosyjski okręt „Don” ukraińskiego holownika redowego „Jany Kapu”, który płynął wraz z dwoma małymi opancerzonymi kutrami „Berdiansk” i „Nikopol” z portu w Odessie nad Morzem Czarnym do Mariupola nad Morzem Azowskim.
Z wydanego rano komunikatu wynikało, że do incydentu doszło na wodach Morza Azowskiego. Najnowsze informacje wskazują jednak, że ukraiński holownik został staranowany przez rosyjski okręt jeszcze przed wpłynięciem pod most nad Cieśniną Kerczeńską, który łączy Rosję z zaanektowanym przez nią Krymem. „Jany Kapu” ma uszkodzony silnik, poszycie i balustradę oraz stracił tratwę ratunkową.
Po południu dowództwo ukraińskiej marynarki podało, że jej dwa kutry patrolowe i holownik wciąż oczekują na przepłynięcie przez Cieśninę Kerczeńską. Informowało także, że Rosjanie twierdzą, iż przebiegający tamtędy szlak wodny jest zablokowany przez tankowiec, który osiadł na mieliźnie. „Informacje te na razie nie zostały potwierdzone przez międzynarodowe systemy kontroli żeglugi” – ogłosiła marynarka Ukrainy w komunikacie.
Wcześniej oświadczyła, że „Federacja Rosyjska po raz kolejny pokazała swoją agresję i całkowite lekceważenie norm prawa międzynarodowego”. MSZ Ukrainy oceniło, że zachowanie Rosji na Morzu Czarnym i Azowskim stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego.
„Takie działania są zagrożeniem dla bezpieczeństwa wszystkich państw regionu Morza Czarnego i wymagają natychmiastowej reakcji wspólnoty międzynarodowej” – oświadczyła ukraińska dyplomacja.
„Na Azowie zaczyna się eskalacja w celu zmuszenia naszych marynarzy, by jako pierwsi otworzyli ogień” – skomentował na Facebooku ukraiński politolog Jewhen Mahda.
Rosja od kilku miesięcy zatrzymuje statki płynące do ukraińskich portów na Morzu Azowskim, tłumacząc, że ma do tego prawo na mocy porozumienia o wspólnym korzystaniu przez Ukrainę i Rosję z wód tego akwenu.
Rosja kontroluje także Cieśninę Kerczeńską, która łączy Morze Azowskie z Morzem Czarnym, i zbudowała nad nią most prowadzący z Rosji na zaanektowany przez nią Krym.
W październiku Parlament Europejski uchwalił rezolucję o łamaniu przez Rosję prawa międzynarodowego na Morzu Azowskim. W rezolucji zwrócono uwagę m.in. na nielegalne wydobywanie przez Rosję ropy naftowej i gazu na ukraińskich wodach terytorialnych. Podkreślono także, że Moskwa dąży do przekształcenia Morza Azowskiego w „jezioro wewnętrzne” Federacji Rosyjskiej.
Zaniepokojenie w związku z działaniami Rosji na Morzu Azowskim wyrażał również sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Zwracał uwagę, że utrzymanie swobody poruszania się po wodach Morza Azowskiego jest ważne nie tylko dla Ukrainy, lecz także dla statków należących do krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego i handlu między krajami NATO i Ukrainą.
MSZ Rosji oskarżyło Ukrainę o „agresywne działania”
Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa powiedziała w poniedziałek, że Ukraina prowadzi „agresywne i prowokacyjne działania” i że w związku z tym do MSZ w Moskwie wezwany zostanie tego dnia przedstawiciel ambasady Ukrainy.
– Chodzi już nie po prostu o naruszenie przez Ukrainę norm prawnych, a o zaplanowaną prowokację i agresywne działania. W naszym rozumieniu ta prowokacja i cały kompleks prowokacyjnych działań przygotowywana była wcześniej – oznajmiła rzeczniczka.
Telewizja państwowa Rossija24, dla której wypowiadała się rzeczniczka, oznajmiła, że „równolegle” z wydarzeniami na Morzu Czarnym doszło do „raptownej aktywizacji ostrzałów miejscowości zamieszkanych przez ludność cywilną w Donbasie”. Pytana o to, czy ta kwestia będzie podnoszona przez Rosję na poniedziałkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, Zacharowa oznajmiła: „właśnie dlatego mówimy o tym, że ta prowokacja była zaplanowana zawczasu”.
Źródło: PAP.