Amerykańscy kongresmeni Albio Sires z New Jersey i Marcy Kaptur z Ohio wnieśli do Izby Reprezentantów rezolucję ws. „uznania pamiątek i pomników Zbrodni Katyńskiej za ważne historyczne świadectwo ohydnych czynów popełnionych z rozkazu Stalina”.
„W całym kraju, w tym w Jersey City w stanie New Jersey, wzniesiono pomniki, aby uhonorować dziesiątki tysięcy ofiar Zbrodni Katyńskiej z 1940 roku. Stanowią one nie tylko wyraz pamięci o ofiarach, ale także przypomnienie wszystkim Amerykanom o zbrodniach popełnionych przez reżimy totalitarne” – oświadczył Sires.
Kongresmen Sires reprezentuje stan New Jersey. W mieście Jersey City w tym stanie, przy placu Exchange Place mieści się wzniesiony w roku 1991 Pomnik Katyński dłuta Andrzeja Pityńskiego. Decyzją burmistrza miasta Stevena Fulopa, powołującego się na plany rozbudowy placu, monument ma być stamtąd usunięty. W wyniku protestów Polonii oraz prowadzonych negocjacji doszło do porozumienia, zgodnie z którym pomnik ma zostać przeniesiony w miejsce odległe o 60 m od dotychczasowej lokalizacji na nabrzeżu rzeki Hudson.
Do projektu Siresa przyłączyła się Marcy Kaptur, członkini Izby Reprezentantów polskiego pochodzenia. Przewodniczy ona w niższej izbie amerykańskiego Kongresu polskiemu „caucusowi”, a więc klubowi parlamentarnemu odgrywającemu rolę etnicznego lobby.
„Cieszę się, że mogę dołączyć do kongresmana Siresa, wprowadzając tę rezolucję, aby uczcić blisko 22 tys. ofiar Zbrodni Katyńskiej w 1940 roku. Dążąc do prawdy historycznej, demonstrujemy, że ich życie nie poszło na marne” – podkreśliła Kaptur.
Oboje członkowie Kongresu przypominają, że w Lesie Katyńskim i pobliskim Smoleńsku zamordowano ok. 22 tys. polskich jeńców wojennych. Wśród ofiar byli m.in. naczelny rabin Wojska Polskiego Baruch Steinberg i ponad 400 innych żydowskich żołnierzy polskich sił zbrojnych.
„Polska jest wartościowym sojusznikiem, a przy prawie 10 mln Amerykanów przyznających się obecnie do polskiego pochodzenia ważne jest, abyśmy przyczynili się do zachowania pamięci o tak ważnym historycznie wydarzeniu nie tylko dla polskich Amerykanów, ale także dla wielu weteranów II wojny światowej” – podkreślił Sires. Wyraził nadzieję, że „pomniki i pamiątki poświęcone temu okrucieństwu pozostaną przez kolejne pokolenia w New Jersey i na całym świecie”.
Z oświadczenia Siresa i Kaptur wynika, że Rezolucję 993 wniesiono do Izby Reprezentantów 15 maja. Uznaje ona „pomniki i pamiątki za ważne, historyczne upamiętnienie ohydnej zbrodni, która pochłonęła życie ok. 22 tysięcy niewinnych polskich jeńców wojennych z rozkazu Józefa Stalina”.
Co zawiera dokument
W dokumencie stwierdzono m.in., że niemal 10 mln Amerykanów polskiego pochodzenia opowiada się niezachwianie za bliskimi relacjami między Stanami Zjednoczonymi a Polską. Jak podkreślono, „Polska jest wartościowym sojusznikiem Traktatu Północnoatlantyckiego, a ponad 2000 członków amerykańskiego personelu wojskowego jest rozmieszczonych w różnych operacjach w Polsce”.
W rezolucji zwrócono uwagę, że Polacy są integralną częścią historii Ameryki. Wspomniano w niej o walce Tadeusza Kościuszki i Kazimierza Pułaskiego o niepodległość i wolność zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i dla Polski. Nawiązano do faktu, że „wielu Amerykanów pochodzenia polskiego było uchodźcami z powodu II wojny światowej, w tym prześladowań wywołanych podwójną okupacją Polski przez nazistowskie Niemcy i sowiecką Rosję”, która „zaprzeczyła okrucieństwom Zbrodni Katyńskiej i starała się je ukryć”.
Rezolucja przypomina też, że w 1951 roku Izba Reprezentantów powołała specjalną komisję w celu zbadania okoliczności Zbrodni Katyńskiej. Komisja obarczyła ZSRS odpowiedzialnością za egzekucje i zaleciła rozprawę przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości.
W dokumencie wymieniono pomniki upamiętniające dziesiątki tysięcy ofiar Zbrodni Katyńskiej, w tym w Baltimore w stanie Maryland, Niles w stanie Illinois, Doylestown w Pensylwanii czy w Jersey City. W rezolucji wyrażono też uznanie dla poświęcenia i wkładu Polonii amerykańskiej w dobrobyt, różnorodność oraz siłę Stanów Zjednoczonych.
Autor: Andrzej Dobrowolski, PAP.