Przewodnik tatrzański: Ekwipunek nie wystarczy, potrzeba specjalistycznej wiedzy

Według Agnieszki Szymaszek, przewodnika tatrzańskiego i koordynatorki akcji „Lawinowe ABC”, najlepszy sprzęt nie zastąpi odpowiedniej wiedzy i umiejętności oszacowania ryzyka lawinowego. Na zdjęciu krajobraz w Niżnych Tatrach na Słowacji (<a href="https://pixabay.com/pl/users/ludekl-741850/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=622420">Ľudovít Lacuška</a> / <a href="https://pixabay.com/pl//?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=622420">Pixabay</a>)

Według Agnieszki Szymaszek, przewodnika tatrzańskiego i koordynatorki akcji „Lawinowe ABC”, najlepszy sprzęt nie zastąpi odpowiedniej wiedzy i umiejętności oszacowania ryzyka lawinowego. Na zdjęciu krajobraz w Niżnych Tatrach na Słowacji (Ľudovít Lacuška / Pixabay)

Najlepszy sprzęt nie zastąpi odpowiedniej wiedzy i umiejętności oszacowania ryzyka lawinowego – powiedziała przewodnik tatrzański i koordynator akcji „Lawinowe ABC” Agnieszka Szymaszek.

Podstawowym sprzętem zimowego wysokogórskiego turysty, oprócz raków i czekana, jest detektor lawinowy, sonda i łopatka, ewentualnie plecak wypornościowy. Ale według Agnieszki Szymaszek najlepszy sprzęt nie zastąpi odpowiedniej wiedzy i umiejętności oszacowania ryzyka lawinowego.

– Przekonanie, że można bezpiecznie wędrować zimą po wyższych partiach gór tylko z odpowiednim sprzętem to pułapka. Posiadanie sprzętów i umiejętność posługiwania się nimi to jest jeden z elementów układanki, która składa się na całą górską edukację. Przede wszystkim najważniejsze jest, aby umieć szacować ryzyko lawinowe i żeby wyprawę wysokogórską zaplanować w odpowiednim czasie i w odpowiednim terenie, aby to ryzyko wypadku lawinowego było minimalne – powiedziała PAP Szymaszek.

Według statystyk ratowników górskich całkowicie przysypana przez lawinę osoba ma tylko 50 proc. szans na przeżycie, a jeżeli w 15 min od zasypania nie zostanie wydobyta spod śniegu, szanse na przeżycie drastycznie spadają, niemalże do zera.

– Przede wszystkim, aby chodzić zimą po wysokogórskich szlakach, trzeba się stale szkolić. Po to są organizowane kursy lawinowe, jest też odpowiednia literatura, czy korzystanie z rad przewodnika górskiego. Osoba, która uczestniczyła w organizowanych kursach lawinowych, później znacznie rozważniej dobiera cele swoich wędrówek – dodała Szymaszek.

Według ekspertki najlepszy sprzęt nie zastąpi odpowiedniej wiedzy i umiejętności oszacowania ryzyka lawinowego. Na zdjęciu zima w Tatrach w bliżej nieoznaczonej lokalizacji (radoslavnoska / <a href="https://pixabay.com/pl/tatry-zima-s%C5%82o%C5%84ce-2223145/">Pixabay</a>)

Według ekspertki najlepszy sprzęt nie zastąpi odpowiedniej wiedzy i umiejętności oszacowania ryzyka lawinowego. Na zdjęciu zima w Tatrach w bliżej nieoznaczonej lokalizacji (radoslavnoska / Pixabay)

Tatrzański Park Narodowy we współpracy z TOPR-em każdej zimy organizuje akcję „Lawinowe ABC”. W jej ramach na polanie Kalatówki działa Treningowe Centrum Lawinowe PZU. Można tam odbyć podstawowy trening z ratownikiem górskim z zakresu użytkowania detektora lawinowego, sondy czy łopatki. Są także organizowane prelekcje z zakresu górskiej zimowej turystyki i bezpieczeństwa w górach.

Centrum jest otwarte całą zimę, codziennie, i każdy może w nim odbyć trening. Dodatkowo w każdy weekend na Kalatówkach dyżur pełni przewodnik tatrzański lub ratownik, który odpowiednio może przeszkolić chętnego turystę. W najbliższy weekend na Kalatówkach odbędą się dni otwarte Treningowego Centrum Lawinowego PZU. W ich ramach odbędą się dodatkowe prelekcje i wycieczki z przewodnikiem.

Autor: Szymon Bafia, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję