Premier Włoch Giorgia Meloni powiedziała w exposé w Izbie Deputowanych we wtorek, że jej centroprawicowa koalicja nie zamierza „hamować lub sabotować” Unii Europejskiej, ale chce przyczynić się do tego, by była bardziej skuteczna w odpowiadaniu na kryzysy. Jej wystąpienie poprzedziło głosowanie nad wotum zaufania dla rządu centroprawicy.
W ponadgodzinnym wystąpieniu w niższej izbie włoskiego parlamentu szefowa rządu mówiła, że ten, kto stawia pytania dotyczące Unii Europejskiej, „nie jest wrogiem czy heretykiem, ale pragmatykiem, który nie boi się powiedzieć, że coś może lepiej funkcjonować”.
„Potrzebna jest bardziej skuteczna integracja europejska, by stawić czoło wielkim wyzwaniom” – stwierdziła Meloni.
Zapewniła, że jej rząd będzie szanował reguły obowiązujące w UE i „wniesie swój wkład, by niektóre zmienić”.
„Włochy mają obowiązek i prawo stać z wysoko podniesioną głową na forach międzynarodowych, w duchu konstruktywnym, bez poczucia niższości, łącząc narodowe interesy ze wspólnym europejskim i zachodnim przeznaczeniem” – dodała.
Jak to możliwe, że Unia Europejska, która powstała jako Europejska Wspólnota Węgla i Stali, 70 lat później zmaga się z problemami z dostawami energii? – pytała premier.
Wyraziła przekonanie, że obecna sytuacja we Włoszech nie pozwala na tracenie czasu.
Premier Meloni nawiązała do niedawnej wypowiedzi przedstawicielki francuskiego rządu, która mówiła o potrzebie „czujności” wobec Włoch po wyborach.
„Mam nadzieję, że temu, kto za granicą mówi, że trzeba pilnować Włoch, nie brakuje szacunku nie dla mnie, ale dla narodu włoskiego, który nie przyjmuje [tego typu] lekcji” – oświadczyła szefowa rządu.
„Wyborcy wybrali centroprawicę” – przypomniała. Zapewniła, że jej rząd wywiąże się ze zobowiązań programowych.
„Wiem dobrze, że niektórym obserwatorom i opozycji nie spodoba się wiele naszych propozycji, ale ja nie popieram tego kierunku, zgodnie z którym demokracja jest czymś więcej dla jednych, a mniej dla innych” – zaznaczyła.
„Włochy będą dalej wiarygodnym partnerem w Sojuszu Północnoatlantyckim i będą wspierać dzielny naród ukraiński, nie tylko dlatego, że nie zaakceptujemy wojny w wyniku najazdu, ale także dlatego, że jest to najlepszy sposób obrony naszych narodowych interesów” – oświadczyła.
Zaznaczyła, że nie wolno ulegać szantażom Władimira Putina, bo „to nie rozwiązałoby problemów”.
Premier wyraziła opinię, że z obecnego kryzysu energetycznego Włochy mogą wyjść silniejsze.
„Nasz kraj, zwłaszcza [jego] południe, jest rajem energii odnawialnej dzięki słońcu, wiatrowi, ciepłu z ziemi, morzu i rzekom. To zielone energetyczne dziedzictwo jest często blokowane przez biurokrację i niezrozumiałe weta. Jestem przekonana, że przy odrobinie odwagi i ducha praktycznego Włochy mogą wyjść z tego kryzysu silniejsze i bardziej autonomiczne niż wcześniej” – powiedziała.
Meloni mówiła: „Jesteśmy w środku burzy, na statku, który został uszkodzony, a Włosi nam powierzyli zadanie, by doprowadzić go do portu podczas tej bardzo trudnej żeglugi”.
„Jestem gotowa zrobić to, co należy zrobić, kosztem tego, że nie zostanę zrozumiana, a nawet ponownie wybrana, po to, by usprawnić kurs tego kraju” – zadeklarowała.
Poinformowała, że jej rząd uzgodni z Komisją Europejską zmiany w Krajowym Planie Odbudowy, by zoptymalizować wydatki, „przede wszystkim w świetle podwyżek cen surowców i kryzysu energetycznego”.
Ogłosiła, że jej rząd będzie działał na rzecz młodzieży, bo obecnie „Włochy nie są krajem dla młodych ludzi”. Zapowiedziała politykę prorodzinną, by „wyjść z demograficznego zlodowacenia”.
Odnosząc się do własnej przeszłości, gdy należała do młodzieżówki postfaszystowskiego Włoskiego Ruchu Socjalnego, oświadczyła: „Wbrew temu, co instrumentalnie twierdzono, nigdy nie odczuwałam sympatii czy bliskości z reżimami antydemokratycznymi, z żadnym reżimem, z faszyzmem włącznie”.
Ustawy rasowe reżimu faszystowskiego nazwała „najniższym punktem we włoskiej historii”. „To hańba, która naznaczy nasz naród na zawsze” – powiedziała.
Zasadę polityki migracyjnej, którą zamierza prowadzić, opisała następująco: „do Włoch nie przybywa się nielegalnie”, „to nie przemytnicy ludzi będą decydować o tym, kto dostanie się do Włoch”.
Złożyła także deklarację, że jej gabinet nie powtórzy „restrykcyjnego modelu” antypandemicznego.
Na zakończenie swego exposé premier oddała hołd świętemu Janowi Pawłowi II, który mówił, że wolność nie polega na robieniu tego, co się podoba, ale na prawie do tego, by robić to, co należy.
„Byłam zawsze wolną osobą, będę nią zawsze i dlatego zamierzam robić to, co muszę” – dodała.
Z Rzymu Sylwia Wysocka, PAP.