Wojna handlowa z USA byłaby jednym z najokrutniejszych paradoksów – ocenił premier Donald Tusk, który w poniedziałek bierze udział w nieformalnym unijnym szczycie w Brukseli. Tusk przestrzegł przed „wdepnięciem w kompletnie bezsensowny konflikt”, ale też nawoływał Europę do solidarności.
Przed rozpoczęciem spotkania, poświęconego bezpieczeństwu Europy, polski premier został zapytany przez dziennikarzy o zapowiedź nowego prezydenta USA Donalda Trumpa, który – po tym, gdy zdecydował już o cłach na towary z Meksyku i Kanady oraz podwyższeniu ceł na Chiny – oznajmił, że nałoży je także na Unię Europejską.
„To jest być może pierwszy tego typu test na solidarność i jedność Unii Europejskiej w sytuacji bardzo nietypowej, kiedy mamy do czynienia z taką serią zaskoczeń i niespodzianek ze strony najbliższego sojusznika” – oświadczył Tusk.
Polski premier ocenił, że w tej sytuacji Europa musi wykazać „dużo zdrowego rozsądku, spokoju, odpowiedzialności”. „My musimy umieć opiekować się naszymi relacjami z USA, ale też musimy mieć poczucie własnej godności i siły. Musimy, bez wątpienia, być bezdyskusyjnie zjednoczeni” – mówił.
Akcentował przy tym, że warto robić „wszystko, co tylko możliwe”, żeby w sytuacji zagrożenia ze strony Rosji czy Chin nie pokłócić się między sojusznikami. „Polska będzie tym państwem, które będzie nawoływało właśnie do zdrowego rozsądku i ostrożności, ale też musimy głośno i wyraźnie powiedzieć, że wprowadzanie jakichś wojen celnych, handlowych to jest totalne nieporozumienie. To byłby jeden z najokrutniejszych paradoksów, żebyśmy dzisiaj, jako sojusznicy, wdepnęli w kompletnie bezsensowny konflikt” – zaznaczył szef polskiego rządu.
Jak najlepsze relacje
Tusk podkreślił przy tym, że będzie przekonywał wszystkich liderów europejskich, żeby nie wprowadzać żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o wydawanie europejskich pieniędzy na amerykańskie uzbrojenie. Jak wyjaśnił, nie chodzi o to, żeby „podlizywać się komuś w Waszyngtonie”, tylko o to, żeby „wreszcie na serio traktować bezpieczeństwo jako nasz najważniejszy priorytet”.
„Amerykańska broń i jak najlepsze relacje ze Stanami Zjednoczonymi, z Kanadą, z Wielką Brytanią, z Norwegią – jeśli chodzi o obronność – muszą być w centrum naszej uwagi” – powiedział.
Polski premier nawiązał również do powstającego na wschodniej granicy Polski systemu umocnień, zwanego Tarczą Wschód, przekonując, że „nie ma już alternatywy” dla tego, by zabezpieczenie tej granicy – będącej jednocześnie zewnętrzną granicą UE – finansowała także Europa.
„To już się zaczęło. Właściwie ja o tym też głośno nie mówiłem, bo uważałem to za skromne początki, ale – de facto – w grudniu zapadła już decyzja o 100 mln euro na wsparcie różnych form, różnych elementów Tarczy Wschód w Polsce. Mamy te europejskie pieniądze, ale to jest początek. Ponadto rozmawialiśmy już dzisiaj ze Skandynawami i Bałtami o takich kwestiach, jak wspólna obrona powietrzna czy ochrona Bałtyku” – oznajmił Tusk.
Dodał, że rozmowy dotyczyły też pomocy dla Ukrainy w wojnie z Rosją. „To wszystko musi już być nie tylko sloganem, ale europejscy liderzy muszą się na to zgodzić w każdym wymiarze” – podkreślił.
Poinformował też, że jako przedstawiciel polskiej prezydencji zainicjował „część brytyjską” poniedziałkowego spotkania w Brukseli. „Bardzo by mi zależało na tym, żeby, niezależnie od brexitu i jego konsekwencji, Wielka Brytania była jak najbliżej Unii Europejskiej w kwestiach bezpieczeństwa, przemysłu obronnego i żebyśmy znaleźli sposób na to, aby eliminować czy redukować te przeszkody w handlu między Wielką Brytanią a Europą. Dzisiaj jest ten moment, kiedy trzeba znowu maksymalnie się zbliżyć” – podsumował.
Źródło: relacja z Brukseli Sonii Otfinowskiej dla PAP.