Najbardziej fredrowskie jest to, że rodzina spotyka się i że się w tak dużym gronie nadal rozpoznaje i zawsze z ogromną radością widuje. Jest nas 151 na świecie, a 70 z nas przyjechało do Krakowa na zakończenie Roku Fredrowskiego – powiedział PAP Maciej Szeptycki, jeden z potomków Aleksandra Fredry.
Rodzina Aleksandra Fredry spotkała się w środę wieczorem w Teatrze STU w Krakowie na zakończenie obchodów Roku Fredrowskiego.
„Spotykamy się bardzo często, ale pierwszy raz postanowiliśmy opowiedzieć o tym światu, zrobić z tego wydarzenie publiczne. Dziś żyje 151 potomków Aleksandra Fredry, w sumie miał on dotąd 202 potomków. Do Krakowa przyjechało nas około 70, razem z naszymi mężami, żonami” – powiedział PAP Maciej Szeptycki. Podkreślił, że przez blisko 150 lat od śmierci Fredry pamięć o komediopisarzu była przekazywana kolejnym pokoleniom rodziny. „Jesteśmy pierwszym dowodem na to, że Fredro jest żywy” – stwierdził.
Na Scenie STU część rodziny wystąpiła w performensie będącym współczesną adaptacją fragmentu „Zemsty” w reżyserii Artura „Barona” Więcka. Po tym pokazie wystawiona została „Zemsta” w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego z Danielem Olbrychskim w roli Cześnika.
„Tekst Fredry żyje, nie tylko u nas, więc co jakiś czas dostarcza nam radości” – powiedział PAP Aleksander Naganowski, praprapra-wnuk Aleksandra Fredry, który wziął udział w rodzinnej etiudzie. „Wystawienia różnych malutkich scenek działy się, od kiedy byliśmy mali; nasza babcia i nasza ciocia wymyślały teksty, przedstawienia z różnych okazji – urodzin, świąt” – dodał. Zaznaczył, że „fredrowskie żarty i fredrowskie przedstawienia w rodzinie” nie są rzadkością, „ale tak naprawdę chyba najbardziej fredrowskie jest to, że rodzina spotyka się i że się w tak dużym gronie nadal rozpoznaje i zawsze z ogromną radością widuje”.
Wśród największych wydarzeń zorganizowanych w Roku Aleksandra Fredry były obchody urodzin komediopisarza zorganizowane w Łaszczowie na Lubelszczyźnie, wystawa „Hrabia Fredro” w Bibliotece Narodowej oraz konferencja naukowa „Fredro żywy” w Częstochowie. Głównym projektem zainicjowanym przez potomków twórcy jest natomiast Dom Komedii Aleksandra Fredry, który rodzina planuje stworzyć w Łaszczowie.
„Mamy taki pomysł, marzenie, które realizujemy, aby w Polsce powstało miejsce poświęcone najwybitniejszemu polskiemu komediopisarzowi, ojcu polskiej komedii. Nikt takiego miejsca nie stworzył, mimo że minęło już prawie 150 lat od śmierci Aleksandra Fredry” – powiedział Maciej Szeptycki. Jak wskazał, Dom Komedii miałby być muzeum, sceną oraz archiwum. „Dziś nasze archiwum ma ponad 30 tys. cyfrowych plików obejmujących spuściznę fredrowską” – przyznał.
Fredro uznawany jest za najwybitniejszego polskiego komediopisarza, był także pamiętnikarzem, poetą oraz żołnierzem kampanii napoleońskich. Urodził się 20 czerwca 1793 roku w majątku rodzinnym w Surochowie k. Jarosławia. Jako 16-letni chłopiec wstąpił na ochotnika do armii Księstwa Warszawskiego dowodzonej przez księcia Józefa Poniatowskiego. Brał udział m.in. w wyprawie na Moskwę w 1812 roku, dosłużył się stopnia kapitana. Za męstwo w walkach został odznaczony Złotym Krzyżem Orderu Virtuti Militari, a przez cesarza Francuzów Napoleona Bonaparte Orderem Legii Honorowej. Zmarł 15 lipca 1876 we Lwowie.
Autorka: Julia Kalęba, PAP.