Monument z brązu „Memoriał ofiar komunizmu – Kanada krajem uchodźców” według Ludwika Klimkowskiego, przewodniczącego Tribute to Liberty, zostanie ukończony jesienią 2018 roku lub wiosną przyszłego. Szeroki na 24 m i wysoki na 4 m pomnik stanie w centrum Ottawy w Kanadzie. Koszt przedsięwzięcia oszacowano na 3,5 mln dolarów kanadyjskich. Po 1,5 mln zobowiązały się dostarczyć organizacja Tribute to Liberty oraz władze, a pozostałą część uzupełnią inne źródła.
Projekt łączący różne środowiska
Patronująca przedsięwzięciu Tribute to Liberty od momentu jej powstania w 2008 roku zrzesza przedstawicieli najważniejszych organizacji etnicznych w Kanadzie. Wśród nich można wymienić Kongres Polonii Kanadyjskiej (KPK), Ukraiński Kongres Kanadyjski, Kongres Uchodźców Wietnamskich.
Ludwik Klimkowski wyjaśnił w rozmowie z PAP: – Założeniem projektu jest zbudowanie narodowego memoriału ofiar komunizmu. Kanada jest krajem uchodźców i szacujemy, że ok. 8 mln ludności, czyli niemal czwarta część populacji, pochodzi z krajów pogrążonych przez komunizm. Są albo sami jego ofiarami, albo byli nimi ich przodkowie.
Aby uzyskać zgodę na usytuowanie pomnika w centrum stolicy, należało uzyskać poparcie rządu i Parlamentu Kanady.
Przewodniczący Tribute to Liberty zaznacza, że projekt wspierają organizacje polonijne, m.in. KPK, Stowarzyszenie Polskich Kombatantów, Sybiracy i wiele innych. Jednak najmocniej zaangażowali się w sprawę kanadyjscy Wietnamczycy i Koreańczycy, którzy pochodzą z państw, gdzie reżim komunistyczny wciąż istnieje. W przedsięwzięcie włączyła się też ponadmilionowa diaspora Ukraińców w Kanadzie, zaniepokojona wydarzeniami w Donbasie i odrodzeniem komunizmu w części kraju.
Zostawić ślad po ofiarach komunizmu
Klimkowski tłumaczył: – Chcemy zachować pamięć o ludziach, którzy sami przeżyli komunizm; ich wspomnienia, życiorysy i dokumenty. Ta generacja powoli odchodzi, ale nie ma, tak jak np. w przypadku ofiar Holokaustu, skodyfikowanego systemu, szeroko idących prac naukowych. Parę ładnych lat temu wyszedłem z propozycją stworzenia tzw. ściany pamięci. Prosiłem współ-Kanadyjczyków, żeby chociaż maleńki promil z 100 mln osób, ofiar komunizmu, przedstawił na tej ścianie swoją własną historię.
Nazwiska tych osób będą połączone interaktywnym systemem ze stroną internetową, umożliwiającą przeczytanie historii całych rodzin.
Memoriał, zaprojektowany przez zespół pod przewodnictwem artysty i architekta Paula Raffa, to Arka Pamięci złożona z 365 osobnych elementów reprezentujących poszczególne dni w roku. Każdy z elementów będzie symbolizował z kolei jeden z historycznych momentów, np. Bitwę Warszawską, Katyń, Solidarność, masakrę na pl. Tiananmen w Pekinie, upadek muru berlińskiego.
Pomnik współtworzyli projektant i certyfikowany arborysta Michael A. Ormston Holloway oraz architekci krajobrazu Brett Hoornaert i Luke Kairys.
„Zakładamy, że wszyscy rozumieją, że historia komunizmu wcale się jeszcze nie skończyła”
Ludwik Klimkowski zwrócił uwagę, iż: – Chodzi o to, aby zwiedzający dowiedział się jak najwięcej o historii komunizmu, o ofiarach, począwszy od rewolucji bolszewickiej. Zakładamy, że wszyscy rozumieją, że historia komunizmu wcale się jeszcze nie skończyła. […] Z rozgoryczeniem patrzymy, że po tej stronie oceanu, jak też w Europie Zachodniej, nie mówi się tak często o ofiarach komunizmu, a jest ich 100 mln, jak mówi się o ofiarach innych bestialskich wybryków historii.
W sprawie pomnika, na zaproszenie ambasadora RP w Kanadzie Andrzeja Kurnickiego, zorganizowano spotkanie przedstawicieli Instytutu Pamięci Narodowej z Polonią kanadyjską. IPN zadecyduje o swoim udziale w przedsięwzięciu po przeanalizowaniu dokumentacji tej inicjatywy.
Klimkowski liczy na wsparcie finansowe. W geście podziękowania za przyjęcie uchodźców po powstaniu w Budapeszcie w 1956 roku dotację przekazały Węgry.
Idea upamiętnienia ofiar komunizmu zrodziła się w 2008 roku. Obecnie realizowany projekt był drugim z kolei w międzynarodowym konkursie przeprowadzonym przed czterema laty. Zwycięzcami zostali Polacy: Janusz Kapusta z Nowego Jorku, Wojciech Gorczyński z Toronto oraz Andrzej Pawlik z Warszawy. Jak poinformował PAP dr Kapusta, ze względu m.in. na wielkość założeń projektu odstąpiono od jego realizacji.
Artysta i architekt dodał, że zaniechany w Kanadzie projekt pomnika mógłby zostać zrealizowany w Polsce.
A.I., źródło: PAP, tributetoliberty.ca.