Hongkońska policja postrzeliła we wtorek demonstranta ostrą amunicją – podały miejscowe media. W wielu miejscach regionu trwały brutalne starcia pomiędzy funkcjonariuszami a uczestnikami prodemokratycznych protestów związanych z 70. rocznicą proklamacji ChRL.
Młody mężczyzna postrzelony w klatkę piersiową został najpierw przewieziony do Szpitala Księżniczki Małgorzaty, był w stanie krytycznym – takie informacje przekazał jego znajomy dziennikowi „South China Morning Post”. Według gazety do szpitala przybyli również krewni rannego i prawnicy.
A video shows that the police officer shot a live bullet in the protester’s chest at point-blank range! #HKPoliceTerrorist intended to kill!
Video: Campus TV, HKUSU https://t.co/erbkmboCcq pic.twitter.com/MZGR2LPxQK
— Demosistō 香港眾志 (@demosisto) 1 października 2019
Na opublikowanym w internecie nagraniu widać moment, gdy w czasie starć policjant z bliskiej odległości strzela z rewolweru do atakującego go demonstranta.
Jest to pierwszy przypadek postrzelenia demonstranta ostrą amunicją, odkąd prawie cztery miesiące temu rozpoczęła się obecna fala antyrządowych protestów w Hongkongu. Według mediów doszło do tego w miejscowości Tsuen Wan na hongkońskich Nowych Terytoriach.
Poważnie ranny protestujący to 18-letni student. Przeszedł operację w szpitalu Queen Elizabeth, gdzie został przeniesiony. Według informacji przekazanych przez szpital, jego stan jest stabilny.
We wtorek brutalne starcia trwały w wielu częściach regionu, m.in. w pobliżu budynków rządowych w dzielnicy Admiralty. Protestujący podpalali barykady i rzucali koktajle Mołotowa oraz fragmenty kostek chodnikowych. Policja użyła gazu łzawiącego, armatek wodnych, gumowych kul i pałek.
Przed północną czasu miejscowego (godz. 18 w Polsce) w kilku miejscach wciąż trwały starcia. Służby medyczne poinformowały, że obrażenia odniosło 66 osób, z czego dwie są w stanie krytycznym, a dwie inne w stanie ciężkim. Wcześniejszy bilans mówił o 51 rannych w wieku od 11 do 75 lat. Według źródeł dziennika „South China Morning Post” policja zatrzymała co najmniej 100 demonstrantów.
Protesty związane są z przypadającą we wtorek 70. rocznicą proklamacji komunistycznej Chińskiej Republiki Ludowej. W Pekinie z okazji rocznicy odbyła się wielka parada wojskowa, natomiast wielu przedstawicieli opozycji demokratycznej w Hongkongu określa ten dzień jako powód do żałoby, a nie do radości.
Szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam wzięła udział w obchodach rocznicowych w Pekinie.
Wcześniej we wtorek tysiące osób przeszły w marszu protestu z dzielnicy Causeway Bay do dzielnicy Central, mimo że urzędnicy w Hongkongu nie wydali na niego zezwolenia. Na ulicach pojawiły się oddziały prewencyjne policji. Rano ze względów bezpieczeństwa zamknięto 11 stacji metra, a po południu kolejnych pięć.
Kilkusetosobowe grupy demonstrantów usiłowały również blokować ulice w dzielnicach Sha Tin, Tai Po i Sham Shui Po. W pobliżu stacji metra Jordan na półwyspie Koulun sześciu zamaskowanych protestujących spaliło papierowe portrety przywódcy ChRL Xi Jinpinga i Carrie Lam – podał „SCMP”.
Protesty w Hongkongu trwają niemal bez przerwy od czerwca. Lam obiecała niedawno, że wycofa kontrowersyjny projekt nowelizacji prawa ekstradycyjnego, który je wywołał, ale nie przychyliła się do żadnego z pozostałych postulatów protestujących. Żądają oni m.in. niezależnego śledztwa w sprawie działań rządu i brutalności policji oraz demokratycznych wyborów władz Hongkongu.
Źródło: PAP. Artykuł edytowany i uzupełniony o informacje dotyczące rannego studenta.