Komunistyczna Partia Chin wciąż prześladuje miliony praktykujących Falun Gong w Chinach, podczas gdy cały świat skupił się na walce z epidemią wirusa Komunistycznej Partii Chin (KPCh).
Falun Gong, nazywane również Falun Dafa, jest starożytną, chińską praktyką duchową, znaną z tego, że łagodzi stres i podnosi poziom energii. Składa się z prostych ćwiczeń o spokojnych, łagodnych ruchach i medytacji. Kładzie nacisk na kierowanie się w życiu codziennym zasadami prawdy, życzliwości i cierpliwości.
Według Minghui.org, strony internetowej dokumentującej kampanię prześladowań KPCh przeciwko Falun Gong, 27 stycznia [2020 r.] 48-letni Gong Fengqian stracił przytomność w ośrodku detencyjnym Yilan, torturowany za swoją wiarę. Następnie został potajemnie przeniesiony do szpitala i umieszczony w izolatce dla pacjentów z COVID-19, mimo że nie miał objawów tej choroby.
COVID-19 jest chorobą wywoływaną przez wirusa KPCh, powszechnie znanego jako nowy koronawirus.
Obecny stan Gonga nie jest znany, ponieważ chińscy urzędnicy komunistyczni nie udzielili jego rodzinie zgody na odwiedziny. Przez ostatnie 20 lat Gong był wielokrotnie nękany, aresztowany, torturowany i więziony za odmowę wyrzeczenia się swojej wiary. Jego żona, która również praktykowała Falun Gong, zginęła w grudniu [2019 r.], gdy próbowała uciec przed prześladowaniami.
Według Minghui.org podczas prześladowań w Chinach zostało zabitych ponad 4300 wyznawców Falun Gong. Uważa się, że prawdziwa liczba zgonów jest znacznie większa, gdyż tysiące przypadków pozostaje niepotwierdzonych z powodu „żelaznej kontroli KPCh nad szczegółowymi informacjami o prześladowaniach”.
Według raportu ze strony internetowej Minghui mieszkaniec prowincji Shandong – Zhu Tonggui – został w marcu potajemnie skazany na więzienie. On i jego starszy brat zostali aresztowani 23 maja 2018 roku za wiarę w Falun Gong.
Podczas zatrzymania Zhu był bity, pozbawiano go snu przez trzy dni z rzędu, a także zakuto w kajdanki w pozycji, w której nie mógł się wyprostować.
Zakażenie COVID-19 w więzieniu dla kobiet w Wuhan
Według raportu Minghui „w oficjalnych danych opublikowanych 21 lutego [2020 r.] podano, że w więzieniu dla kobiet w Wuhan (ang. Wuhan Women’s Prison) wykryto 230 potwierdzonych przypadków koronawirusa”. Mimo dużej liczby przypadków wirusa KPCh, władze więzienne odmówiły wypuszczenia jakichkolwiek więźniów, w tym więźniów sumienia.
Więzienie dla kobiet w Wuhan znane jest z brutalnego torturowania wyznawców Falun Gong, którzy są pozbawiani wolności za odmowę wyrzeczenia się swojej wiary. Więzienie nazwano „więzieniem wzorcowym” ze względu na jego rolę w prześladowaniu praktykujących.
Podczas epidemii sprowadzono do Wuhan policjantów z innych prowincji. Według chińskiego magazynu „Beijing Spring”: „23 lutego [2020 r.] wysłano 24 funkcjonariuszy policji z prowincji Hunan do więzienia dla kobiet w Wuhan”. Mniej więcej w tym samym czasie do Wuhan wysłano także funkcjonariuszy z trzech innych prowincji.
Według raportu „wszyscy funkcjonariusze pracujący w więzieniu noszą fartuchy ochronne i gogle, a ich telefony komórkowe zostały skonfiskowane”. KPCh próbowała w ten sposób zapobiec „wyciekowi informacji” o pandemii, którego mogliby dokonać chińscy obywatele.
Rodziny rozdzielone w wyniku prześladowań
Kiedy w 1992 roku Falun Gong zostało upublicznione, stało się bardzo popularne wśród Chińczyków ze względu na to, że przynosiło liczne korzyści zdrowotne, a także dlatego że kładło nacisk na duchowość i moralność.
Laura Liu, mieszkająca w Stanach Zjednoczonych nauczycielka ze szkoły podstawowej, powiedziała, że rozpoczęła praktykowanie Falun Gong razem z matką w Chinach w 1995 roku; miała wówczas siedem lat.
Jej matka cierpiała na przepuklinę dysku lędźwiowego i zapalenie opłucnej, żyła w ciągłym bólu i codziennie przyjmowała leki. Wkrótce po rozpoczęciu praktyki stwierdziła, że wszystkie jej choroby zniknęły, nie odczuwała już bólu i była szczęśliwsza.
Matka Liu była pierwszą osobą, która nauczyła się praktyki w swoim rodzinnym mieście w północnych Chinach. W naturalny sposób stała się miejscową koordynatorką, organizowała poranne ćwiczenia w parku i grupę wieczornego studiowania, która zbierała się, aby czytać nauki Falun Gong.
Życie Liu i jej rodziny zmieniło się po tym, jak 20 lipca 1999 roku KPCh cofnęła swoje poparcie dla Falun Gong i rozpoczęła ogólnokrajową akcję zwalczania praktyki. Wcześniejsze badanie przeprowadzone przez chińskie władze wykazało, że od 70 do 100 milionów ludzi praktykowało Falun Gong, co przekraczało liczbę członków partii, a tym samym wzbudzało obawy o przetrwanie ateistycznego, totalitarnego reżimu.
Miliony praworządnych obywateli stało się głównymi wrogami państwa, ludzie byli aresztowani, torturowani, więzieni, zmuszani do ciężkiej pracy i za życia poddani grabieży organów.
Matka Liu udała się na plac Tiananmen w Pekinie, aby zaapelować o prawo do praktykowania swojej wiary, i została aresztowana. „Została umieszczona w areszcie na prawie 40 dni” – powiedziała Liu.
Później prawie co roku policja podejmowała próby aresztowania matki Liu, nękała jej rodzinę i plądrowała dom w poszukiwaniu książek Falun Gong lub ulotek informacyjnych na temat prześladowań, aby użyć ich jako dowodu uzasadniającego aresztowanie.
Liu powiedziała, że jej matkę aresztowano co najmniej sześć razy za odmowę wyrzeczenia się wiary w prawdę, życzliwość i cierpliwość. Podczas pobytu w ośrodku detencyjnym lub w obozie pracy przymusowej matkę Liu zmuszano do ciężkiej pracy „od rana do wieczora” przy produkcji zabawek dla dzieci i plastikowych kwiatów – podobnych do tych, które są sprzedawane w dużych sieciach handlowych w Stanach Zjednoczonych.
W czerwcu 2019 roku policja ponownie włamała się do domu matki Liu i go splądrowała. Funkcjonariusze znaleźli książki Falun Gong i ulotki o prześladowaniach i wykorzystali je jako dowód, by wydać nakaz aresztowania.
Matka Liu musiała opuścić dom, aby uniknąć aresztowania i dalszych prześladowań. Liu nie rozmawiała z nią od prawie sześciu miesięcy. „Bardzo się martwię o jej bezpieczeństwo” – powiedziała Liu.
Od tego czasu policja wielokrotnie nękała brata Liu, by dowiedzieć się, gdzie przebywa ich matka. Policjanci w cywilu obserwowali również dom matki. „W zeszłym tygodniu podczas pandemii ktoś z urzędu zadzwonił do mojego brata, aby zapytać o mamę”.
Levi Browde, dyrektor wykonawczy Centrum Informacyjnego Falun Dafa (ang. Falun Dafa Information Center), powiedział „The Epoch Times”: „W lutym [2020 r.] Minghui poinformowało o aresztowaniu 282 osób, co jest znacznym wzrostem w porównaniu z lutym poprzedniego roku”.
„Dostrzegamy pewne rzeczy, które można przypisać lockdownowi, takie jak spadek wydawanych aktualnie wyroków, ponieważ sądy się nie zbierają” – powiedział Browde. „Jest więc mniej wyroków, ale jeśli spojrzeć tylko na liczbę aresztowań, to jak sądzę, jest to najdokładniejsza statystyka oddająca intensywność prześladowań w trakcie tej pandemii”.
Vivian, mieszkająca w Stanach Zjednoczonych matka 2-letniej córki, powiedziała, że kiedy wybuchła epidemia wirusa KPCh, jej matka wróciła do rodzinnego miasta w północno-wschodnich Chinach.
Miejscowa policja i władze miasta bez podania przyczyny zmusiły ludzi do pozostania w domu. Bez uprzedzenia „zarządzenie zostało wprowadzone w życie przed Chińskim Nowym Rokiem” – powiedziała Vivian. „Wszystkie spotkania rodzinne zostały zakazane przez KPCh. Nikt nie mógł odwiedzać innych członków rodziny”.
Kupowanie żywności i innych dóbr było ściśle kontrolowane i było nadzorowane przez policję. „Oni muszą zadzwonić do policjanta, tak jak dzwoni się pod numer 911 w Ameryce” – powiedziała Vivian. „Rząd i policja kontrolują wszystko”.
Vivian powiedziała, że policja pobierała większą opłatę za tego rodzaju usługi i nie pozwoliła rolnikom sprzedawać żywności.
Vivian nie może wrócić do Chin z obawy przed aresztowaniem i zatrzymaniem. Zarówno ona, jak i jej mąż praktykują Falun Gong i oboje działali, by zwiększyć świadomość na temat prześladowań.
Kiedy zaczęły się prześladowania, chodziła do gimnazjum. Jej rodzice zostali uwięzieni za apelowanie o prawo do praktykowania Falun Gong.
Powiedziała, że w szkole była poniżana i szykanowana przez nauczycieli i uczniów. Nawet krewni nie chcieli jej pomóc, gdy prawie nie miała co jeść i musiała sama opiekować się chorą babcią. Obawiali się, że znajdą się na celowniku KPCh za kontaktowanie się z nią i jej rodzicami.
Gdy Liu dorastała, podobnie jak Vivian doświadczała dyskryminacji i zastraszania z powodu swojej wiary. Powiedziała, że przez długi czas czuła wstyd. „Moja mama powiedziała mi, nie wstydź się być praktykującą. To, co robimy, to jest najbardziej prawa rzecz. Praktykowanie Dafa nie jest złe. To władze czynią złe rzeczy”.
Liu, obecnie obywatelka amerykańska, mówi, że pobyt w Ameryce i dostęp do nieocenzurowanych informacji pomógł jej zrozumieć, „jak zła jest KPCh” i jak reżim wykorzystał system edukacji do prania mózgów Chińczyków, aby nie rozumieli i bali się Falun Gong.
Mówi, że doświadczenie nieustannego prześladowania jej rodziny, podczas gdy jednocześnie nękano ją w szkole w Chinach, sprawiło, że zamknęła się w sobie, jednak duchowa wiara dała jej nieugiętą siłę.
„Powinnam być dumna z mojej mamy” – powiedziała Liu. „Powinnam być dumna z mojej rodziny i powinnam być dumna z tego, że jestem praktykującą, ponieważ Falun Dafa prosi nas o bycie współczującymi. Zawsze postępujemy właściwie, nigdy nie krzywdzimy ludzi”.
Podwójny przeszczep płuc budzi obawy o nielegalne pobieranie organów
29 lutego [2020 r.] po raz pierwszy przeprowadzono w Chinach podwójny przeszczep płuc u pacjenta, u którego zdiagnozowano COVID-19 – chociaż ostatecznie wynik jego testu był ujemny. Płuca pochodziły od pacjenta po śmierci mózgowej.
Browde mówi o grabieży narządów: „Myśl, że mają możliwość ‘odwróconego dopasowania’, oznacza, że w chwili, gdy ktoś potrzebuje narządu, to ten narząd nagle się materializuje w ciągu kilku godzin lub dni”.
„Jedyny sposób, w jaki to byłoby możliwe, to gdyby mieli już przebadanych i żywych ludzi, gotowych do uśmiercenia, aby te narządy dostarczyć” – powiedział Browde. Jednocześnie w Stanach Zjednoczonych i innych krajach zachodnich znalezienie zgodnego narządu może zająć miesiące lub lata.
Niezależny trybunał (ang. Independent Tribunal into Forced Organ Harvesting from Prisoners of Conscience in China) pod przewodnictwem Sir Geoffreya Nice’a QC (kierującego oskarżeniem byłego prezydenta Jugosławii Slobodana Miloševicia podczas posiedzeń Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii w Hadze – przyp. redakcji), który prowadził dochodzenie w sprawie zabijania więźniów sumienia przez chiński reżim i sprzedaży ich organów dla zysku, orzekł w swoim ostatecznym wyroku z 1 marca [2020 r.] (PDF): „Nie ma dowodów na to, aby ta praktyka została zakończona”.
Raport stwierdza następnie, że „dokonano aktów fizycznych wskazujących na popełnienie zbrodni ludobójstwa”.
Życie toczy się dalej
Linda (która używa pseudonimu, aby chronić swoją rodzinę w Chinach) jest analitykiem danych w Stanach Zjednoczonych. Powiedziała, że kiedy zaczęła praktykować Falun Gong w gimnazjum, „wiele osób ćwiczyło [Falun Gong], a władze w zasadzie nagradzały i zachęcały ludzi do ćwiczeń, ponieważ było to dobre zarówno dla zdrowia fizycznego, jak i psychicznego”.
Linda podjęła praktykę po tym, jak zauważyła poprawę zdrowia i nastroju u matki. Linda powiedziała, że matka była dla niej kimś więcej niż mamą – „była dla mnie bliską przyjaciółką”.
Kiedy jej matka zmarła w styczniu 2018 roku po dwuletniej chorobie, Linda nie mogła pojechać do Chin na pogrzeb. „Nie miałam okazji się z nią pożegnać”.
Prześladowania Falun Gong w Chinach nadal są powszechne, a chińskie konsulaty zbierają informacje o wszystkich praktykujących za granicą, dlatego Linda obawiała się, że zostanie aresztowana, jeśli wróci. Powiedziała, że matka także jej mówiła, by „bez względu na to, co się z nią stanie, nie wracała”.
Linda powiedziała, że śmierć matki była dla niej ciężkim przeżyciem, ale nauczyła się żyć dalej i „myśleć o kolejnej najlepszej rzeczy, którą może zrobić”.
Jak mówi, aby uhonorować matkę, będzie „kontynuować praktykę i dalej podnosić świadomość… Myślę, że to najlepsza rzecz, jaką teraz mogę zrobić”.
Linda ma przesłanie dla ludzi, którzy nadal uczestniczą w prześladowaniach Falun Gong: „Mam nadzieję, że ludzie w Chinach mogą mieć bardziej otwarte umysły, spróbują przeczytać i przyjąć wiadomości publikowane poza Chinami. Miejmy nadzieję, że gdy otworzą swoje serca, zaczną zdawać sobie sprawę, iż wszystkie wiadomości, które do nich docierają w Chinach, są w rzeczywistości kłamstwami. Gdy to stanie się jasne, więcej osób w Chinach się obudzi i mniej osób będzie podążać za kłamstwami KPCh”.
Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2020-04-06, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/spiritual-practice-continues-to-be-persecuted-in-china-amid-the-ccp-virus-pandemic_3296045.html