Trzy kobiety i dwóch mężczyzn zginęło w wypadku ukraińskiego autokaru, do którego doszło w nocy na autostradzie A4 w pobliżu MOP Kaszyce k. Jarosławia (województwo podkarpackie). Prokuratura ustaliła tożsamość jednej z kobiet i obu mężczyzn. Śledztwo będzie prowadzone w kierunku katastrofy w ruchu lądowym.
Jak poinformowała w sobotę PAP zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu Beata Starzecka, już zostały zakończone oględziny zarówno miejsca wypadku, jak i samego autokaru.
Wyjawiła też, że pojazd nie był wycieczkowy, lecz rejsowy.
Z dotychczasowych informacji wynika, że autokarem jechało 57 osób, w tym dwóch kierowców. Prokuratura będzie także to weryfikować, bowiem z listy pasażerów wynika, że na pokładzie było 54 podróżnych.
Na miejscu wypadku udało się ustalić personalia trzech spośród pięciu ofiar śmiertelnych. Miały bowiem przy sobie dokumenty. To jedna kobieta i dwóch mężczyzn. Tożsamość dwóch pozostałych ofiar będzie ustalana. Wiadomo jedynie, że były to kobiety.
Prokurator dodała, że śledztwo będzie prowadzone w kierunku katastrofy w ruchu lądowym. Przemawia za tym m.in. liczba ofiar. Podkreśliła, że brane są pod uwagę różne wersje śledcze, w tym umyślnego bądź nieumyślnego spowodowania katastrofy przez kierowcę.
„Mogły one być następstwem np. jego nieostrożności czy też zaśnięcia za kierownicą, podjęcia niewłaściwego, czy spóźnionego manewru skrętu na pobliski MOP” – wymieniała prok. Starzecka.
Ponadto prokuratura weryfikuje też, czy może do wypadku doszło z powodu stanu technicznego autokaru.
„Żadnej z tych możliwości na chwilę obecną nie da się wykluczyć ani też jednoznacznie potwierdzić. Wszystkie weryfikujemy” – podkreśliła prokurator.
Z zabezpieczonego do śledztwa tachografu wynika, że kierowca autokaru na chwilę przed wypadkiem jechał z prędkością 96-97 km na godz., ale tuż przed wypadkiem, przez ostatnie cztery sekundy prędkość pojazdu spadała z 95 do 45 km na godz. Wiadomo też, że uderzył w barierę ochronną, która dostała się pod autokar, a pojazd na niej niejako przewrócił się na prawy bok i stoczył ze skarpy.
Obaj kierowcy byli trzeźwi. Pobrano od nich także krew m.in. na obecność narkotyków i innych środków odurzających. Wstępne testy nie wykazały ich obecności.
Ustalono też, że na przestrzeni ostatnich co najmniej 2 godz. i 45 min kierowcy się nie zmieniali.
Prokurator zapewniła, że trwają przesłuchania tych świadków, których stan na to pozwala. Dodała, że drugi z kierowców, który siedział w chwili wypadku obok prowadzącego autokar, opuścił już szpital. Prokuratura zaplanowała na najbliższy czas czynności procesowe z jego udziałem.
W wyniku wypadku ukraińskiego autokaru, do którego doszło w nocy, tuż przed północą, na autostradzie A4 w pobliżu MOP Kaszyce k. Jarosławia (województwo podkarpackie), zginęło pięć osób.
Obecnie w szpitalach przebywa 29 osób, z czego 14 osób jest w stanie ciężkim – podali w sobotę na konferencji prasowej przedstawiciel PSP i wojewoda podkarpacki Ewa Leniart.
Rzecznik wojewody podkarpackiego Michał Mielniczuk informował: „Wszyscy uczestnicy wypadku to obywatele Ukrainy”.
Na miejscu wypadku pracowały służby konsularne Ukrainy. Firma transportowa, do której należał autokar, przysłała dodatkowy autobus.
Pojazd, który uległ wypadkowi, wyprodukowano w 2012 roku. Wykonywał kurs na trasie z Poznania do Chersonia.
Źródło: PAP.