W „dzwon zwycięzcy”, znajdujący się na onkologii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, uderzyła w piątek 39-letnia Aneta Strojanowska z Łodzi. W ten sposób pacjentka poinformowała świat, że pokonała raka piersi, którego wykryto u niej, gdy była w ósmym miesiącu ciąży.
W „dzwon zwycięzcy” znajdujący się na onkologii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, uderzyła w piątek 39-letnia Aneta Strojanowska z Łodzi. W ten sposób pacjentka poinformowała świat, że pokonała raka piersi, którego wykryto u niej, gdy była w ósmym miesiącu ciąży.
„Wiadomość o chorobie wywołała u mnie ogromny szok i niedowierzanie. Potem przyszły konsultacje u wielu specjalistów w całej Polsce. Zaproponowano mi chemioterapię; nie zdawałam sobie sprawy, że można stosować ją w ciąży. Ale wiedziałam, że muszę walczyć dla mojego dziecka. Bałam się, że ono nawet mnie nie pozna, nie zapamięta, więc byłam gotowa na wszystko” – wspomina pacjentka, która do szpitala przyszła w towarzystwie kilkumiesięcznej córeczki Marcelinki.
Pierwsze dawki chemii pani Aneta otrzymała jeszcze w ciąży, potem zrobiono przerwę na poród, a następnie – gdy dziecko miało 4 miesiące, jego mama musiała wrócić do szpitala na dalsze leczenie, które w sumie trwało ok. 9 miesięcy.
„Przyjmowanie chemioterapii opóźniłam o tydzień, bo chciałam upewnić się u różnych specjalistów, że to leczenie będzie bezpieczne. To był czas bardzo trudny – płaczu, rozpaczy – wspominam go strasznie. Ale dziecko daje ogromną moc – wszystko robiłam dla niej. Leczenie było ciężkie, ale córka dała mi taką ogromną siłę, że nawet nie myślałam o tym, że coś może pójść źle” – dodała.
Prof. Ewa Kalinka-Warzocha kierująca Kliniką Onkologii w ICZMP zaznaczyła, że choroba nowotworowa występująca u kobiet w ciąży wcale nie jest rzadkim zjawiskiem.
„Dla chorej jest to sytuacja ogromnie stresująca, bo wie, że osoby z rakiem są operowane, dostają chemio- i radioterapię, ale w ciąży? Dlatego skorzystanie z ośrodka takiego jak nasz, gdzie mamy nie tylko pomoc znakomitych chirurgów, ale też ginekologów położników opiekujących się ciężarną i neonatologów oceniających bardzo szczegółowo stan noworodka po urodzeniu – pomaga chorej mamie w odzyskaniu równowagi” – wyjaśniła onkolog.
Jak dodała, obecnie w ICZMP trwa remont, który ma doprowadzić do powstania pierwszego w Polsce centrum leczenia nowotworów u kobiet ciężarnych. W przypadku takich pacjentek unika się leczenia w pierwszym trymestrze; w drugim można już podać chemioterapię, a w trzecim można ją podać bez większego ryzyka wpływania na zdrowie płodu. U ciężarnych nie można natomiast stosować radioterapii – jeśli kobieta jej wymaga, można rozpocząć naświetlania po rozwiązaniu. Najłagodniejsza dla pacjentki hormonoterapia jest z kolei najbardziej niebezpieczna dla płodu.
„Co roku raka piersi stwierdza się w Polsce u około 120 pacjentek. To najczęstszy nowotwór u ciężarnych, na drugim miejscu jest rak szyjki macicy, a na trzecim chłoniaki. Istnieją badania dotyczące niektórych guzów, dowodzące, że ‘morze hormonów’, którym jest zalewana kobieta w ciąży, może stymulować szybszy rozwój nowotworu. Jednak nowotwór wystąpiłby niezależnie od ciąży – ciąża nie jest przyczyną nowotworzenia” – dodała prof. Kalinka-Warzocha.
Prof. Marek Zadrożny z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Chorób Piersi wielokrotnie operował kobiety w ciąży chore onkologicznie i uważa, że tego typu zabiegi w zasadzie nie różnią się od tych, jakim poddawane są pacjentki niebędące w ciąży.
„U kobiet w ciąży spotykamy się z większym zaawansowaniem nowotworu, większym guzem, bo w tym stanie po prostu trudno jest go wykryć. Ciężarnym nie robi się mammografii, a badanie ultrasonograficzne jest trudne, bo miąższ piersi jest zmieniony ze względu na przygotowanie do produkcji mleka. Z tych powodów u takich pacjentek częściej musimy wykonywać całkowitą mastektomię, którą obecnie z reguły łączymy z jednoczesną rekonstrukcją piersi” – podkreślił.
Chirurg zaznaczył, że – wbrew powszechnym opiniom – przebieg raka piersi u kobiet w ciąży nie jest gorszy niż u innych pacjentek. Gorsze wyniki leczenia wynikać mogą jedynie ze spóźnionego rozpoznania nowotworu.
„Jeszcze 20 lat temu chemioterapia u kobiet w ciąży była przeciwwskazana. To jest rewolucja w leczeniu onkologicznym, że można dobrać leki, które nie przeszkadzają w prawidłowym rozwoju płodu i jednocześnie są skuteczne w zwalczaniu nowotworu” – podkreślił.
W trakcie wszystkich procedur onkologicznych ciąża pacjentki musi być monitorowana przez ginekologa; możliwe są bowiem powikłania, np. zahamowanie wzrastania wewnątrzmacicznego. Prof. Mariusz Grzesiak z Kliniki Położnictwa, Perinatologii i Ginekologii ICZMP, który opiekował się panią Anetą w ciąży, skutecznie zachęcił ją do porodu siłami natury – choć początkowo taką propozycję pacjentka przyjęła z niedowierzaniem, ostatecznie poród odbył się w sposób wzorcowy. Mała Marcelina w chwili przyjścia na świat ważyła 3300 g i otrzymała 10 punktów w skali Apgar.
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska, PAP.