Ekipa ratowników złożona z wojskowych i miejscowych przewodników poinformowała w piątek o „cudownym” ocaleniu czwórki dzieci – jedynych pasażerów, którzy przeżyli katastrofę jednosilnikowego samolotu marki Cessna, który rozbił się przed 39 dniami w puszczy tropikalnej w południowo-wschodniej Kolumbii.
Ocalałe dzieci należą do miejscowej, rdzennej ludności. Najmłodsze z nich ukończyło pierwszy rok życia podczas wędrówki przez puszczę, pozostali mali pasażerowie odnalezieni w tropikalnej dżungli mają 13, 9 i 4 lata.
Lekarz wojskowej ekipy ratowników stwierdził, że dzieci są „całe i zdrowe”, chociaż nieco odwodnione. Przetrwały, żywiąc się owocami zbieranymi w lesie, a w swej wędrówce przez dżunglę spały w szałasach, które budowały z gałęzi.
Pilot i dwaj dorośli pasażerowie cessny ponieśli śmierć w katastrofie.
Wojskowe ekipy poszukiwawcze wspomagali miejscowi przewodnicy. Czwórkę dzieci, jedynych ocalałych pasażerów samolotu, odnaleziono w puszczy na granicy kolumbijskich departamentów Caquetá i Guaviare.
Na Twitterze wraz z informacją o uratowaniu małych rozbitków ukazało się zdjęcie uradowanego prezydenta Kolumbii Gustava Petra, a także grupy wojskowych; jeden spośród żołnierzy trzyma na rękach najmłodszego ocalonego pasażera.
W czasie poszukiwań wojskowe ekipy korzystały z pomocy miejscowych przewodników. Na ślad czwórki dzieci w lesie złożonym z 40-metrowych drzew naprowadził ich m.in. szałas zbudowany przez małych pasażerów oraz odnalezione buciki i części odzieży.
W akcji ratowniczej nazwanej „Operacja Nadzieja” brało udział lotnictwo wojskowe, m.in. trzy śmigłowce.
Władze kolumbijskie nie informowały o przyczynach katastrofy samolotu, którego pilot zdążył jedynie powiedzieć przez radio: „Mam problemy z silnikiem”.
Źródło: PAP.