Nie żyje dwóch górników poszkodowanych we wstrząsie w KWK Mysłowice-Wesoła. Wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej Rajmund Horst przekazał, że lekarz potwierdził zgon dwóch mężczyzn. Ich ciała przetransportowano na powierzchnię. Ratownicy próbują dotrzeć do ostatniego z poszkodowanych górników.
„Prowadzona akcja ratownicza zmierzała do dotarcia do czterech pracowników, z którymi nie mieliśmy kontaktu. Udało się dotrzeć i przetransportować trzech pracowników. Niestety w przypadku dwóch lekarz stwierdził zgon” – powiedział Horst podczas konferencji prasowej. Dodał, że byli to doświadczeni górnicy.
Trzeci poszkodowany był przytomny podczas transportu na powierzchnię. Skarżył się na ból barków i pleców. Do szpitala w Sosnowcu zabrał go zespół ratownictwa medycznego.
Ratownicy próbują jeszcze dotrzeć do czwartego uwięzionego pod ziemią górnika, z którym nie mają kontaktu.
„Udało się zlokalizować lampę. Ratownicy określili przypuszczalne położenie lampy, a zarazem prawdopodobne miejsce znajdowania się górnika. Jest to naroże czoła przodka. Ratownicy w dalszym ciągu czynią starania, aby tego górnika zlokalizować i odnaleźć […] Nie ma z nim kontaktu” – powiedział wczesnym popołudniem Horst.
Wiceprezes PGG nie był w stanie ocenić, jak długo potrwa jeszcze akcja ratownicza. Choć obszar poszukiwań zawężono do kilku metrów kwadratowych, to wszystko zależy od tego, w jakim stopniu górnik został przysypany.
„Osoby, do których udało się dotrzeć, były w obrębie kombajnu, który jest w przodku. Można powiedzieć, że to kilka metrów od czoła przodka. Przypuszczalnie na tym odcinku, tych kilku metrów, do których już udało się ratownikom dotrzeć, jest ten ostatni pracownik” – mówił wcześniej Horst.
Praca ratowników polega przede wszystkim na przebieraniu węgla i skał w miejscu zdarzenia. Odbywa się ona nadal przy użyciu aparatów tlenowych, choć odtworzono już wentylację uszkodzoną w wyniku wstrząsu. Wiceprezes PGG przekazał, że pod ziemią występuje zagrożenie metanowe i zagrożenie tąpnięciami, ale warunki – jak na taką akcję – są w miarę stabilne i bezpieczne.
Do wstrząsu doszło w nocy z poniedziałku na wtorek ok. godz. 3.30 na poziomie 870 m. Miał on magnitudę 2,66 w skali Richtera. Został zlokalizowany ok. 40 m od czoła przodka.
W rejonie zagrożonym było 15 górników. 11 udało się wycofać, a spośród nich 9 w stanie stabilnym, niezagrażającym życiu, przewieziono do szpitali w Jaworznie, Katowicach, Oświęcimiu, Sosnowcu i w Tychach.
To drugi śmiertelny wypadek w KWK Mysłowice-Wesoła w 2024 roku. 17 kwietnia w wyniku wstrząsu zginął jeden górnik, a ośmiu zostało poszkodowanych.
Źródło: PAP.