WASZYNGTON – Świeccy krytycy medialni byli oburzeni, gdy Biały Dom opublikował na początku marca zdjęcie wiceprezydenta Mike’a Pence’a prowadzącego modlitwę w gronie członków Grupy Zadaniowej ds. Koronawirusa w intencji narodu i pracy tej grupy.
W internecie natychmiast zawrzało.
Typowy był tweet napisany przez Thomasa Chattertona Williamsa, piszącego dla „New York” i „Harper’s Magazine”: „Mike Pence i jego ekipa ratunkowa ds. koronawirusa modlili się o rozwiązanie. Jesteśmy tacy [epitet]”.
Podobnie redaktor Gizmodo Matt Novak napisał na Twitterze: „Mike Pence może modlić się, kiedy chce, ale dziwne jest, że prowadzi modlitwę podczas spotkania grupy zadaniowej ds. koronawirusa z ludźmi takimi jak szef CDC [Centers for Disease Control and Prevention, pol. Centrum Kontroli i Prewencji Chorób] oraz dr [Anthony] Fauci”.
Ale Pence miał także swoich silnych obrońców.
Franklin Graham, założyciel Samaritan’s Purse, napisał na Twitterze: „Wzruszające i mocne zdjęcie modlących się [wiceprezydenta Mike’a Pence’a] oraz Prezydenckiej Grupy Zadaniowej ds. Koronawirusa podczas spotkania w zeszłym tygodniu w jego biurze. Dziękuję wiceprezydentowi Pence’owi i każdemu, kto tam wypełnia swoje obowiązki. Dołączmy do nich, prosząc Boga o danie nam mądrości, wskazówek i pomocy, abyśmy mogli odpowiednio zareagować na tego wirusa”.
Jonathan Merritt, współpracownik pisma „The Atlantic”, odpowiadając wyraźnie Williamsowi, zauważył: „Krytykuj Mike’a Pence’a za wszystko, czego chcesz, za to, że nie potrafi sobie poradzić z tym problemem. Ale wyśmiewanie go za modlenie się – gdy w ciagu ostatnich trzech miesięcy modliło się 79 proc. Amerykanów – jest powodem, dla którego tak wielu zwykłych Amerykanów gardzi odrobinę zamożniejszymi liberałami”.
Kilka dni po opublikowaniu zdjęcia z modlitwy Pence’a prezydent Donald Trump ogłosił 15 marca Narodowym Dniem Modlitwy. Miliony Amerykanów uczestniczyło w internetowych nabożeństwach, w rodzinnych sesjach modlitewnych oraz w cichych indywidualnych apelach do Wszechmogącego.
„Jesteśmy krajem, który w czasach takich jak te szukał w Bogu ochrony i siły od początku naszej historii” – napisał Trump na Twitterze. „Bez względu na to, gdzie jesteś, zachęcam cię, abyś w akcie wiary uciekł się do modlitwy. Razem z łatwością ZWYCIĘŻYMY!”.
Trump nie jest pierwszym prezydentem, który ogłosił taki dzień. Franklin D. Roosevelt osobiście zabrał głos w radiu, aby poprowadzić naród w modlitwie kilka godzin po rozpoczęciu lądowania w Normandii, w Europie (ang. D-Day invasion), a Proklamacja Święta Dziękczynienia przez Abrahama Lincolna podczas wojny secesyjnej była zaproszeniem do modlitwy.
Pierwszy „narodowy” dzień modlitwy został ogłoszony przez Kongres Kontynentalny 20 lipca 1775 roku. A oficjalny doroczny Narodowy Dzień Modlitwy przypada na pierwszy czwartek maja, został ogłoszony na mocy aktu ustanowionego przez Kongres i podpisanego przez prezydenta.
Do dziś, każdego dnia, członkom Senatu i Izby Reprezentantów przewodzą kapelani w modlitwie otwierającej obrady. Krótko mówiąc, Ameryka oficjalnie modliła się jeszcze przed założeniem państwa.
Amerykanie od dawna są i pozostają modlącym się narodem. Merritt, odnosząc się do 79 proc. Amerykanów, którzy modlili się przynajmniej raz w ciągu ostatnich trzech miesięcy, nawiązał do ankiety przeprowadzonej w 2017 roku wśród 1015 dorosłych osób przez Barna Group. Stwierdzono w niej, m.in. że:
„Amerykańscy dorośli, którzy modlą się regularnie, robią to z różnych powodów, przy czym najczęściej okazują „wdzięczność i dziękczynienie” (62 proc.). Generalnie wskaźnik ma najniższą wartość wśród pokolenia milenialsów (53 proc.) i najwyższą wśród urodzonych w okresie wyżu demograficznego (71 proc.)”. W Barna Group dowiedziano się również, że 61 proc. ludzi modli się w intencji potrzeb swoich rodzin i społeczności.
Redaktorka z Barna Roxanne Stone powiedziała, że badanie pokazuje, iż „modlitwa jest zdecydowanie najczęstszą praktyką duchową wśród Amerykanów”.
„Zdecydowana większość Amerykanów – bez względu na ich przynależność religijną lub brak przynależności – uczestniczy w jakichś aktywnościach modlitewnych. W Barna odkryto, że dzieje się tak od kilku ostatnich dziesięcioleci” – powiedziała.
„The Epoch Times” określa nowego koronawirusa, który wywołuje chorobę COVID-19, mianem wirusa KPCh, ponieważ ukrywanie informacji przez Komunistyczną Partię Chin i jej złe decyzje pozwoliły wirusowi rozprzestrzenić się na całe Chiny, a następnie wywołać światową pandemię.
Skontaktuj się z Markiem Tapscottem pod adresem [email protected]
Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2020-03-20, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/trumps-national-day-of-prayer-in-ccp-virus-crisis-nettled-critics-but-america-still-a-praying-nation_3280050.html