Na Wenus zaobserwowano ślady niedawnej aktywności wulkanicznej

Ogromny wulkan tarczowy Maat Mons widoczny na wygenerowanym komputerowo trójwymiarowym obrazie powierzchni Wenus. Strumienie lawy rozciągają się na setki kilometrów przez spękane równiny pokazane na pierwszym planie, aż do podstawy Maat Mons, zdjęcie z 1996 r. (NASA/JPL-Caltech, obraz skatalogowany przez Jet Propulsion Laboratory amerykańskiej agencji <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/NASA">National Aeronautics and Space Administration</a>, NASA, pod numerem ID: <a href="https://photojournal.jpl.nasa.gov/catalog/PIA00106">PIA00106</a> / <a href="https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5948626">domena publiczna</a>)

Ogromny wulkan tarczowy Maat Mons widoczny na wygenerowanym komputerowo trójwymiarowym obrazie powierzchni Wenus. Strumienie lawy rozciągają się na setki kilometrów przez spękane równiny pokazane na pierwszym planie, aż do podstawy Maat Mons, zdjęcie z 1996 r. (NASA/JPL-Caltech, obraz skatalogowany przez Jet Propulsion Laboratory amerykańskiej agencji National Aeronautics and Space Administration, NASA, pod numerem ID: PIA00106 / domena publiczna)

Na Wenus dochodziło do wulkanicznych erupcji – wskazuje na to nowa analiza danych z wystrzelonej ponad 30 lat temu sondy Magellan. To pierwsze bezpośrednie dowody na aktywny wulkanizm tej planety i ważne dane dla planowanej misji VERITAS.

NASA poinformowała o przełomowym odkryciu, dokonanym na podstawie materiałów, które dostarczył wysłany w 1989 roku próbnik Magellan. Na radarowych zdjęciach z położonej blisko równika wyżyny Atla Regio naukowcy dostrzegli wylot wulkanu Maat Mons, który w ciągu roku znacząco poszerzył swoją średnicę.

Oznacza to wulkaniczną aktywność.

Region ten stanowi miejsce położenia dwóch największych wulkanów planety – Ozza Mons i właśnie Maat Mons. Już wcześniej naukowcy przypuszczali, że w regionie tym wulkany mogą być nadal czynne, ale nie dysponowali żadnymi dowodami.

Odkrycie stało się możliwe dopiero teraz z dwóch powodów. Po pierwsze zdjęcia wykonane w dwóch różnych momentach uchwyciły wulkan z dwóch różnych stron. Interpretację wyników utrudniała niska rozdzielczość fotografii. Z tymi wyzwaniami poradziły sobie komputerowe symulacje, opracowane przez zespół Scotta Hensley’a z Jet Propulsion Laborator (JPL), który bierze udział w misji VERITAS.

„Tylko kilka symulacji pasowało do fotografii i najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada aktywność wulkaniczną Wenus, w czasie misji Magellan” – mówi dr Hensley.

Jak podkreśla NASA, badania aktywnych wulkanów przynoszą specjalistom mnóstwo informacji na temat wnętrza planety, skorupy oraz ewolucji.

„Wybranie przez NASA misji VERITAS zainspirowało mnie do poszukiwań śladów obecnej aktywności wulkanicznej w danych z sondy Magellan” – mówi prof. Robert Herrick z University of Alaska Fairbanks. „Nie spodziewałem się sukcesu, ale po ok. 200 godzinach ręcznego porównywania zdjęć z różnych orbit sondy Magellan zobaczyłem dwie fotografie tego samego regionu wykonane w odstępie 8 miesięcy. Ukazywały ślady geologicznych zmian spowodowanych erupcją wulkanu”.

Po budowanej obecnie sondzie VERITAS naukowcy spodziewają się kolejnych rewelacji. Chcą m.in. zrozumieć, dlaczego tak bardzo podobna do Ziemi Wenus ewoluowała w tak odmienny sposób. Dzięki nowoczesnym radarom próbnik ma m.in. stworzyć trójwymiarowe mapy powierzchni Wenus, a spektrometr podczerwieni określić, z czego powierzchnia jest zbudowana. Z kolei pomiary grawitacji mają ukazać budowę wewnętrzną planety.

Próbnik ma wystartować w ciągu dekady.

Źródło: PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję